Ostatnio rozgorzała dyskusja na temat najpowszechniejszego zaburzenia psychicznego jak dziś się twierdzi u dzieci i młodzieży ADHD-(zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi).Polskę czeka epidemia choroby nadpobudliwości według autora artykułu "Licho w Spielbergu" Wprost Nr43 ,a to za sprawą Ministerstwa Zdrowia - gdyż to jego decyzją lekarze pediatrzy będą władni przepisywać wchodzący na rynek Metylofenidat (znany na świecie jakoRitalin i Concerta).
Lek ten jest lekiem psychostymulującym, działającym podobnie jak amfetamina. Przewiduje się, że lekarze pediatrzy ulegną presji rodziców i nauczycieli chcących poprawić sytuacje szkolną dziecka i będą go przepisywać częściej niż wymagał tego będzie faktyczny stan dziecka . Wiem ,żeby stwierdzić ADHD trzeba obserwować dziecko przez najmniej pięć godzinnych spotkań , a także w różnych sytuacjach życiowych tzn. w domu ,szkole ,w czasie zabawy . Diagnozę postawić można dopiero wtedy ,kiedy objawy występują przez cały czas i nie wystarczy tu nawet szczegółowy wywiad rodzinny, tym bardziej przeprowadzony przez lekarza pediatrę. W pracy nauczyciela i psychologa obserwowałam przypadki tzw. rzekomych ADHD ,gdzie etykieta ADHD szła za uczniem. Uczeń rzeczywiście był hiperaktywny w klasie ,w obecności rówieśników ,również pod ich wpływem był wstanie podejmować nawet najbardziej ryzykowne działania. W kontakcie indywidualnym np. w trakcie zajęć rewalidacyjnych był wyciszony, chętny do pracy ,w dobrym kontakcie słownym.
W domu, jak wynikało z relacji matki zachowywał się jeszcze inaczej (trudno było go oderwać od telewizora).Dla dzieci funkcjonujących z etykietą ADHD najczęściej ,według mnie, pasowałaby diagnoza: zespół postmedialno-cywilizacyjny .Intensywne bodźce wzrokowe , słuchowe, dźwiękowe źródłem których są :programy TV, gry komputerowe, głośna muzyka wygrywają nawet z najatrakcyjniejszą lekcją. Niedojrzały mózg szuka więc na " nudnej lekcji" impulsów do których jest przyzwyczajony aby optymalnie funkcjonować i podwyższyć samopoczucie. Swoją drogą, dziwne ,że ADHD występuje głównie u chłopców w wieku szkolnym , którzy możnaby rzec od niedawna (biorąc pod uwagę dzieje ludzkości) skazani zostali na wielogodzinne siedzenie w ławkach.
Nasi męscy przodkowie w ich wieku byli w nieustannym ruchu –polując ,wytwarzając narzędzia, uprawiając ziemie. Do dziś zresztą nie ma zgodności wśród naukowców co do przyczyn występowania ADHD. Najpierw twierdzono ,że to łączne działanie kilku genów ,w 2003 roku dzięki zastosowaniu rezonansu magnetycznego znaleziono charakterystyczne zmiany w ilości substancji szarej w określonych okolicach mózgu.(University of California).Dojrzewający mózg w 50% radzi sobie sam z nadpobudliwością. Wielu dzieciom pomaga psychoterapia, dostosowanie programu nauczania i wsparcie otoczenia.
Gdyby ADHD jak twierdzi dr Julian Haber autor "ADHD-wielka pomyłka diagnostyczna " rozpoznano u niektórych wybitnych osobowości naszych czasów i leczono farmakologicznie prawdopodobnie zniszczyłoby to ich wyjątkowe cechy charakteru i umiejętności ,nadpobudliwość może więc być atutem .Skutki działania metylofenitadu jak amfetaminy mogą być nieprzewidywalne, inaczej w wypadku dzieci upośledzonych z cechami ADHD, inaczej przy organicznych uszkodzeniach mózgu ,a zupełnie inaczej może zareagować sprawny mózg dziecka z normą intelektualną. Możliwe powikłania po zastosowaniu leku , uzależnienia, reakcja na odstawienie- powinny spowodować ,że każdy przypadek będzie wnikliwie i dokładnie analizowany przez lekarzy, ale tylko lekarzy psychiatrów w konsultacji z psychologiem, pedagogiem ,a nie jak chce Ministerstwo Zdrowia lekarzy pediatrów, chyba ,że Ministerstwu Zdrowia nie straszna "epidemia ADHD".
Małgorzata Węglowska |
