Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Przemoc emocjonalna w szkole

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 3512 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 


PRZEMOC EMOCJONALNA W SZKOLE – pedagogizacja rodziców

     Istotą działań mających na celu opracowanie jakiegokolwiek respektowanego regulaminu szkolnego musi być wyjście z założenia, że wszelkie negatywne zachowania młodzieży szkolnej, takie jak: agresja fizyczna czy werbalna, wandalizm oraz stosowanie przemocy wobec innych - mają swoją przyczynę. Młodzież, poprzez niepożądane przez szkołę zachowanie, manifestuje swoje uczucia, którymi najczęściej są: obawy, frustracje, lęk, strach i bezsilność. Aby temu skutecznie przeciwdziałać, trzeba najpierw dotrzeć do źródeł takiego postępowania, odkryć jego przyczynę; pierwotne motywy powodujące takie a nie inne zachowanie. Wbrew pozorom nie są one wcale tak oczywiste jakby się wydawać mogło. Literatura pedagogiczna w całej swej okazałości dowodzi, że głównym źródłem niepożądanych zachowań wśród dzieci i młodzieży, jest stosowana wobec nich przemoc. Dotyczy to zarówno środowiska domowego jak i szkolnego. W środowisku domowym, w skrajnym przypadku, zjawisko to przybiera postać przemocy fizycznej (np. w rodzinach dysfunkcyjnych lub stosujących autorytarny model wychowania). W szkole najczęściej stosowana wobec ucznia przemoc, przybiera postać przemocy emocjonalnej. Przemoc emocjonalna ukierunkowana jest na wyrządzenie szkody "psychicznej". Jej celem jest intencjonalne (zamierzone) naruszenie godności osobistej podmiotu destruktywnych oddziaływań. Może ona przybierać różne formy, a zaliczyć do nich możemy: wyśmiewanie, poniżanie, wywyższanie się, lekceważenie, wymyślanie, zawstydzanie, wmawianie, straszenie, grożenie, obrażanie, ośmieszani itp.
     Ujemną stroną współczesnych szkół jest przede wszystkim kreowanie autorytarnych relacji pomiędzy nauczycielem a uczniem, na wzór "totalitarno-militarny". Nauczyciele rządzą uczniami - zamiast nimi kierować; myślą za nich - zamiast z nimi współpracować; narzucają własne rozwiązania - zamiast wspierać inwencję twórczą. Gordon w swej książce przedstawił to następująco: "Na podstawie doświadczeń z pracy w wielu okręgach szkolnych wiem jasno, że szkoły - z małymi wyjątkami - są instytucjami autorytatywnymi, które kształtują swoją budowę organizacyjną i swoją filozofię przewodzenia głównie według wzorów organizacji militarnych. Wytyczne i zasady zachowania się uczniów są z reguły ustalone przez dorosłych z wierzchołka hierarchii bez współudziału młodzieży, od której oczekuje się podporządkowania. Przekroczenie tych zasad pociąga za sobą kary. Od nauczycieli prawie nie przyjmuje się współpracy przy tworzeniu systemu szkolnego, choć oczekuje się, że to oni właśnie wprowadzą go w życie. Mimo to ocenia się nauczycieli zazwyczaj bardziej według tego, jak utrzymują przepisany porządek w klasie, aniżeli według tego, jak pobudzają zainteresowanie uczniów nauką. (...) W czasie lekcji uczniowie bywają przez nauczycieli upokorzani i strofowani. Nagradzani bywają za to, że potrafią powtórzyć to, co im zostało zadane do przeczytania, a często karani za własne zdanie albo sprzeciw. (...) Gdy dzieci w czasie lekcji są "niegrzeczne", a takimi naturalnie w tak nieterapeutycznym klimacie szkoły raczej będą, powstające konflikty traktuje się zazwyczaj pierwszą metodą, a czasami metodą drugą. [Pierwsza i druga metoda wychowawcza opisywana przez T. Gordona, to relacje między stronami konfliktu, gdzie jedna ze stron odnosi sukces kosztem porażki drugiej. Przyp.- I. I.] Dzieciom poleca się np. zgłosić się u dyrektora szkoły lub jego zastępcy, od których spodziewa się rozwiązania konfliktu między uczniem a nauczycielem (...). Dyrektor wychodzi najczęściej z założenia, że winę ponosi uczeń, i karze go natychmiast, wygłasza mu kazanie i wymusza na nim przyrzeczenie, że "przestanie" i "dostosuje się". W większości szkół bezwstydnie pozbawia się dzieci ich praw obywatelskich: prawa do swobodnej wypowiedzi, (...) prawa do innego zdania. Szkoły wzbraniają dzieciom także prawa odmowy wypowiedzi przeciwko sobie samemu (prawa do obrony). (...) Czy to jest wykrzywiony obraz szkoły? Nie sądzę. Wielu obserwatorów systemu szkolnego opisywało te same braki np. Glaser, Holt, Neill, Rogers. Poza tym wystarczy zapytać młodzież, co sądzi o szkołach oraz nauczycielach. Większość dzieci mówi, że nienawidzi szkoły i że nauczyciele traktują je bez szacunku i niesprawiedliwie. (...) Większość dzieci traktuje szkołę jako miejsce, do którego muszą uczęszczać, naukę przeżywają jako coś, co rzadko kiedy bywa przyjemne czy zabawne; traktują naukę jako męczącą pracę, a nauczycieli widzą jako nieuprzejmych policjantów". (Thomas Gordon Wychowanie bez porażek PAX Warszawa 1991) .
     Nietrudno zauważyć, że w takich okolicznościach nie ma mowy o podmiotowym traktowaniu ucznia, ponieważ faktycznie to bardziej nauczyciel jest podmiotem działania edukacji niż uczeń. Karkowska i Czarnecka w swojej książce bardzo wyraźnie to zaznaczyły: "Przymus i przemoc nie są pojęciami tożsamymi. Przymus wynika ze struktury szkoły, nie jest wyrazem bezradności, nienawiści, stereotypów, nie jest w tak dużym stopniu jak przemoc uwarunkowany osobowością wychowawcy. Edukacja w szkole i wiążące się z nią werbalistyczne lekcje (...) dystans między nauczycielem a uczniem są elementami utrudniającymi swobodne myślenie, twórcze poszukiwania, które powinny stanowić podstawę w procesie uczenia się. (...) Taki system pedagogiczny rodzi ludzi niedostatecznie kreatywnych, bez umiejętności poznawania i przekształcania rzeczywistości. Zdaniem Freirego podmiotem procesu edukacji jest nie uczeń, ale nauczyciel, ponieważ:
  1. Nauczyciel naucza, a uczniowie są uczeni.
  2. Nauczyciel wie wszystko, uczniowie nic nie wiedzą.
  3. Nauczyciel mówi, podczas gdy uczniowie pokornie słuchają.
  4. Nauczyciel wprowadza dyscyplinę, a uczniowie się jej podporządkowują.
  5. Nauczyciel myśli, a uczniowie biernie poddają się tokowi jego myślenia.
  6. Nauczyciel wybiera i narzuca swój wybór, a uczniowie stosują się do tego.
  7. Nauczyciel działa a uczniowie mają iluzję działania.
  8. Nauczyciel określa treść programu, a uczniowie przystosowują się do tego.
  9. Nauczyciel miesza autorytet wiedzy z własnym autorytetem zawodowym, który umieszcza w opozycji do wolności uczniów.
  10. Nauczyciel jest podmiotem procesu uczenia, a uczniowie są zwykłymi przedmiotami". (Magda Karkowska, Wiesława Czarnecka Przemoc w szkole IMPULS Kraków 2000)
     System nakazowo-zakazowy narzucony uczniom przez szkołę, skłania ich do podjęcia działań mających na celu ominięcie go - jeśli oparty jest na przemocy. Problem nasila się zwłaszcza w okresie adolescencji (dorastania), kiedy nastolatków cechuje m.in.: bardzo silne dążenie do samodzielności i samostanowienia, nonkonformizm, wielka wrażliwość na przejawy wszelkiego nacisku oraz krytyki ich postępowania, krytyczne spojrzenie na świat dorosłych, niepewność i ambiwalencja (dwuznaczność, dwuwartościowość) w relacjach międzyludzkich. Nie znaczy to wcale, że trzeba dać uczniowi zupełną swobodę, wolną od wszelkich ograniczeń i przymusu, że trzeba zrezygnować z nakazów i zakazów. Nie - gdyż wyrządziłoby mu to wielką szkodę. Problem polega na tym, by szkolny system nakazowo-zakazowy był uświadomionym przymusem szkolnym a nie formą destrukcyjnie działającej przemocy. Postaram się teraz możliwie dokładnie wyjaśnić różnice pomiędzy obydwoma pojęciami. Zarówno przymus jak i przemoc to przejawy swego rodzaju sprawowania władzy nad kimś. Różnica tkwi w obranych celach działania. Celem przymusu - w kontekście interakcji szkolnych - jest skłonienie jednostki do podjęcia pewnych działań, które mają na celu, ogólnie mówiąc, wspólne dobro. Wychodząc z założenia, że nauczycielowi powinno na tym zależeć, tym wspólnym dobrem jest rozwój intelektualny ucznia, zdobywanie przez niego wiedzy oraz nabywanie pewnych umiejętności. Pozornie ten sam cel możemy osiągnąć stosując przemoc (jako jeden ze środków motywujących do działania). W takim przypadku jednak cała energia podmiotu działania (ucznia) skierowana będzie nie na podnoszenie własnego poziomu intelektualnego (rozwój), ale na zniesienie obciążenia psychicznego, powstałego pod wpływem przemocy. Jest to zjawisko jak najbardziej pejoratywne, godzi ono w poczucie godności wychowanka, eskalując w nim niechęć do nauczyciela i szkoły oraz hamuje jego rozwój na pożądanej przez nauczyciela płaszczyźnie. Uczeń uczy się oportunistycznego kombinatorstwa tracąc z oczu właściwy cel, jakim jest zdobywanie wiedzy i wszechstronny rozwój.
     Celem przemocy jest m.in. podporządkowanie sobie jednostki poprzez wyrządzenie jej intencjonalnej, aczkolwiek nie zawsze uświadomionej szkody. Stosowanie przemocy emocjonalnej będzie miało negatywny wpływ na procesy psychiczne ucznia takie jak: samoocena, pewność siebie, odwaga, odporność na stres, nastawienie na działanie, samopoczucie itp. Perspektywa takich poczynań może mieć bardzo ujemny wpływ na kształtowanie się osobowości ucznia, poza tym skłania go do fałszywej refleksji, że przemoc jest immanentną cechą relacji międzyludzkich.
     Nauczyciel chcąc sprawować realną władzę nad uczniem, chcąc skutecznie nakazać mu respektowanie wszelkiego rodzaju szkolnych: regulaminów, postanowień, instrukcji, poleceń itp., musi najpierw zdobyć zaufanie i szacunek uczniów. Dopiero wtedy może od nich oczekiwać chętnej i efektywnej współpracy. Nie uda mu się to wszystko, gdy będzie w swojej pracy odwoływał się do przemocy emocjonalnej. (Nikt z nas - także dziecko - nie lubi tych, którzy nas źle i niesprawiedliwie traktują, budząc negatywne emocje.) Jeżeli zaś w procesie dydaktyczno-wychowawczym nie jest w stanie się bez niej obejść to - jak podaje w swej pracy Mieszalski - staje się bezużyteczny: "Nauczyciel, któremu władza z różnych względów nie wystarcza i który sięga po (nieważne jaką) przemoc, niewiele już może wskórać. Jako pedagog jest on wyeksploatowany i bezwartościowy. Pomiędzy władzą a przemocą istnieje subtelna i płynna granica. Tym bardziej trzeba baczyć by jej nie przekroczyć". (Stefan Mieszalski O przymusie i dyscyplinie w klasie szkolnej WSiP Warszawa 1997)
     Bogata literatura pedagogiczna przedstawia zróżnicowane stanowiska w kwestii: jak powinien wyglądać proces edukacji i relacje pomiędzy nauczycielem a uczniem. Koncepcje szkoły wolnej od przymusu Dewey'a, Neill'a, czy Claparede'a, stoją we względnej opozycji do argumentacji uzasadniających przymus w szkole Hessena, Durkhaima czy Jerome S. Brunera. Wszystkie koncepcje pedagogiczne są jednak co do jednego zgodne: Aby proces nauczania (relacje N-U) był efektywny i przebiegał bez zakłóceń, musi być wolny od wszelkiego rodzaju przemocy. Traktuj dziecko tak - jak sam chciałbyś być traktowany.

mgr Leszek Biały
Gimnazjum Wysokie Mazowieckie

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie