Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Był taki facet księżycowy...

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 5333 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

Nietypowa prezentacja twórczości Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego - poety z fantazją. Widowisko połączone z konkursem wiedzy o poecie (adresowane do uczniów szkół średnich).
„BYŁ TAKI FACET KSIĘŻYCOWY...”
KONSTANTY ILDEFONS GAŁCZYŃSKI – POETA Z FANTAZJĄ.

Scenariusz widowiska połączonego z konkursem dla uczniów szkół średnich.

Piosenka: „JAKI TU SPOKÓJ” - STAUROS.
Przez scenę przechodzi ktoś z dużym napisem: ”Był taki facet księżycowy...”

Scenografia: Ławka w parku. Swobodna rozmowa dwóch młodych osób (o szkole, kolegach, kinie). Po chwili przerwy:
- Zróbmy coś, bo nudno!
- Na przykład co?
- Widziałam ogłoszenie o konkursie poświęconym Gałczyńskiemu, może weźmiemy udział?
- I co mielibyśmy robić? Udowodnić, że Gałczyński „wielkim poetą był”?
Nie, coś ty! Możemy zrobić przedstawienie, kabaret albo coś takiego. Facet nie był nudny, miał wyobraźnię, można się nieźle ubawić, czytając jego teksty.
- Kiedyś obiło mi się o uszy coś o Teatrzyku „Zielona Gęś” i osiołku Porfirionie.
- Wiesz co? Spotkajmy się jutro, ściągniemy więcej osób i wszystko dokładnie omówimy. Może być niezła zabawa.
- No to do jutra.
- Czekaj, widziałeś?
- Co?
- Tam, w oddali... Wydawało mi się, że widzę Srebrnego Konstantego i Zieloną Natalię.
- Kogo?
- Nieważne, to z wiersza.


Przez scenę przechodzi ktoś z napisem: „Tydzień później”.

Szkolna klasa. Grupka uczniów, siedząc na stolikach, wygłupia się.
Tomek: Gdzie te gęsi? O! Chyba jedną widzę. Gę, gę, gę, gąseczko!
Narrator I: Nie błaznuj, osiołku! Zacznijmy wreszcie coś robić! Czytaliście plakaty, wiecie, co można wybrać.
Grzesiek: Tylko żeby nie było nuuuudno...
Narrator II: To wymyśl coś! Najpierw musimy ustalić, co kto znalazł i co kto wie o Konstantym Ildefonsie.
Łukasz: Co za imię!
Marcin: Konstanty Ildefons Gałczyński urodził się...
Wszyscy: Nie tak! To nudne!!!

Narrator I: Wiecie co? Ja przygotowałam taki wstęp: Teatrzyk „Zielona Gęś" czyli Divadelko ,Zelena Husa" ma zaszczyt przedstawić sztukę pt. "Uroczyste nadanie psu Fafikowi, czyli najpopularniejszemu psu wszechświata, tytułu honorowego prezesa Klubu Angelologów,
w którym to wiekopomnym spektaklu dyrekcja teatru, pracująca z samozaparciem, a bez jakichkolwiek subwencji ze strony społeczeństwa, można powiedzieć przeszła sama siebie, czyli, jak mówi Asnyk, ten niesłusznie tu i ówdzie niedoceniany poeta, że był taki czas, że Wawel się podobał, a dziś Krakowa nowa jest ozdoba: Zielona gęś!!!
Zielona Gęś!
Zielona Gęś!!!
Narrator II: Bardzo państwa przepraszamy, ale z powodu zbyt długiego tytułu sztuki, przedstawienie się nie odbędzie.
Tak jest zawsze, gdy półgłówek
Wymyśli zbyt długi nagłówek!
Narrator I: Może wtedy rozrzucimy ulotki z biogramem Gałczyńskiego?
Narrator II:.A może ogłoszę publiczności, że za wszystkie teksty, odpowiedzialna jest jedna osoba: Konstanty Ildefons Gałczyński?
Narrator I: Dobry pomysł!
Edyta: Zacznijmy może biografią? Konstanty urodził się w 1905 roku. O swoich narodzinach po latach napisał żartobliwie:
Chciałbym zwrócić waszą uwagę,
surowi krytycy, i wy,
Łaskawi czytelnicy,
Na to, że urodziłem się w Warszawie
w ponurej
Czynszowej kamienicy.(...)
Ojciec schwycił się za głowę
I wygłosił pod adresem matki
Następującą allkolucję, czyli mowę:
„Szczęście jedyne,
Gwiazdo jedyna,
Darzysz mnie synem,
Dzięki za syna!"
Narrator I: 18-letni Gałczyński, pasowany na człowieka dorosłego, opuścił dom rodzinny. Zdecydował już, co chce robić w przyszłości. Interesował się literaturą, teatrem i chciał zostać poetą. Ojciec sprzeciwił się jego studiom. Uważał, że „chłopak całkiem zmarnuje się w tych, panie, pisaninach, szantanach, w towarzystwie wyzwolonych panienek i stukniętych kawalerów. Ale jeśli chce?.. .To jego życie."
Jego debiut książkowy to Porfirion Osiełek. Polecam do przeczytania. Bardzo mi się spodobała ta książka.
Wiecie, że jego największą miłością była Natalia Awałow? Kobieta ta oczarowała go od pierwszego wejrzenia. Znalazłam wspomnienia Natalii:
„Pojawił się w niedzielę wcześnie rano. Był speszony. Poprosił o szklankę wody(...). Poszliśmy do Łazienek. I już nie mogliśmy się rozstać (...). Oprócz nas chyba na całym świecie nie było nikogo". Hmm... Rok później odbył się zaczarowany ślub, a Natalia stała się dla poety muzą - miłości i poezji.
Sylwia: Czekajcie! Mam tu jego wspomnienia:
„Pokochałem ciebie w noc błękitną.
W noc grającą, w noc bezkresną.
Jak od lamp, od serc było widno,
gdyś westchnęła, kiedym westchnął.
Pokochałem ciebie i boso,
I w koronie, i o świcie, i nocą."

Narrator I: Znalazłam utwór: „PYŁEM KSIĘŻYCOWYM”. Może go teraz puścimy?
Widownia na pewno się ucieszy! Piosenka w wykonaniu Magdy Umer
Narrator II: W 1936 roku przyszła na świat córka poety - Kira. Rodzina Gałczyńskich przenosi się wówczas z Wilna do Warszawy. Są szczęśliwi, mimo że (jak później napisała Kira) przez całe życie nie opuszczały rodziców kłopoty finansowe. Ale „gdy pojawił się niespodziewanie listonosz z przekazem, ojciec potrafił pobiec do kwiaciarni i za całą sumę kupić żonie kwiaty!". Nadchodzi tragiczny rok 1939. Gałczyński wyrusza na front i walczy w kampanii wrześniowej. Z tego okresu pochodzi znany wiersz pt. Pieśń o żołnierzach
z Westerplatte .
Lata wojny spędza Gałczyński w obozie jenieckim w Altengrabow. W tym czasie mało pisał, głównie liryki do żony.

Agnieszka: Chyba znam jakieś... Sekundę... O, już pamiętam!
„Kochanie moje, kochanie,
dobranoc, już jesteś senna-
i widzę twój cień na ścianie,
i noc już taka wiosenna!

Jedyna moja na świecie,
Jakże wysławię Twe imię?
Ty jesteś mi wodą w lecie
I rękawicą w zimie."
Narrator I: Znalazłam piękny list Gałczyńskiego do żony. Myślę, że warto go tu przeczytać:
„Nieraz obojgu nam jest trudno, ale właśnie Ty i właśnie ja spotkaliśmy się po to, aby żyć w takich czasach. Pomyśl o tym głęboko. To dzisiaj rocznica naszego ślubu! Niech Ci się przyśnią najpiękniejsze irysy!..."
Narrator II: Gałczyński wrócił do Krakowa w 1946roku, bo mieszkały tam wówczas jego żona i córka. Rozpoczął współpracę z tygodnikiem „Przekrój". Drukował tam felietony Listy z fiołkiem i cieszące się dużym uznaniem satyryczne scenki pt. Teatrzyk „ZIELONA GĘŚ".

Łukasz: A wiecie, co Leopold Staff napisał o tych scenkach? Posłuchajcie!
„Gałczyński”
„Pokazałeś w wesołej herezji
Przez swe fraszki fiołkowe i gęsie,
Ile jest nonsensu w poezji
I ile poezji w nonsensie."


Piosenka: Irena Kwiatkowska „PIOSENKA HERMENEGILDY”


Marcin: My przygotowaliśmy kilka scenek. Jeszcze nie są do końca gotowe, ale jak chcecie, to wam je przedstawimy.
TEATRZYK „ZIELONA GĘŚ" MA ZASZCZYT PRZEDSTAWIĆ:
„Żarłoczna Ewa " (trzy osoby)
i „ Poezja Drożeje ". (cztery osoby)

Narrator II: W 5. numerze czasopisma satyrycznego „Szpilki” znalazłam tekst „Wróci wiosna, barnowo” w tłumaczeniu Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Mam nagranie tego tekstu wykonane przez Kazika Staszewskiego.

Piosenka: Kazik Staszewski „WRÓCI WIOSNA, BARONOWO”

Łukasz: A oto fragmenty prozy Straszne dzieci:
I przypadek
Akurat przed tygodniem. Ulica Epinalska 18 m. 34. mieszkanie państwa Zomińskich. Zimno. Babcia Zomińska do wnuczki Zomińskiej:
- Po prostu zamarzam.
Wnuczka Zomińska:
- Niech babcia fiknie parę koziołków, zaraz babci cieplej będzie.
Rezultat: Apopleksja babci na skutek koziołków.
III przypadek
Miecio Ryba, syn zasłużonego trębacza z Wieży Mariackiej, dodał ojcu przed występem spirytusu denaturowanego do porcelanowej filiżanki z herbatą, w związku z czym nieszczęsny ojciec przez szereg godzin wygrywał zamiast tradycyjnego hejnału nieprzyzwoitą piosenkę „Wszystkie rybki śpią w jeziorze".

Narrator I: Do najpopularniejszych Utworów poety należy dedykowana Natalii Zaczarowana dorożka. A tak historię powstania tego wiersza opowiadał Tadeusz Kwiatkowski, przyjaciel poety, uczestnik jego nocnego spaceru po ulicach Krakowa:
„ (...) Pod nocnym lokalem Cyganeria stała samotna dorożka. Dorożkarz, słysząc nasze śpiewy i glosy pełne zachwytu nad Krakowem, zaprosił nas do swej dryndy.

Łukasz: (...) i zaczęły się, cuda. Dorożkarz miał sumiaste wąsy, nosił melonik na bakier. Galopując przez puste ulice, odwracał się na koźle do nas i mówił wierszem.(...) Te wiersze brzmiały mniej więcej tak:
„Patrzcie tutaj, przed nami
Maryjacka Wieża,
Co otwiera Polakom
Niebiosa na ścieżaj”.
Zmrużył do nas oko i popędził konika prosto na Wawel. Otoczyła nas noc.(...)Nagle Konstanty złapał mnie mocno za ramię. Koń porzucony samopas, pragnąc posilić się trawą,
pociągnął za sobą dorożkę, wysoko, aż na wawelską skarpę. Czarna drynda zniknęła w cieniu rozłożystego kasztana.
-Zaczarowana dorożka!- powiedział półgłosem Konstanty i potem dorzucil:- Zaczarowany koń!
- I ja zaczarowany – rzekł poważnie dorożkarz.(...) "
W kilka tygodni po tej nocnej przygodzie ukazał się w „Przekroju" wiersz, w którym można było przeczytać:
Kaseta: „Zapytajcie Artura,
Daję słowo: nie kłamię,
Ale było jak ulał sześć słów
w tym telegramie:
ZACZAROWANA DOROŻKA
ZACZAROWANY DOROŻKARZ
ZACZAROWANY KOŃ”.
Narrator II: Niestety, rok 1950 nie był dobry dla poety. Ciężko chorował na serce. Popadł też w głęboką depresję psychiczną, gdy jego dorobek literacki napastliwie podważył Adam Ważyk. Aby pomóc mężowi w tym trudnym dla niego okresie, Natalia Gałczyńska postanowiła wyjechać z mężem na Mazury, do leśniczówki Pranie.
Narrator I: Pobyt w Praniu na szczęście przywrócił poecie chęć do życia. Pisał wtedy:
Edyta:
„Jeszcze tyle byłoby do pisania,
Nie wystarczą tu żadne słowa:
O wiewiórkach, wiewiórkach bocianach,
O łąkach sfałdowanych jak suknia balowa,
O białych motylach jak listy latające,
O zieleniach śmiesznych pod świerkami,
O tych sztukach, które robi słońce,
Gdy się zacznie bawić kolorami;
I gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie,
Czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć,
Patrzy w las jak w śmieszny rysunek,
Rysunek przeciera oślepłe oczy,
Dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy
I na serce kładzie mech jak opatrunek”.

Piosenka: Mazowsze „UKOCHANY KRAJ”

Narrator I: Czytałam, że Konstanty Ildefons Gałczyński za najważniejszy swój poemat uważał Niobe.
Jak pięknie brzmią słowa tego utworu: „Miła, gdy kartki te pożółkną,
Gdy wiatr się w głazach uspokoi,
Wnuk ujrzy w słońcu chmury brzeżek,
To będzie światło oczu twoich."
Narrator II: Nie wszystkie jego utwory były takie optymistyczne. Słynny wiersz Księżyc przepełniony jest złymi myślami w związku z pogarszającym się stanem zdrowia i przeczuciem kresu życia. Kończy się słowami:
„ Gdy odejdę, nie płacz moja żono-
Ja księżycem wrócę pod twe okno.
Kiedy w szybie promień zamigoce,
Wiedz: to ja. Twój Księżyc. Serce nocy. "

Wątek ten został rozwinięty w Pieśniach.

Agnieszka: Znalazłam fragment:
" Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
Wiszących nad latarniami?(...)
Ile w trudzie nieustannym
Wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Ile chlebów rozkrajanych?
Pocałunków? Schodów? Książek? "
Narrator I: Niestety, Konstanty Ildefons Gałczyński nie żył długo, bo tylko 48 lat. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim. Wierzył, że poezja nie umiera.
Posłuchajcie tego: Piosenka: „ŚMIERĆ POETY”-KAZIK I KULT
Narrator II: Wiersze Gałczyńskiego, proste i serdeczne, trafiają do wszystkich: do dorosłych, dla których są przeznaczone, i do dzieci. Są rozmaite i barwne jak życie ludzkie, bo mówią o troskach, radościach pracy zwykłych ludzi. I jeszcze jedna ważna informacja: pamiątki po poecie można oglądać w utworzonym w 1980 roku, w leśniczówce Pranie, muzeum powstałym z inicjatywy córki poety - Kiry Gałczyńskiej.
Marcin: Na koniec proponuję coś z jego
twórczości:
„Gdy mi kiedyś serduszko pęknie,
Wspomnijcie mnie czasem pięknie,
Że był taki facet księżycowy.
MOJE PIÓRO WRZUĆCIE DO WISŁY,
MOJE CIAŁO NA CZTERY WIATRY,
MOJE SERCE DO SKRZYNKI
POCZTOWEJ.”

Piosenka: Marek Grechuta „OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA”
Narrator I: To co, robimy próbę jeszcze raz?
Narrator II: Nie dziś, może jutro?
..............
Potem: KONKURS inspirowany twórczością Gałczyńskiego prowadzony przez Srebrną Natalię i Zielonego Konstantego.
KATEGORIE:
1. Albumy obejmujące biografię i twórczość poety.
2. Recytacja fragmentów wierszy lub prozy.
3. Ilustracje do wybranych dzieł.
4. Inscenizacje.
5. Poezja śpiewana.

Na koniec: werdykt jury i wspólne odśpiewanie nagrodzonej piosenki.


......................................................................
Widowisko i konkurs przygotowały nauczycielki języka polskiego
w Zespole Szkół im. ks. dra Jana Zwierza w Ropczycach:
mgr Małgorzata Bieniasz i mgr Aneta Dylska (wykorzystując częściowo teksty z czasopism „Biblioteka w Szkole” i „Bibliotekarz”).

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie