Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
NIESKOŃCZONOŚĆ

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 1806 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 Akt I MARZEC
Scena I

Korytarz szkolny. Pusty. Schody. Zbiega po nich ubrana na fioletowo dziewczyna, potyka się i z płaczem siada na jednym ze stopni. Ma około 21 lat. Podchodzi do niej chłopak- lat około 25; oboje są studentami, znają się z widzenia.

CHŁOPAK: co ci się stało? Mogę jakoś pomóc?
DZIEWCZYNA: przewróciłam się
CHŁOPAK : no tak. Uszkodziłaś coś sobie? Jesteś ranna? Może zabrać cię do przychodni?
DZIEWCZYNA : Uhm... zabierz mnie stąd gdziekolwiek.

Zmieszanie na twarzy chłopca, próbuje zrozumieć czy dziewczynie coś jest.

DZIEWCZYNA : Mam chore serce
CHŁOPAK : kurczę, to szybko. Chodźmy.
Chłopak jest przestraszony, chwyta dziewczynę, pomaga wstać i po mału oddalają się korytarzem do głównych drzwi.


Scena II

Korytarz przychodni. Chłopiec siedzi na jednym z krzeseł w poczekalni i przygląda się ludziom.
Myśli : Co za parszywość , nie cierpię tego miejsca.. choć to jedyne miejsce, gdzie prawda jest taka namacalna : wszyscy jesteśmy chorzy i umieramy odurzając się czasem narkotykiem chwilowej wiary czy nadziej i, że to wszystko ma sens.. ... ciekawe co z ta dziewczyną, kojarzę ją z widzenia i jakoś tak.. zawsze dzielnie wyglądała, silnie. Tylko te oczy- jakby przebywała poza rzeczywistością, która ma wokół niej miejsce.
Mam nadzieję , że to nic poważnego.. serce. A może tylko zasłabła z innych powodów? Miałem szczęście, że zdążyłem.

Podchodzi dziewczyna i siada obok niego.

DZIEWCZYNA : Dziękuję ci . to co zrobiłeś było dobre i potrzebne.

CHŁOPAK : A skuteczne?
DZIEWCZYNA : .....

CHŁOPAK : Każdy zrobiłby to samo

Dziewczyna uśmiecha się pobłażliwie, lekko

DZIEWCZYNA : Hm.. nie. Nie każdy. Dziękuję. Co lubisz? Lubisz herbatniki nadziewane kremem waniliowym?

Chłopak myśli : A co to jest? Ha ha ,ta dziewczyna coraz bardziej mi się podoba.
CHŁOPAK : Jasne. Uwielbiam.

DZIEWCZYNA : To zapraszam na jakiś napój i herbatniki.

CHŁOPAK : He, he. Nie , dziękuję. Naprawdę nie pomogłem ci spodziewając się jakiejś nagrody. Poza tym muszę lecieć. Gdzie mieszkasz? Odwiozę cię jeszcze.

DZIEWCZYNA : ( zamyślona, ma smutną twarz ) Szkoda.
CHŁOPAK : Nalegam. Wolałbym cię odprowadzić.


DZIEWCZYNA : ( nadal myślami gdzieś indziej, spostrzega go nagle, uświadamia sobie ciszę, która jest oczekiwaniem jej odpowiedzi) .. ach ,tak. Fajnie. Dzięki.
( patrzy mu przez chwilę w oczy, jakby zaskoczona jego obecnością)
Wychodzą z przychodni.


Scena III

Korytarz w bloku. Klatka schodowa. Dziewczyna i chłopak stoją przed drzwiami nr 11, zza drzwi słychać szczekanie psa.

DZIEWCZYNA : Raz jeszcze bardzo ci dziękuję.
CHŁOPAK : Jasne. Nie ma problemu. Mam nadzieję, że ci się nic takiego nie powtórzy.

Dziewczyna podnosi głowę i patrzy na niego jakby prosiła, aby został ; pies szczeka.

CHŁOPAK : Oho. Masz psa, który się niecierpliwi. Wiesz co , wyprowadzę go. W sumie nie spieszy mi się aż tak bardzo, aby tego nie zrobić. Zresztą nie wiem czy twoja współlokatorka już wróciła a nie powinnaś zostawać teraz sama. Nastaw wodę na herbatę a ja tymczasem...

Nie kończy zdania zaskoczony widokiem łez.

CHŁOPAK : Hej! Hej, hej.. zaraz. Czy coś się stało?
DZIEWCZYNA : Nie. Nic. Dziękuję.
Uśmiecha się lekko i całuje go w policzek, po czym otwiera drzwi mieszkania, za którymi czeka przejęty pies. Chłopak wchodzi za nią do środka i zamyka drzwi.




Akt II KWIECIEŃ
Scena I

Korytarz przychodni miejskiej. Dziewczyna jeszcze za drzwiami lekarza- widz widzi jej przyjaciółkę w poczekalni, która siedzi i przegląda gazety, ulotki, reklamy dotyczące medykamentów.

JUSTYNA : No i co? Co ci powiedział lekarz? Pakujemy cię do domu i sanatorium czy tylko abstynencja picia i tańca? ( mruży oczy bacznie przyglądając się przyjaciółce)

KLAUDIA : ( mina skwaszona, ale przekorny uśmiech) He. Tylko abstynencja i zalecana a nawet przepisana terapia.

JUSTYNA : Leki? ( zamyśla się smutno) Za co my je kupimy?

KLAUDIA : Nie. Oprócz podstaw3owego zaopatrzenia w witaminy i minerały- wskazany psycholog, unikanie sytuacji stresujących oraz tych o charakterze zaangażowania emocjonalnego.

JUSTYNA : Że co ?
KLAUDIA : EKG nie wyszło. Mam skierowanie do szpitala- wydział kardiochirurgii- zrobić badania, a tych wypisał sporo.. , ale to dopiero w wakacje , bo teraz nie ma wolnych miejsc.

JUSTYNA : ( rozzłoszczona,buntowniczo) Co za świat! Co za ludzie! Kretyństwo! Przecież tobie się co chwilę robi ciemno przed oczyma, nie potrafisz stać dłużej niż 20 minut, bo słabniesz, masz skaczące tętno a serce wali ci czasem we śnie tak jakby miało wyskoczyć i on – ten pieprzony doktorek, siedzący sobie spokojnie tłustym tyłkiem na foteliku, jaja robi! Witaminki i psycholog, a szpital – co tam, do wakacji trzy miesiące, więc może nie doczekasz. Tak. Tak jest wygodnie i prościutko. Rzeczywiście Polska drugą Spartą się stanie. Tak nas leczą ,że przetrwają tylko najsilniejsi.

KLAUDIA : No i co? Skończyłaś już? Dobrze. Zawsze uważałam, że to dobre rozwiązanie. Zlikwidowałoby wiele problemów, min. przeludnienia, zagrożeń ekologicznych a w następstwie wiele chorób uległoby regresji. Czyściej i weselej.

JUSTYNA : Co ty opowiadasz? No tak.. nie dziwię ci się w zasadzie. Ja tez plotę mnóstwo nonsensów w zdenerwowaniu.

KLAUDIA : Tak. Siła i rozum nie często chodzą w parze, za to głupota i słabość bardzo często...

JUSTYNA : Ty. .ty tylko nie ulegnij przypadkiem jakiejś słabości, bardzo cię proszę ,dobrze? Psycholog faktycznie dobrze ci robi, bo z duszą to u ciebie też niezdrowo, co?

KLAUDIA : Justyna.. kiedy któraś z części w jednym organiźmie ma jakąś dysfunkcję, to pociąga za sobą komplementarnie drugą, a ta kolejną i tak ..łańcuszkiem. przecież wiesz, że „głową muru nie przebijesz” – on sam się rozsypie : cegła po cegle.
Pewnie, że to boli; każdy twórca jest nieszczęśliwy, kiedy nagle widzi, że z jego konstrukcją jest coś nie tak, że musi zburzyć swoje dzieło, ale... każdy też czuje w sobie małe, rozwijające się z upływem czasu podniecenie na myśl, że będzie znowu budować. Coś będzie znowu tworzyć, wznosić. Coś doskonalszego i lepszego.
Taki jest człowiek : latanie i spadanie i znowu to samo. Zamachowe koło. Byt- niebyt, przestrzeń- zamknięcie, niedosyt- przesyt, altruizm- egoizm, energia- półsen.

JUSTYNA : Zaraz ,Klaudia, ja to wszystko rozumiem. Tak pięknie i mądrze mówisz, że już ci prawie uwierzyłam- w to słońce po każdej burzy- kurczę, widzisz, zaraziłaś nie ta poetycznością! Tylko to co powiedziałaś odnieść można do większości ludzi, do mnie. Nie jestem jednak pewna czy to dotyczy ciebie. Jestem wrażliwa, ale ty.. ty aby być feniksem potrzebujesz więcej miłości niż normalnie, bo sama masz jej w sobie tak wiele. Całe mnóstwo, które cię spala- tak od środka. A! Właśnie. Jaki on jest?

KLAUDIA : Kto?
JUSTYNA : No ten romantyczny bohater. Chłopak, który ci pomógł.

KLAUDIA : Nie wiem. Nie znam go. Z pewnością życzliwy, przyjazny, bezinteresowny. No i pomocny..

JUSTYNA : Widzę ,że się coś tam w tobie dzieje, co ? (śmieje się życzliwie)

KLAUDIA : Obawa. Tak. Strach, że jeśli te wszystkie cechy dotyczą go tak miło to ma w sobie też wszystkie cechy im przeciwstawne, które mogą dotyczyć boleśnie.

JUSTYNA : A nie rozważałaś innej możliwości? (czuje zakłopotanie) Klaudiuś, ja naprawdę chciałabym cię jakoś przekonać do chwilowego nie- myślenia, do takiej prozaicznej radości, choćby z faktu, że dzisiaj jest środa i czuję w powietrzu rodzynki. Tak chciałabym..

KLAUDIA : ( podchwytuje ostatnie słowa przyjaciółki śpiewając wiersz piosenki „Życie” z musicalu Metro) „... tak chciałam lśnić, tak chciałam być, chciałam ze światem ładnie grać, lecz świat znaczone karty ma ...” Ależ ja się przecież cieszę : z zapachu rodzynek, ze wszystkich zapachów; ze środy- z każdego dnia.

JUSTYNA : Szczególnie z poniedziałków.

KLAUDIA : No tak. ( uśmiecha się) Szczególnie z poniedziałku, księżycowego poniedziałku; niepokojącego, ekscytującego, świeżego, pierwszego- zawsze pierwszego. Tylko ,że ja mam tę radość tam gdzieś w środku siebie.. (kokieteryjnie chichocząc).. niedaleko pępka.
JUSTYNA : Poddaję się. Kocham cię. Mam nadzieję, że ten psycholog coś wymyśli, aby to wszystko zmienić, urealnić..

KLAUDIA : (smutno patrząc poważnie Justynie w oczy) To jest realne. Justyna ja jestem całkowicie realna i normalna i taki tez mam świat. Tyle, że inny od twojego.

JUSTYNA : Ale ja widzę jak ty się męczysz, jak to wszystko przeżywasz, jak odchorowywujesz każde zło. To mnie boli, wiesz? To mnie wkurza i niepokoi!
Chwila dłuższej przerwy.
KLAUDIA : Po prostu bądź.

Dziewczyny wychodzą z przychodni.


Scena II

Korytarz uczelni. Klaudia czyta ogłoszenia na tablicy informacyjnej.

CHŁOPAK : Hejka. (uśmiecha się) Gdzie się podziewałaś? Dawno cię nie widziałem.

Dziewczyna milczy.

CHŁOPAK : Wszystko u ciebie okey? To znaczy.. chciałem zapytać (traci po mału pewność siebie)

Dziewczyna przygląda się chłopakowi zachłannie, z ciekawością, jak gdyby widziała go po raz pierwszy. Chłopak odczuwa zmieszanie i narastające napięcie.

CHŁOPAK : No wiesz. .czekałem. myślałem, że dasz jakoś znać, że zadzwonisz, ale mój telefon milczał ..później ja próbowałem, tylko ,że nie dałaś mi swojego telefonu. To znaczy numeru! Ja nawet nie znam twojego imienia! Kurczę ,trochę się martwiłem, wiesz.. nawet chciałem do ciebie podjechać, sprawdzić czy wszystko gra, czy czegoś nie potrzebujesz.. (z zakłopotania zaczyna nerwowo się podśmiewać) ha ha, czy nie potrzebujesz pomocy przy wyprowadzaniu psa, no i w ogóle. Później zdałem sobie sprawę, że to może nie byłoby na miejscu, że może pomyślałabyś sobie o mnie „natręt”, czy..? Idziesz teraz do domu? Może cię podwieźć?

DZIEWCZYNA : Wszystko u mnie gra. Moje serce chodzi wspak ale w takt. Mam na imię Klaudia. Cześć.

Dwie kreski brwi zbliżyły się do siebie nieprzyjaźnie, szybko wyminęła chłopaka jakby nagle sobie o czymś przypomniała.

Chłopak myśli : co jej jest? A może palnąłem coś głupawego?.. kurczę, ale ze mnie palant. Taki słowotok! Jakieś zdenerwowanie. Czym ja się tak przejąłem? Um.. i jej mina- najpierw była życzliwie zaciekawiona, później coraz bardziej zmartwiona i jakby nagle taka zła i smutna zarazem.. ona ma bardzo czytelną twarz! Chciałbym wyczytać wszystko. Klaudia. Właśnie- Klaudia. Tak ma na imię (śmieje się w głos sam do siebie) ha ha. A ja już sobie ją tak różnie ponazywałem: Julia, Ania, Kornelia, Dagmara. Palant ze mnie, ha ha. Ciekawy jestem. Ciekawy jestem ciebie Klaudko. (uśmiecha się marzycielsko)

Wychodzi zdecydowanym krokiem na podwórko.


Scena III

Korytarz w bloku, Klaudia wchodzi, pod jej drzwiami do mieszkania czeka chłopak. Klaudia jest zaskoczona, ale twarz ma pogodną, uśmiechniętą.

CHŁOPAK : Szkoda, że cię nie zdążyłem dogonić, nie musiałabyś chodzić.

Dziewczyna wybucha szczerym śmiechem.

CHŁOPAK : Co się stało? Co ja takiego powiedziałem?
Zdezorientowany próbuje jej w tym śmiechu potowarzyszyć, ale nie widzi sensu, więc przestaje. Klaudia w końcu się też uspokaja

KLAUDIA : No to mam pielęgniarza
(nadal z uśmiechem, ale już po chwili smutnieje)

Chłopak nadal nie rozumie nic.

KLAUDIA : Widzisz, w naszych dialogach dominuje twoja troska i zmartwienie, chyba nie odbyliśmy jeszcze rozmowy bez pytania „czy coś się stało” (ironicznie) he..

CHŁOPAK : Dlaczego jesteś rozczarowana?

KLAUDIA : (już zupełnie smutno i poważnie, ale nie kończy bo chłopak jej przerywa) bo wzbudzam w tobie..

CHŁOPAK : Wcale mnie nie pociąga twoja słabość, bo to uczucie, które „zawęża” pole widzenia i wiarę, wiesz? Nie miałem też ochoty na rolę prywatnego pielęgniarza- jak to ślicznie ujęłaś.. po prostu, egoistycznie zapragnąłem cię poznać, aby zaspokoić swoją ciekawość. Zaintrygowałaś mnie. Właściwie nie ty a twoja twarz. Nie wiem czy jesteś ładna, ale masz taką „wyraźną” twarz, czytelną, zupełnie inną od wszystkich; wszystko na niej widać, każdą emocję- no i te oczy twoje- nieskończony smutek. .dlaczego smutek? Skąd? Bezradność, zdziwienie, ale takie dumne, dzielne- twoja twarz jest taka jakby cały czas walczyła, chyba nawet za sto lat nadal wzbudzałaby we mnie ciekawość! Mam na imię Konrad. No to cześć.

Chłopak spuszcza głowę, odwraca się i udaje się w stronę wyjścia.

KLAUDIA : Konrad. Zaczekaj.

Chłopak wraca, mierzą się wzrokiem przez dłuższą chwilę, sprawdzając czy się nawzajem zrozumieli)

KLAUDIA : Wejdziesz na herbatniki?

KONRAD : (uśmiecha się szeroko) kupiłem po drodze tyle, żeby wystarczyło na bardzo długo.

Klaudia podchodzi do niego, obejmują się, całują, wchodzą do mieszkania, w którym niecierpliwie czeka pies.




Akt III
Scena I LIPIEC


Korytarz klatki schodowej przy mieszkaniu numer 11.

KLAUDIA : Zapomniałeś indeksu

Konrad wraca, odbiera indeks, całuje Klaudię.

KLAUDIA : Powodzenia, trzymam umysł i język i usta trzymam zaciśnięte mocno!

KONRAD : (filuternie, z przekorą) To rozluźnij to wszystko na jeszcze jeden namiętniacz.

Przywierają do siebie ciasno, stęsknieni jak po długim rozstaniu.

KONRAD : Wrócę szybko.
KLAUDIA : Pa wieczności moja
( uśmiecha się ciepło)

KONRAD : (patrzy przez chwilę, z zastanowieniem) Pa, nieskończona.




Scena II PAŹDZIERNIK


Korytarz uczelni. Przyjaciółki siedzą na krzesłach.

JUSTYNA : Wie już?
KLAUDIA : Nie. Nic nie wie.

JUSTYNA : Nie zrozum mnie źle, ale ja się nie czuję godna. Szanuję twoje decyzje, ale.. myślę, że to on powinien zostać do końca, wykorzystać każdą chwilę.. (nagle uderza w płacz ,szybko przechodzi w gniew) Nie rozumiem! Nigdy nie zrozumiem! Ja jestem za słaba! Nie chcę! Ja cię kocham Klaudiuś.. proszę, przemyśl to raz jeszcze, przecież w zasadzie nic mu nie musisz mówić: bez tych skomplikowanych słów, przyrzeczeń, usprawiedliwień, obietnic. Po prostu bądźcie.

KLAUDIA : Jasne. Chociaż nie jestem w stanie podać ci liczby; sumy moich przemyśleń na ten temat. Możesz mi coś obiecać?

JUSTYNA : ??
KLAUDIA : Możesz polubić.. (Klaudia nagle słabnie, cos się z nią dzieje, poci się,drży) poniedziałki?

JUSTYNA : Stara, ja.. (dotychczas nie patrzyła na nią, teraz nie kończy zdania, wzywa szalonym głosem pomocy)

Klaudia traci przytomność, Justyna pogrąża się w gniewnym krzyku o pomoc.


Scena III

Korytarz szpitala, poczekalnia. Rodziców Klaudii nie widać- są w gabinecie lekarza. Klaudia zmarła. Otępienie. Konrad stoi przy oknie zapatrzony w dal, mruczy pod nosem słowo : „nieskończoność”. Justyna wstaje z krzesła i powoli do niego podchodzi.

JUSTYNA : Przepraszam cię za to milczenie. Po prostu nie wiedziałam czy powinnam. Zresztą nawet nie miałam kiedy ci powiedzieć.. ( nie kończy , bo Konrad jej przerywa)

KONRAD : Ciiii, Justynko. Jesteś wspaniałą, lojalną przyjaciółką. Wiesz, tak na zawsze. Wiesz co to nieskończoność?

JUSTYNA : ?? (słucha ze zrozumieniem, płacze)

KONRAD : To jedna z namacalnych prawd, oprócz choroby, śmierci i innych dziwnych spraw ludzkiej egzystencji. Miłość to nieskończoność. I tęsknota. I wiatr, który ci na każdym kroku o tym wszystkim przypomina wplątując się we włosy. Przypomina nienośnie, że jesteśmy niezastąpieni i że czasem wręcz niezbędni.. Miłość to taki nieskończenie drażniący wiatr.
( Myśli : Kocham cię Klaudku; w każdej jawie i w każdym śnie)

Koniec




INSPIRACJE:
1. ENTRE SAINT-OUEN ET CLIQUANCOURT – EDITH PIAF
2. MAŁA NOCNA MUZYKA, G-DUR, ALLEGRO – W.A. MOZART
3. piosenka “ ŻYCIE “ – musical METRO



OSOBY DRAMATU

KLAUDIA - STUDENTKA , CHORA NA SERCE
JUSTYNA - PRZYJACIÓŁKA KLAUDI, STUDENTKA
KONRAD - CHŁOPAK KLAUDI, STUDENT


MIEJSCE AKCJI : KORYTARZE
CZAS AKCJI M : MARZEC- PAŹDZIERNIK


Scena teatralna zostaje podzielona na trzy części- trzy korytarze, w których rozgrywa się akcja. Dekoracja realistyczna , korytarz uczelni uniwersyteckiej, przychodni i klatki schodowej. Każdy z nich musi mieć wyjście a w przychodni drugie drzwi z napisem (nazwisko i imię lekarza, specjalizacja ). Drugie drzwi muszą tez być widoczne w dekoracji korytarza klatki- z numerem mieszkania 11.

Anna Błachut

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie