Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Współpraca wychowawcy klasy z rodzicami

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 12640 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 
1. Identyfikacja problemu

     Ostatnimi laty w nasze szkole zaobserwowaliśmy zjawisko słabej frekwencji na zebraniach rodziców oraz brak zaangażowania rodziców w sprawy klasy i szkoły.
     Ponadto zauważyliśmy tendencję zniżkową jeśli chodzi o zapisy dzieci do naszej szkoły w momencie, gdy rozpoczęły swoją działalność gimnazja i nastąpił brak konieczności zapisu dziecka do szkoły w rejonie. Odnotowaliśmy niewielki, co prawda, ale dla nas niepokojący procent dzieci z naszego rejonu, które zostały zapisane przez rodziców do szkół dalej położonych.
     Będąc wychowawcą klasy piątej, którą prowadziłam już od roku uznałam ,że jest to problem, który dotyczy również mnie. Zależało mi, aby nasza szkoła była dobrze odbierana nie tylko przez uczniów, ale również ich rodziców. Chciałam, aby rodzice mieli poczucie, że ich dziecko w naszej szkole czuje się dobrze, miło i bezpiecznie , a oni sami mają wpływ na życie szkolne i prawo do podejmowania działań na terenie szkoły. Szkoła ma przecież wzmacniać więzi z domem, ma uczyć nie tylko podstawowych wiadomości i umiejętności z zakresu wymaganych przedmiotów, ale przede wszystkim na poziomie podstawowym powinna wychowywać i uczyć życia, w tym życia w rodzinie, a nie da się tego osiągnąć bez ścisłej współpracy z domem rodzinnym wychowanków.

2. Geneza i dynamika problemu

     Będąc wychowawcą klasy przez rok i spotykając się z rodzicami na zebraniach doszłam do wniosku, że niska frekwencja na spotkaniach z wychowawcą ( ok. 75% ) oraz niezadowalająca mnie współpraca rodziców ze szkołą i małe zaangażowania w życie klasy są wynikiem słabego przepływu informacji do rodziców o tym co dzieje się na terenie klasy i szkoły, i w czym mogłoby się przejawić zaangażowanie rodziców.
     Zasięgając informacji od nauczycielki kształcenia zintegrowanego , która prowadziła tę klasę przez trzy lata, uzyskałam informację, że rodzice w klasach I-III chętnie pomagali w organizowaniu imprez klasowych ( np. Andrzejki i Mikołajki klasowe, Dzień Matki, Dzień Dziecka ) i uroczystości szkolnych ( np. Dzień Sportu, zabawa karnawałowa), gdy się do nich o tę pomoc zwrócono. Nauczycielka uznała, że współpraca z większością rodziców układała jej się dobrze.
     Problem pojawił się wtedy, gdy dzieci w klasie czwartej stały się bardziej samodzielne i same, tylko z wychowawcą organizowały sobie imprezy klasowe. Nie było potrzeby, aby prosić o pomoc rodziców, bo dzieci same radziły sobie doskonale.
     Postanowiłam jednak to zmienić, przełamać niepisaną umowę obowiązującą w naszej szkole, że w życie klasy i szkoły w większym stopniu angażują się rodzice klas I-III, gdyż ta współpraca jest bardziej potrzebna wychowawcy, a w klasach IV-VI współpraca rodziców z wychowawcą sprowadza się do informacji rodzica na temat postępów w nauce dziecka przekazywanej cztery razy w roku na zebraniach rodziców.

3. Znaczenie problemu i prognoza rozwoju sytuacji

     W toku dyskusji z nauczycielami na szkoleniowej radzie pedagogicznej zgodnie stwierdziliśmy, że również w naszej szkole zaczęły obowiązywać prawa rynku. Rodzice coraz większą uwagę przywiązywali do poziomu nauczania w szkole, proponowanych przez placówkę dodatkowych zajęć pozalekcyjnych, uroczystości i imprez klasowych, i szkolnych. Dowiadywali się o atmosferze panującej wśród uczniów i nauczycieli. Przywiązywali dużą wagę do bezpieczeństwa uczniów na terenie szkoły. Rodzice pragną dla swoich dzieci rzetelnego, dobrego wykształcenia, nabycia przez nich umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach, jak najlepszych warunków do rozwoju, ponieważ wiedzą, że już na poziomie szkoły podstawowej dziecko otrzymuje "bagaż doświadczeń", który będzie mu niezbędny w dorosłym życiu. Niewątpliwie zaletą naszej szkoły jest to, że uczy się w niej stosunkowo niewielu uczniów (ok. 450). Rodzice podkreślają na spotkaniach Rady Rodziców, że dzięki temu nie ma anonimowości wśród uczniów i że każde dziecko może zaistnieć na terenie klasy, a nawet szkoły. Jest to dla dziecka budujące i niewątpliwie zachęca i mobilizuje go do pracy.
     Tym bardziej znając mocne i słabe strony swojej placówki należy wzmacniać mocne a eliminować słabe.
     Małe zaangażowanie rodziców w sprawy klasy i szkoły w klasach IV-VI należy niewątpliwie do słabych stron.

Prognoza negatywna

     Jako rada pedagogiczna zdaliśmy sobie sprawę, że szkoły, które więcej zaproponują uczniom i będą lepiej postrzegane przez rodziców staną się bardziej konkurencyjne i w rezultacie będą mieć więcej uczniów zarówno z rejonu, jak i spoza niego. Jeżeli nasza współpraca z rodzicami uczniów, których już posiadamy nie poprawi się, jeżeli nie będziemy wybiegać naprzeciw oczekiwaniom rodziców, to nie staniemy się szkołą przyjazną dla dziecka i rodzica, i nie będziemy pozyskiwać nowych uczniów.
     Jako wychowawca uświadomiłam sobie, że jeśli sama nie wyjdę z propozycjami współpracy dla rodziców i nie wprowadzę ich pedagogizacji oraz nie poprawię relacji na płaszczyźnie:

  • wychowawca – rodzic,
  • wychowawca – uczeń,
  • rodzic – dziecko, to nie osiągnę spodziewanych efektów.
     Uznałam , że tych obszarów nie da się od siebie oddzielić i że należy polepszyć kontakty nie tylko między rodzicami a wychowawcą, ale także kontakty rodziców między sobą, doprowadzając do ich integracji i otwartości. Trzeba również uzdrowić relacje między samymi dziećmi oraz między dziećmi a ich rodzicami. Gdzieś na końcu dopiero jest sama osoba wychowawcy i jego osobowość.
     Jeżeli nie podjęłabym wezwania, rodzice nadal nie wykazywaliby zadowalającej mnie i dyrekcję aktywności i nie angażowaliby się w sprawy klasowe i szkolne. Nadal nie byliby poinformowani w jakich obszarach współpracy mogliby być przydatni i mile widziani. Ponadto nie mieliby okazji podzielić się z wychowawcą swoimi pomysłami i propozycjami organizowania dzieciom zajęć pozalekcyjnych, uroczystości, imprez ,zabaw, rajdów, wycieczek i innych form wspólnie spędzanego czasu.

Prognoza pozytywna

     W sytuacji uświadomienia sobie powagi sytuacji, przeanalizowaniu wszystkich przyczyn, z powodu których problem zaistniał sięgnęłam do fachowej literatury:
  • M. Rosin, M. Tworkiewicz "Jak wychowawca może współpracować z rodzicami swoich uczniów" WODN, Łódź 1997
  • "Jak żyć z ludźmi" (umiejętności interpersonalne ) – program profilaktyki dla młodzieży wydany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej,
  • Jadwiga Krzyżewska "Aktywizujące metody i techniki w edukacji wczesnoszkolnej" cz.. I, Suwałki 1998
  • Jadwiga Krzyżewska "Aktywizujące metody i techniki w edukacji" cz. II, Suwałki 2000
  • K. Pankowska "Edukacja przez dramę", WSiP Warszawa 1994
     Po przestudiowaniu jej stwierdziłam, że dzięki systematycznej pedagogizacji rodziców zarówno przez wychowawców na zebraniach z rodzicami, jak i pedagogów i psychologów z Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej i Miejskiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień na spotkaniach ogólnoszkolnych, jest szansa, że rodzice uzyskają większą świadomość i otwartość, a dzięki temu pozbędą się barier w kontaktach z nauczycielami i będą bardziej uświadomieniu w obszarach pomocy szkole. Ponadto prowadzenie spotkań z rodzicami przez wychowawców metodą warsztatową z zastosowaniem metod aktywizujących wśród rodziców i prowadzenie ćwiczeń z komunikacji interpersonalnej bardziej zintegruje grupę rodziców, pozwoli się bardziej poznać i dzięki temu wspólnie działać dla dobra dzieci.

4. Propozycje rozwiązania problemu

     Aby nie osiągnąć osobistej porażki i w swoich oczach nie wyglądać jako niekreatywny wychowawca, który biernie przyjmuje obecny stan rzeczy i nie próbuje naprawić tego, co może ulec zmianie przy odrobinie chęci i trochę większym zaangażowaniu i przygotowaniu merytorycznym, postanowiłam podjąć wezwanie i rozpoczęłam pedagogizację rodziców w swojej klasie od początku roku szkolnego 2001/2002.
     Cel jaki sobie postawiłam to integracja grupy rodziców poprzez:
  • Prowadzenie zebrań w formie warsztatowej z wprowadzeniem ćwiczeń z komunikacji interpersonalnej,
  • Pedagogizacja rodziców poprzez przekazywanie im treści wspomagających proces wychowawczy dzieci,
  • Polepszenie relacji rodzic – dziecko poprzez udział dzieci w spotkaniach rodziców i uczestniczenie we wspólnych warsztatach,
  • Włączanie rodziców w problemy klasy i szkoły,
  • Organizacja imprez i uroczystości klasowych z udziałem rodziców,

5. Wdrażanie rozwiązania i jego efekty

Rok szkolny 2001/2002

     Zaplanowane przeze mnie działania rozpoczęłam od pierwszego w roku szkolnym 2001/2002 zebrania z rodzicami, podczas którego rodzice zostali poczęstowani kawą ,herbatą z ciasteczkami przygotowanymi z pomocą dzieci. Już na początku zebrania rodzice zostali miło zaskoczeni. Następnie zaproponowałam im ćwiczenie integracyjne polegające na dokończeniu zdania " W tym tygodniu najmilszą rzeczą jaka mnie spotkała było......" . Obserwowałam na początku zdziwienie i zaskoczenie rodziców, ale zachęcani przeze mnie kończyli zdanie i dzielili się swoimi przeżyciami. W dalszej części spotkania rodzice pracowali w grupach, w których wspólnie zastanawiali się co spowodowało, że rodzice nie współpracują aktywnie z wychowawcą i ze szkołą, jakie są tego przyczyny. Ustalali też zasady dobrej współpracy wychowawcy z rodzicami i jakie korzyści mogą z tego wynikać oraz sami proponowali , w jakie działania na terenie klasy lub szkoły mogą się włączyć i w czym pomóc.
     Przeprowadziłam również wśród rodziców anonimowe ankiety diagnozujące ich oczekiwania wobec wychowawcy i szkoły. Po uwzględnieniu propozycji rodziców napisałam na podstawie programu wychowawczego szkoły, programu wychowawczy klasy umieszczając w nim osobny dział "Współpraca z rodzicami". W dziale tym uwzględniłam działania rodziców , jakie chciałabym, aby były podejmowane na terenie klasy i szkoły, czyli moje zamierzenia związane z rozwijaniem i polepszeniem kontaktów z rodzicami .
     Podczas dalszych spotkań, którym cały czas towarzyszył poczęstunek i miła atmosfera prowadziłam pedagogizację rodziców. Przygotowałam dla nich informacje na temat szybkiego i skutecznego uczenia się dzieci, jak rodzice mogą pomóc swojemu dziecku w organizacji mu nauki oraz jakie cechy ucznia wpływają na efektywność jego nauki.
     Utwierdziłam również rodziców w tym, jak istotną rolę w sukcesie dziecka odgrywa pozytywne motywowanie i pochwały .Przekazałam informacje na temat asertywności i sposobów radzenia sobie ze stresem oraz sytuacją trudną , a także jak zachowanie asertywne może być pomocne w przeciwstawianiu się agresji, której tak dużo jest na co dzień.
     Zorganizowałam również zebranie otwarte z udziałem dzieci, które prezentowały rodzicom swoje osiągnięcia po pierwszym semestrze. Dla dzieci i ich rodziców było to kolejne nowe doświadczenie.Wszystkie nasze spotkania rozpoczynałam od ćwiczeń z komunikacji interpersonalnej w celu zintegrowania zespołu rodziców i ich wzajemnego, lepszego poznania.
     Spotkania kończyłam ewaluacją, która dawała mi informację zwrotna na temat moich poczynań, pozwalała zmienić to, co odbiegało od oczekiwań rodziców i ukazywała pełniejszy obraz mojej osoby.
     Ze szczególnym sentymentem wspominam wigilię klasową, podczas której nasza pracownia ledwie pomieściła ponad 60 osób, ponieważ wszystkie dzieci przyszły ze swoimi mamusiami, a niektóre nawet z obydwojgiem rodziców. Mimo przedświątecznych porządków w domach frekwencja była niemal stu procentowa, co sprawiło mi ogromną radość i satysfakcję. Był opłatek, wspólne kolędowanie, Mikołaj z prezentami i wspaniała świąteczna atmosfera.
     Organizując sama dla klasy wycieczkę, bez pośrednictwa biura podróży mogłam również skorzystać z pomocy rodziców, którzy załatwili nam tanie kwatery z wyżywieniem, dzięki czemu koszt wycieczki był o wiele mniejszy i dlatego pojechało na nią 25 uczniów z 30, co uważam za bardzo dobry wynik.
     Rodzice pomagali również szkole w sposób materialny zakupując do naszej pracowni nowe firany i kwiaty doniczkowe.
     Oprócz spotkań grupowych spotykałam się również z rodzicami na indywidualnych rozmowach podczas dyżurów wychowawczych. Służyłam im wtedy swoją radą , pomagałam w szkolnych, a często również rodzinnych problemach. W sytuacjach konfliktowych rozwiązywałam problem z pomocą pedagoga.
     Na bieżąco prowadziłam karty obserwacji i ocen uczniów, które wręczałam rodzicom co miesiąc.
     Uważam, że moje kontakty z rodzicami wychowanków po roku spotkań mających inny niż dotychczas, bardziej otwartym i mniej oficjalnym charakterze , bardzo się pogłębiły. Rodzice stali się bardziej aktywni, poczuli się potrzebni i docenieni. Nasze kontakty również dla rodziców były ważne i wartościowe, czego dowodem były ewaluacje, w których wysoko oceniali atmosferę na zebraniach, tematykę spotkań i kontakty ze mną oraz lepsza niż w roku ubiegłym frekwencja ( prawie 95%).

Rok szkolny 2002/2003

     W nowym roku szkolnym dalej kontynuowałam spotkania z rodzicami przy herbatce i rozpoczynałam je od ćwiczeń z komunikacji interpersonalnej, a następnie prowadziłam pedagogizację.
     Nasze pierwsze zebranie rozpoczęłam od prezentacji przykładowego testu kompetencyjnego dla klas szóstych. Wywiązała się dyskusja ,podczas której ustaliliśmy wspólnie, że część godzin do dyspozycji wychowawcy klasy i zajęć pozalekcyjnych ( koła ekologiczno – prozdrowotnego, które prowadziłam dla klasy) przeznaczę na rozwiązywanie z uczniami testów. Rodzice zobowiązali się, że będą wspólnie z dziećmi rozwiązywać testy w domu, aby pomóc im się dobrze przygotować do sprawdzianu po skończonej szkole podstawowej.
     Na kolejnych naszych spotkaniach rodzice mieli możliwość obejrzenia lekcji j. polskiego pt. "Życie i twórczość Adama Mickiewicza", której autorami scenariusza i reżyserami byli sami uczniowie. Rodzice zaś pomagali w doborze i wykonaniu strojów min. do ukazania postaci z "Pana Tadeusza" i poloneza z epoki romantyzmu. Lekcja bardzo się podobała, a zaangażowanie rodziców było godne podziwu.
     Wspólnie z rodzicami rozwiązaliśmy też problem , jaki uczniowie mieli z matematyką. Okazało się że, ucząca ich pierwszy rok nauczycielka nie potrafiła znaleźć z nimi wspólnego języka i dzieci niechętnie uczyły się matematyki. Pani została poproszona przeze mnie na zebranie rodziców i wspólnie doszliśmy do wniosków satysfakcjonujących nauczycielkę, uczniów i rodziców. Było to dla mnie kolejne wezwanie, bo musiałam obiektywnie podejść do sprawy nie przyjmując strony ani nauczycielki matematyki, ani swoich wychowanków. Choć muszę przyznać, że zbadawszy wszelkie okoliczności skłonniejsza byłam do przyznania racji dzieciom.
     W drugim semestrze na prośbę rodziców odbyło się spotkanie z przedstawicielem Miejskiego Ośrodka Terapii i Profilaktyki Uzależnień, podczas którego rodzice zostali poinformowani i formach zagrożeń, jakie czyhają na ich dzieci i mogli zadawać pytania dotyczące uzależnień, ale także problemów wychowawczych, na które uzyskiwali fachowe odpowiedzi.
     Na naszym ostatnim wspólnym spotkaniu poprosiłam rodziców o wypełnienie anonimowej ankiety na temat trzyletniej współpracy z wychowawcą i zrobiłam ewaluacją podsumowującą tę współpracę. Rodzice bardzo wysoko ocenili poziom, tematykę i atmosferę naszych spotkań oraz mnie jako wychowawcę.
     Na koniec naszego spotkania zdarzyła się sytuacja, którą będę pamiętać chyba do końca życia. Po skończeniu przeze mnie spotkania, które jak zwykle trwało ok. 3 godzin, nikt z rodziców nie ruszył się, a na moje pytanie, dlaczego Państwo nie idą do domu usłyszałam od rodziców cyt. "bo nam się tu tak dobrze siedzi, że chętnie porozmawiamy sobie jeszcze, nie koniecznie o sprawach dotyczących nauki i szkoły". Było mi bardzo miło i oczywiście zostałam z moim stworzonym zespołem rodziców do końca spotkania.

Postawiony sobie na początku cel główny:
  • Rozwijanie i pogłębianie współpracy wychowawcy z rodzicami uważam, że osiągnęłam w pełni.
     Spodziewane efekty były zauważalne w praktyce, a założone przeze mnie formy realizacji zadań wytyczone na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu konsekwentnie realizowane.
     Jako wychowawca spełniłam swoją rolę bardzo dobrze i znacznie polepszyłam kontakty z rodzicami swoich wychowanków. Jako członek rady pedagogicznej i zespołu wychowawczego, który zaniepokoił się faktem małej aktywności rodziców na terenie szkoły, a tym samym możliwością niezadowolenia rodziców ze współpracy ze szkołą, zadanie wykonałam również i może zabrzmi to nie skromnie, stałam się dowodem dla pozostałych członków rady, że można łamać stereotypy i że warto to robić. Udało mi się zjednoczyć zespół klasowy i doprowadzić do życzliwości i jedności wśród rodziców. Szkoła ma być przyjazna dla ucznia i rodzica i myślę, że w tym przypadku taka się stała.

Opracowała: mgr Gabriela Sylwia Łaguniak

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie