Bitwa pod Mątwami miała miejsce
13 lipca
1666
, gdy nad
Notecią
niedaleko
Inowrocławia
starło się 17- 21 tysięcy żołnierzy królewskich
Jana Kazimierza
z 15-16 tysiącami wojsk byłego
hetmana polnego koronnego
Jerzego Sebastiana Lubomirskiego
. Bitwa zakończyła się klęską wojsk królewskich bezskutecznie próbujących zdławić
rokosz Lubomirskiego
.
Przebieg bitwy
12 lipca
podjazdy królewskie dotarły w rejon Mątew (dziś południowa część
Inowrocławia
) i stoczyły (z niepomyślnym dla siebie rezultatem) potyczkę z oddziałami rokoszan strzegącymi przeprawy przez
Noteć
(brodu o szerokości nieprzekraczającej kilku metrów, miejscami tak głębokiego, że konie musiały płynąć).
Następnego dnia awangarda wojsk królewskich (
Litwini
) korzystając z mgły zdołała niepostrzeżenie przeprawić przez rzekę kilkaset jazdy na drugi brzeg. Jednocześnie główne siły armii królewskiej ruszyły w stronę przeprawy. Litwini odnieśli pewien sukces w starciu z nielicznymi oddziałami rokoszan (dowodzonymi przez rotmistrza Zarudnego) i zdołali ich odepchnąć od bronionej przez nich przeprawy.
Hetman litewski Pac zaprzepaścił jednak dogodną okazję do nadszarpnięcia wojsk rokoszan, czekając na resztę wojsk koronnych. Mylne wyobrażenie o ukształtowaniu terenu (rzekoma następna przeprawa) całkowity brak rozeznania o położeniu sił buntowników stworzyły wrażenie, że przyczółek jest bezpieczny, a główne siły rokoszan nie stwarzają zagrożenia. To skłoniło króla do powzięcia decyzji o przerzuceniu całej armii na drugi brzeg
Noteci
. W pierwszej kolejności przeszły bród oddziały dragonii i rajtarii litewskiej (razem do 400 ludzi) za nimi pułk jazdy Modrzejowskiego (500 ludzi) i dragonia koronna (2800). W dalszej kolejności na przeprawie znalazły się dwie chorągwie jazdy – Sieniawskiego i Sobieskiego (razem 1000 ludzi). Nie ustanowiono jednego dowódcy dla wszystkich przeprawiających się oddziałów, a Sobieski jadący tylko dla rozpoznania sytuacji znalazł się na samym końcu kolumny. Przeprawiające się wojsko zaczęło formować na drugim brzegu następujący szyk: jazda litewska na lewym skrzydle, dragoni koronni w centrum, jazda koronna na prawym skrzydle. Sobieski popełnił kardynalny błąd, ustawiając jazdę przed dragonią (w późniejszej fazie bitwy jazda wycofując się stratowała dragonię, siejąc popłoch i umożliwiając masakrę wojsk królewskich).
Tymczasem dowodzący strażą przednią rokoszan Zarudny pobity lecz nie rozbity przez Litwinów wycofał się na pobliskie wzgórza i utrzymał je - co umożliwiło niedostrzeżone podejście znacznych oddziałów jazdy (pospolite ruszenie + część chorągwi konfederackich) pod dowództwem Grzymułtowskiego, Pisarskiego i Borka. Za nimi podchodziły pozostałe chorągwie pod wodzą Ostrzyckiego i Polanowskiego.
Jazda Sieniawskiego i Sobieskiego ściśnięta na przeprawie i naciskana przez następne oddziały weszła na dragonów w centrum i zaczęła się wysuwać przed ich szyki. I wtedy właśnie jazda rokoszan poszła do szarży (wg niektórych historyków szarża jazdy była spontaniczna i nieplanowana). W tym samym momencie zaprawieni w bojach pospolitacy wielkopolscy zaatakowali centrum, chorągwie konfederackie pod dowództwem Borka prawe skrzydło wojsk królewskich, a krakowskie pospolite ruszenie uderzyło na Litwinów. Szarża rokoszan była kompletnym zaskoczeniem dla wojsk królewskich, wprawdzie na lewym skrzydle rowy powstrzymały krakowian ale rozstrzygniecie zapadło na prawym - cześć chorągwi rokoszowych obeszła stanowiska jazdy koronnej i kombinowany atak od czoła i ze skrzydła szybko rozbił jazdę królewską, zatrąbiono na odwrót.
Cofające się chorągwie wpadły na dragonów w centrum mieszając ich szyki i uniemożliwiając oddanie salwy. Sobieski próbował uratować sytuację rzucając się do szarży na czele 2 chorągwi jazdy, ale szybko został rozbity i sam musiał uciekać przez przeprawę (podobno ustrzelono konia pod nim, a przed dość prawdopodobną śmiercią uratował go jeden z żołnierzy królewskich). Do ucieczki porwała się także jazda litewska, a na polu bitwy pozostali jedynie dragoni, na których spadł teraz cały impet uderzenia. Strzelać mogły jedynie regimenty stojące na lewym krańcu ugrupowania (regimenty Briona i Bokuma) ale to nie mogło powstrzymać rokoszan. Dragoni zostali rozbici. Jan Kazimierz próbował zorganizować odsiecz dla walczących oddziałów, ale bród był kompletnie zatarasowany przez uciekających. W zaistniałej sytuacji król zarządził walny odwrót zostawiając walczące za rzeką oddziały samym sobie.
W końcowej fazie bitwy nastąpił pomijany w podręcznikach historii epizod: Polacy pod wodzą Lubomirskiego wymordowali kilka tysięcy próbujących się poddać Polaków, żołnierzy królewskich.
Podsumowanie
W bratobójczej bitwie i w rzezi która nastąpiła później zginęło łącznie 3873 żołnierzy królewskich i niewielka, nieznana bliżej liczba rokoszan (wg niektórych zaledwie ok. 200(!)). Pod
Mątwami
wyginął kwiat armii polskiej - żołnierze
Stefana Czarnieckiego
, zahartowani w walkach w
Polsce
,
Danii
i na
Ukrainie
(Czarniecki nie brał udziału w bitwie, gdyż zmarł kilkanaście miesięcy wcześniej).
W wyniku przegranej wojsk Jana Kazimierza, zawarto
ugodę w Łęgonicach
: król zmuszony został do rezygnacji z planów wprowadzenia w Polsce elekcji za życia króla (
vivente rege
).
Jerzy Lubomirski
przywrócony do czci, lecz nie do urzędów, miał przeprosić władcę i udać się na wygnanie.
8 sierpnia
w
wielkopolskim
Jaroszynie
nastąpił akt pojednania. Lubomirski zmarł we Wrocławiu
31 grudnia
1667
roku.
Armie i dowódcy
Siły buntowników (dowodzone przez Jerzego Sebastiana Lubomirskiego):
Siły królewskie (dowodzone przez króla
Jana Kazimierza
):
Zobacz też
Źródła
- Listy Sobieskiego do Marysieńki
[1]
(list z 14 lipca 1666 r.)
- Wiesław Majewski "Studia i Materiały do Historii Wojskowości" t. VII
-
Ludwik Stomma
, Polskie złudzenia narodowe, Poznań 2006
- Tadeusz Wasilewski "Ostatni Waza na polskim tronie"
- Jan Chryzostom Pasek - "Pamiętniki"
Literatura
- Mała Encyklopedia Wojskowa, Wydanie I, Rok 1967