Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Rocznica Konstytucji 3 Maja

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 2499 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

Scenariusz montażu muzyczno-słownego z okazji rocznicy uchwalenia konstytucji 3 maja, przygotowany przez uczniów gimnazjum.

SCENARIUSZ
MONTAŻU SŁOWNO-MUZYCZNEGO
Z OKAZJI
ROCZNICY KONSTYTUCJI 3 MAJA
Gimnazjum w Piskorowicach, 2002r.

TEKSTY: A.Mickiewicz „Pan Tadeusz”
„Polonez Trzeciego Maja”
Barbara Sadowiska – Klimkowa „3 maj”
UTWORY z kaset: Jacek Karczmarski „Zesłanie studentów. (Malczewski)”
„Rejtan czyli raport ambasadora”
Jan.Pietrzak „Żeby Polska była Polską”
Wojciech.Młynarski „Przetrwamy”
Hymn „Jeszcze Polska nie zginęła”
Polonez Michała Ogińskiego „Pożegnanie Ojczyzny” lub inny,
UTWORY śpiewane: „Kurdesz” F. Bohomolca
„Trzeci maj” R.Suchodolskiego
DEKORACJA: draperie, zasłony, na ścianie reprodukcja obrazu „Rejtan” Matejki, portret
króla Stanisława Poniatowskiego, hasło „Wiwat 3 maj !”


PIOSENKA z kasety: „Z głębi dziejów, z krain mrocznych,
z puszcz odwiecznych, pól i stepów
nasz rodowód, nasz początek,
hen, od Piasta, Kraka, Lecha.
Długi łańcuch ludzkich istnień połączony myślą prostą:
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską”
CHÓR: Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską.”

SZLACHCIC 1:
„Za mych Wielce Mościwych Panów pozwoleniem:
Te persony, których tu widzicie bez liku,
Przedstawiają polskiego historią sejmiku,
Narady, wotowanie, tryumfy i waśnie;
Sam tę scenę odgadłem i Państwu objaśnię.

Dwie 3-4 osobowe grupy chłopców, jedna po prawej, druga po lewej stronie sceny, w strojach szlacheckich, na przemian odgrywają bez słów opisywane sceny, nieruchomiejąc podczas przedstawienia drugiej grupy.
Oto na na prawo widać liczne szlachty grono:
Pewnie ich przed sejmikiem na ucztę sproszono,
Czeka nakryty stolik; nikt gości nie sadza,
Stają kupkami, każda kupka się naradza.
Patrzcie, iż w każdej kupce stoi w środku człowiek,
Z którego ust otwartych, z podniesionych powiek,
Rąk niespokojnych, widać – mówca, coś tłumaczy,
I palcem eksplikuje, i na dłoni znaczy.
Ci mówcy zalecają swoich kandydatów
Z różnym skutkiem, jak widać z miny szlachty bratów.
Wprawdzie tam w drugiej kupie szlachta pilnie słucha,
ten ręce za pas zatknął i przyłożył ucha,
Ów dłoń przy uchu trzyma i milczkiem wąs kręci,
Zapewnie słowa zbiera i niże w pomięci;
Cieszy się mówca widząc, że są nawróceni,
Gładzi kieszeń, bo kreski ich już ma w kieszeni.

Na lewej druga scena: refektarz klasztoru
Obrócony na salę szlacheckiego zboru.
Starsi rzędem na ławach siedzą, młodsi stają
I ciekawi przez głowy w środek zaglądają;
W środku marszałek stoi, wazon w ręku trzyma,
Właśnie wytrząsł ostatnią; woźni ręce wznoszą
I imię obranego urzędnika głoszą.

„Veto” jest wykrzyczane głośno i agresywnie.
Jeden szlachcic na zgodę powszechną nie zważa,
Patrz, wytknął głowę oknem z kuchni refektarza,
Patrz, jak oczy wytrzeszczył, jak pogląda śmiało,
Usta otworzył, jakby chciał zjeść izbę całą:
Łatwo zgadnąć, że szlachcic tan zawołał: „Veto!”
Patrzcie, jak za tą nagłą do kłótni podnietą
Tłoczy się do drzwi ciżba, pewnie idą w kuchnię;
Dostali szable, pewnie krwawy bój wybuchnie. ”
Ten, który krzyknął „veto” ucieka ze sceny, za nim inni z szablami.

Wchodzi trzech szlachciców.
SZLACHCIC 2 w trakcie opowiadania drze trzymany w ręku dokument i grozi szablą:
Woźny, „choć człowiek śmiały, uczuł nieco strachu,
Bo przypomniał z samego rośliny zapachu
Różne swoje dawniejsze woźnieńskie przypadki,
Jedne po drugich, biorąc konopie za świadki:
Jako raz zapozwany szlachcic z Telsz, Dzindolet ,
Rozkazał mu, oparłszy o piersi pistolet,
Wleźć pod stół i ów pozew psim głosem odszczekać,
Że Woźny musiał co tchu w konopie uciekać.
Jak później Wołodkowicz, pan dumny, zuchwały,
Co rozpędzał sejmiki, gwałcił trybunały,
Przyjąwszy urzędowy pozew, zdarł na sztuki,
I postawiwszy przy drzwiach z kijami hajduki,
Sam nad Woźnego głową trzymał goły rapier
Krzycząc: „Albo cię zetnę, albo zjedz twój papier!”

SZLACHCIC 3 mściwie i zawzięcie, odgrażając się szablą:
„Zginął pan potężny, pobożny i prawy,
który miał w domu krzesła, wstęgi i buławy;
ojciec włościan, brat szlachty; i nie miał po sobie
syna, który by zemstę poprzysiągł na grobie:
Ale sługi miał wierne; ja w krew jego rany
Obmoczyłem mój rapier, Scyzorykiem zwany
(zapewne Pan o moim słyszał Scyzoryku,
sławnym na każdym sejmie, targu i sejmiku),
przysiągłem wyszczerbić go na Sopliców karkach,
ścigałem ich na sejmach, zajazdach, jarmarkach;
dwóch zarąbałem w kłótni, dwóch na pojedynku;
jednego podpaliłem w drewnianym budynku,
kiedyśmy zajeżdżali z Rykszą Korelicze,
upiekł się tam jak piskorz; a tych nie policzę,
którym uszy obciąłem. Jeden tylko został,
który dotąd ode mnie pamiątki nie dostał!...”

SZLACHCIC 4:
„Hajże na Sopliców!” Wpada szlachta hurmem,
obstępuje dwór wkoło i bierze go szturmem,
tym łacniej, że wódz wzięty i pierzchła załoga;
lecz zdobywcy chcą bić się, wyszukują wroga.
Do domu nie wpuszczeni, biegą do folwarku,
Do kuchni. – Gdy do kuchni weszli, widok garków,
Ogień ledwo zagasły, potraw zapach świeży,
Chrupanie psów gryzących ostatki wieczerzy,
Chwyta wszystkich za serca, myśl wszystkich odmienia,
Studzi gniewy, zapala potrzebę jedzenia.
Marszem i całodziennym znużeni sejmikiem,
„jeść, jeść!” – po trzykroć zgodnym wezwani okrzykiem,
odpowiedziano: „Pić, pić!” Między szlachty zgrają
stają dwa chóryJ: ci pić, a ci jeść wołają;
odgłos leci echami, gdzie tylko dochodzi,
wzbudza oskomę w ustach, głód w żołądkach rodzi.
I tak, na dane z kuchni hasło, niespodzianie
Rozeszła się armija na furażowanie.”
Szlachcice rzucają szable na stos w kąt sceny, zasiadają z mięsem, którym się zajadają, w jednej ręce, w drugiej kufle, którymi się ostentacyjnie stukają podczas refrenu.

CHÓR „Kurdesz, kurdesz, nad kurdeszami…”

Wchodzi Maciek, ostro do ucztujących:
MACIEK:
„A głupi! A głupi!
A głupi wy! Na kim się mleło, na was skrupi.
To póki o wskrzeszeniu Polski była rada,
O dobru pospolitym, głupi, u was zwada?
Nie można było, głupi ani się rozmówić,
głupi, ani porządku, ani postanowić
wodza nad wami, głupi! A niech no kto poda
osobiste urazy, głupi, u was zgoda!
Precz stąd!...”

Szlachcice odkładają kufle i jedzenie, ze wstydem podnoszą szable i wychodzą. Wchodzi Jankiel, w długim kaftanie, z pejsami, z cymbałkami, recytuje odgrywając koncert pod akompaniament kasety.
JANKIEL:
Jankiel „…wzniósł ręce, spuścił razem, w dwa krążki uderzył,
Zdumieli się słuchacze… Razem ze strun wiela
Buchnął dźwięk, jakby cała janczarska kapela
Ozwała się z dzwonkami, z zelami, z bębenki.
Brzmi „Polonez Trzeciego Maja!” – Skoczne dźwięki
Radości oddychają, radością słuch poją,
Dziewki chcą tańczyć, chłopcy w miejscu nie dostoją –
Lecz starców myśli z dźwiękiem w przeszłość się uniosły,
W owe lata szczęśliwe, gdy senat i posły
Po dniu trzeciego Maja w ratuszowej sali
Zgodzonego z narodem króla fetowali,
Gdy przy tańcu śpiewano: „Wiwat Król kochany!
Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany!”
Wchodzi tłum, wiwatując czapkami, otaczając króla w koronie i płaszczu.

CHÓR:
„Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany!”

SZLACHCIC:
„Zgoda Sejmu to sprawiła,
że nam wolność przywróciła,
Wiwat, krzyczcie wszystkie stany,
Niech nam żyje król kochany.
Taka jest narodu wola:
Za twych braci i za króla
Obywatel każdy, wszędzie,
Życie swoje łożyć będzie.
Wiwat Sejm i naród cały!
Dziś nieba żywot dały.
Wiwat krzyczcie wszystkie stany,
Niechaj żyje król kochany!

RECYTATOR radośnie:
Więc, gdy oto zajaśniał
Blask promienny, majowy,
Niechaj wszystkie czczą serca
Ten dzień wielki, godowy.
Niechaj okrzyk narodu w świat daleko poleci:
- Wolność, równość niech żyją,
niechaj żyje maj trzeci!

WSZYSCY:
Wolność, równość niech żyją,
Niechaj żyje maj trzeci!

CHÓR śpiewa „Witaj, majowa jutrzenko…”

JANKIEL:
Mistrz coraz takty nagli i tony natęża,
A wtem puścił fałszywy akord jak syk węża,
Jak zgrzyt żelaza po szkle – przejął wszystkich dreszczem
I wesołość pomieszał przeczuciem złowieszczem.
Zasmuceni, strwożeni, słuchacze zwątpili,
Czy instrument niestrojny? Czy się muzyk myli?
Nie zmylił się mistrz taki! On umyślnie trąca
Wciąż tę zdradziecką strunę, melodyję zmąca,
Coraz głośniej targając akord rozdąsany,
Przeciwko zgodzie tonów skonfederowany;
Aż Klucznik pojął mistrza, zakrył ręką lica
I krzyknął:

SZLACHCIC zakrywając twarz:
„znam! Znam głos ten! To jest Targowica!”

PIOSENKA „Rejtan, czyli Raport ambasadora” z kasety do słów:
„… i tylkojeden szlachcic stary wyszedł z Sali,
przewrócił krzesło i rozsypał monet stos,
a co dziwniejsze, jak mi potem powiadali,
to też Potocki (ale całkiem autre chore)”

UŁAN w czaku na głowie, z szablą:
„O roku ów! Kto ciebie widział w naszym kraju!
Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju,
A żołnierz rokiem wojny; dotąd lubią starzy
O tobie bajać, dotąd pieśń o tobie marzy.
Z dawna byłeś niebieskim oznajmiony cudem
I poprzedzony głuchą wieścią między ludem;
Ogarnęło Litwinów serca z wiosny słońcem
Jakieś dziwne przeczucie, jak przed świata końcem,
Jakieś oczekiwanie tęskne i radosne….
Bitwa! Gdzie? W której stronie? Pytają młodzieńce,
Chwytają broń; kobiety wznoszą w niebo ręce;
Wszyscy pewni zwycięstwa, wołają ze łzami:
„Bóg jest z Napoleonem, Napoleon z nami!”

PIOSENKA z kasety „Zrzucał uczeń portret cara,
Ksiądz Ściegienny wznosił modły,
Opatrywał wóz Drzymała,
dumne wiersze pisał Norwid.
I kto szablę mógł utrzymać
Ten formował legion, wojsko
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską.”
CHÓR: „żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska byłą Polską.”

Zesłańcy w zaniedbanych, zniszczonych, szarych ubraniach i czapach, dzwoniąc łańcuchami, zatrzymują się w kącie, opadają zmęczeni, jeden czyta, inny pisze.
PIOSENKA z kasety: „Zesłanie studentów”, wszyscy kończą mormorando.

NARRATOR stojąc obok zesłańców:
„Litwo, Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie;
ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.”
Schodzą ze sceny.

MACIEK:
„Ale, panie, dwóch orłów razem się nie gnieździ!
Łaska pańska, hetmanie, na pstrym koniu jeździ!
Cesarz wielki bohater! Gadać o tym wiele!
Pamiętam, że Pułascy, moi przyjaciele,
Mawiali, spoglądając na Dymuryjera,
Że dla Polski polskiego trzeba bohatera,
Nie Francuza ani też Włocha, ale Piasta,
Jana albo Macieja, JÓZEFA ! – i basta.”

PIOSENKA „Maszerują strzelcy, maszerują…”

RECYTATOR:
Dzwoniły szable ułańskie melodię do prostych słów
I w mroku pieśni żołnierskie to rosły, to milkły znów

JANKIEL:
„Mistrz tony wznosi,
natęża, takty zmienia, coś innego głosi,
i znowu spojrzał z góry, okiem struny zmierzył,
złączył ręce, oburącz oburącz dwa drążki uderzył:
uderzenie tak sztuczne, tak było potężne,
że struny zadzwoniły jak trąby mosiężne
i z trąb znana piosenka ku niebu wionęła,
marsz tryumfalny: „Jeszcze Polska nie zginęła!...”
Marsz Dąbrowski do Polski! – I wszyscy klasnęli,
I wszyscy „Marsz Dąbrowski” chórem okrzyknęli!”

HYMN z kasety „Mazurek Dąbrowskiego”. Wszyscy wstają.

.NARRATOR
„Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
tak z naszych zgliszcz i ruin świętych,
jak z grzechów naszych, win przeklętych:
niech będzie biedny, ale czysty
nasz dom z cmentarza podźwignięty.
Ziemi, gdy z martwych się obudzi
I brzask wolności ją ozłoci,
Daj rządy mądrych, dobrych ludzi,
Mocnych w mądrości i dobroci […]
Lecz nade wszystko – słowom naszym,
Zmienionym chytrze przez krętaczy,
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
a sprawiedliwość – sprawiedliwość.”


PIOSENKA z kasety: „Przetrwamy”

W takt piosenki uczniowie wchodzą z flagami biało – czerwonymi i umieszczają je po obu stronach z przodu sceny. Po zdaniu „Poloneza czas zacząć…” rozbrzmiewa polonez Ogińskiego, w rytm muzyki wkraczają na scenę krokiem poloneza tańczące pary, polonez wije się przez cały czas trwania utworu, z ostatnimi dźwiękami schodzi ze sceny.
RECYTATOR donośnie:
„Poloneza czas zacząć. … Brzmią zewsząd okrzyki:
i szły pary po parach hucznie i wesoło,
rozkręcało się, znowu skręcało się koło,
jak wąż olbrzymi, w tysiąc łamiący się zwojów;
mieni się cętkowata, różna barwa strojów
damskich, żołnierskich, jak łuska błyszcząca,
wyzłocona promieńmi zachodniego słońca
i odbita o ciemne murawy wezgłowia.
Wre taniec, brzmi muzyka, oklaski i zdrowia!”
Wszyscy wychodzą na scenę, kłaniają się.





Opracowała: Teresa Dziedzic-Kabdani

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie