Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
"Kilka uwag na temat podręcznika „Fizyka i Astronomia – tom I” autor Marian Kozielski Wyd. Szkolne PWN Warszawa 2004

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 2271 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

Pozwolę sobie zamieścić kilka uwag, jakie nasunęły mi się przy realizacji programu nauczania na podstawie podręcznika Fizyka i Astronomia - tom I pana M. Kozielskiego.

W nauczaniu fizyki w XXI Liceum Ogólnokształcącym im. św. Stanisława Kostki korzystam z podręcznika wymienionego wyżej, który uważam za bardzo dobry. Wśród wielu jego zalet podkreślę rzetelną i merytoryczną wiedzę oraz prezentację programu nauczania w formie perfekcyjnie dydaktycznej z pięknym wykorzystaniem ciekawych ilustracji i wykresów uzupełniających omawianą problematykę. Osobną uwagą chciałabym opatrzeć umieszczone w podręczniku zadania, bardzo ciekawie dobrane, chociaż niektóre są na dość wysokim poziomie przekraczającym znacznie średni poziom klas licealnych. Pozwolę sobie zamieścić kilka uwag, jakie nasunęły mi się przy realizacji programu nauczania na podstawie podręcznika pana M. Kozielskiego.
1. Pisze autor całkiem słusznie (str. 12), że „nie jest domeną fizyki dociekanie, co to jest czas, przestrzeń, materia itp. Na takie pytanie stara się odpowiedzieć filozofia”. Jestem takiego samego zdania i dlatego wystrzegam się podawania definicji w postaci np.: „siła jest to...” albo „moc jest to ...”itp. a raczej „siła mierzy się iloczynem ...” lub równoważnie „miarą siły jest ...” i podobnie z mocą czy innymi definicjami wielkości fizycznych. Chociaż autor tak samo sądzi (patrz wyżej), to naprzekór temu pisze np.: „gęstość jest to ...” (str. 13), „moc jest to ...” (str. 13), oraz pyta (str. 88) „co to jest siła?” itp. Szkoda, że autor nie zastosował się konsekwentnie do przyjętej wcześniej zasady.
2. W określeniu układu inercjalnego (str. 86 w ramce) lepiej byłoby użyć „ ... poruszają się ruchem jednostajnym prostoliniowym”, a nie „ ... jednostajnie prostoliniowo”. Moja uwaga stąd wynika, że jest ścisła definicja ruchu jednostajnego, natomiast nie ma takiej w odniesieniu do przysłówka „jednostajnie prostoliniowo”, co raczej sugeruje tylko, że „cały czas prostoliniowo”.
3. Na str. 88 autor podaje zasadę względności Galileusza, a następnie dodaje: „Zasada względności, tak sformułowana, dotrwała aż do 1905 r, kiedy Einstein ...”. Oczywiście, Einstein uogólnił zasadę względności Galileusza o zjawiska elektro-magnetyczne, ale uogólnił, a nie przekreślił ! Zasada względności Galileusza słuszna jest w dalszym ciągu !
4. Inna drobna uwaga dotyczy też str. 88. Pisze tam autor o czterech podstawowych oddziaływaniach „ ... grawitacyjnym, elektromagnetycznym, jądrowym i słabym”. Ale oddziaływanie „słabe” też jest oddziaływaniem jądrowym! Należałoby raczej powiedzieć: oddziaływanie jądrowe silne i oddziaływanie jądrowe słabe (na marginesie: oddziaływanie elektromagnetyczne i oddziaływanie jądrowe słabe zostały współcześnie zunifikowane do oddziaływania noszącego nazwę „oddziaływanie elektrosłabe” – jest to pełna analogia do unifikacji oddziaływania elektrycznego i magnetycznego w postaci oddziaływania elektromagnetycznego). 5. Uwaga do str. 89 (i dalszych). Bardzo dobrze, że autor na wstępie do wprowadzenia pojęcia siły pisze „... skutkiem wzajemnego oddziaływania ciał może być ich odkształcenie (deformacja) lub ich przyspieszenie ...”. Dalej autor wprowadza pojęcie siły na podstawie odkształcenia ( prawo Hooke’a wzór 2.1), a dopiero później na podstawie przyspieszenia. Ta kolejność nie wydaje mnie się właściwa z kilku powodów:
A) do tego wprowadzenia należy rys. 2.3 z ciężarem odważnika, który też jest siłą.
B) we wzorze (2.1) użytym w pierwszej kolejności byłby bardzo poważny problem ze
współczynnikiem proporcjonalności k, a dokładniej z jego mianem.
C) dlatego dużo lepszą kolejnością jest wprowadzenie siły poprzez wzór (2.5), ale z
podkreśleniem, że jest to także definicja siły: siła działająca na ciało mierzy się iloczynem
... itd. Natomiast masa, jako wielkość podstawowa nie musi być wprowadzona jako
„współczynnik proporcjonalności”, zaś sformułowanie drugiej zasady może być
dydaktycznie przedstawione w postaci „ jeżeli na ciało działa siła, to ciało doznaje
przyspieszenia wprost proporcjonalnego do działającej siły, a odwrotnie proporcjonalnego do
masy ciała”.
6. Rozwiązanie zadania 3 (str.99) jest niezręczne. W oznaczeniach autora należałoby napisać
a =Fmax / mA ; a = F'– Fmax / mB
gdzie F' jest największą siłą nie powodującą zerwania nici.
Z tych dwóch wzorów otrzymujemy
F' = (mA+mB) ·Fmax / mA ,
a warunek na siłę F, by nić nie została zerwana, jest
F < Fmax czyli F < (mA+mB) · Fmax / mA
7. Uwaga do interpretacji wzoru 3.1 (str. 130). Według mego zdania, należałoby wyraźnie powiedzieć, że wzór ten definiuje pracę w formie „ miarą pracy wykonanej nad danym ciałem jest iloczyn siły działającej na ciało i przesunięcia tego ciała” - oczywiście z zastrzeżeniem, że kierunek siły i przesunięcia są takie same.
8. Należałoby koniecznie zmienić określenie energii (str. 133 w ramce), gdyż sformułowanie „ ... wielkość fizyczna zgromadzona w danym ciele ...” brzmi bardzo niefizycznie. Należałoby już tutaj zaznaczyć ( o czym autor pisze w rozdziale 5), że ściśle możemy zdefiniować zmianę energii ciała (układu ciał), a nie całkowitą energię.
9. Na str. 174 autor podaje definicję ciśnienia, w sposób krytykowany przez siebie, to jest w sposób: „Ciśnienie p jest to ...”. Należałoby i tym razem podać: „Ciśnienie mierzy się ...”. Ponadto, nie można powiedzieć, że ciśnienie równe jest „ ... wartość siły ...” , bo przecież ciśnienie i siła mają różne jednostki. Podanie „na jednostkę powierzchni...” niczego tu nie zmieni. 10. Zupełnie niepotrzebnie wprowadza autor (na str. 197) wielkość zwaną „licznością substancji” Definicję 1 mola można podać bez komplikacji wprowadzonej przez „liczność substancji”, np. w postaci: Mol jest to taka ilość danej substancji, która zawiera liczbę cząstek (np. atomów czy cząsteczek) równą liczbie atomów zawartych w 0,012 kg (dokładnie) izotopu węgla 12C . Na poziomie szkoły średniej mol odnosi się tylko do atomów i cząsteczek (a nie np. do fotonów, co spowodowałoby konieczność dalszego wyjaśnienia) i dlatego można pominąć w tekście (str. 197) raczej zaciemniające niż wyjaśniające określenie „specyficzne elementy strukturalne”, a w zamian napisać „cząstki (np. atomy czy cząsteczki)”. Prymitywnie (i niepotrzebnie) brzmi wyjaśnienie autora, dlaczego przyjęto liczbę Avogadro tak „trudną do zapamiętania”; przecież jest ona (liczba Avogadro) bezpośrednią konsekwencją definicji 1 mola!
11. Na str. 202 autor definiuje ciepło jako pewien proces („przekaz energii wywołany różnicą temperatury ...”). Bardzo trudno, przy takiej definicji opisywać różne przejawy zjawisk cieplnych. Autor tych trudności nie miał, gdyż nie stosował się do napisanej przez siebie definicji. Na przykład, zaraz na str. 202 używa terminu „Ilość ciepła ...” lub na str. 203 pyta „Ile ciepła ...” i podobnie na str. 205 (w ramce) pisze „Ciepło dostarczone ...”, a przecież nie można do procesu (czy przekazu) używać takich sformułowań. Bardziej właściwie należałoby przy omawianiu pojęcia ciepła podać jego drugie znaczenie (powszechnie tarcie używane i przez autora!) jako ilość przekazanej energii. To samo dotyczy także pojęcia pracy jako procesu i jako ilości przekazanej energii w tym procesie. Przy takim rozumieniu tych pojęć uniknie się logicznych sprzeczności w opisie zjawisk związanych z ciepłem i pracą.
12. Ja preferuje I zasadę termodynamiki (str. 205) w postaci
ΔU = ΔW+ΔQ
Jeżeli ΔU i ΔQ są odpowiednio pracą wykonaną nad układem i ciepłem dostarczonym do układu.

13. Zwykle za układ odosobniony (str.206) uważa się układ, który nie ma żadnego kontaktu z otoczeniem (także i termicznego). Niepotrzebnie autor zawęża tę definicję.
14. Na zakończenie chciałabym przedyskutować pozornie proste zadanie (nr 5 na str. 167) o treści:
Jednorodna kula stacza się bez poślizgu po równi pochyłej o kącie nachylenia α do poziomu. Oblicz przyspieszenie kulki ...(dalsza część zadania nas nie interesuje).
W wyniku obliczenia autor otrzymuje odpowiedź:
a =5/7·g ·sinα (1)
Komentarz. Mimo, że autor na rysunku towarzyszącym zaznaczył wektor siły tarcia T, to w rozwiązaniu zadania całkowicie pominął tarcie, a przecież od podłoża równi zależeć będzie przyspieszenie. Co ciekawe, w kilku zbiorach zadań i podręcznikach znalazłam taką samą odpowiedź!. Jedynie w podręczniku akademickim „Kurs Fizyki” (Tom I str. 208) Wydawnictwo PWN r. 1979; autorzy B. Jaworski, A Dietłaf, L. Miłkowska i G. Siergiejew (tłumaczenie z języka rosyjskiego) znalazłam rozwiązanie z uwzględnieniem siły tarcia. Rozwiązanie oparte jest na zasadzie zachowania energii: początkowa energia potencjalna kulki (względem poziomu równi na wysokości h) odnajduje się w energii kinetycznej ruchu postępowego i obrotowego kulki oraz w pracy wykonanej przeciw sile tarcia T na drodze L (długość równi), co napiszemy w formie równości
mgh = ½ m·v2+ ½ I·ω2 + T·L (2)
gdzie I =2/5m·r 2 ; ω = V/r ; L = h/sinα ; m – masa kulki

Po wstawieniu tych wielkości do wzoru i po przekształceniu, otrzymamy
v2 =10/7h (g – T/m·α)
Ale w ruchu jednostajnie przyspieszonym
L= v2/ 2·a stąd
a = v2/2L = 5/7 (g·sinα – T/ m) (3)
Porównując wynik (3) z rozwiązaniem podręcznikowym (2) widać, że wzór (3) prawidłowo uwzględnia rodzaj podłoża równi poprzez siłę tarcia T ( przy toczeniu). Analizując zadanie „od końca”, można powiedzieć, że czynna siła dokonująca obrotu wokół chwilowej osi obrotu jest nie mgsinα (jak u autora), ale mgsinα – T . Kończąc moje uwagi do podręcznika Fizyka i Astronomia tom I autora p. M Kozielskiego, chciałam powtórzyć, że mimo mych uwag wyżej przedstawionych, uważam ten podręcznik za bardzo dobry i godny polecenia.
Ewa Szpikowska - Głowacka

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie