Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Biblioteka Załuskich w świetle najnowszych publikacji

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 4599 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 

Dzieje pierwszej publicznej książnicy polskiej.

Biblioteka Załuskich rozpoczęła swoją działalność 8 sierpnia 1747r. W warszawskim pałacu Daniłowiczowskim z powodzeniem wypełniała zadania biblioteki narodowej. Co więcej – była jedną z pierwszych w świecie książnic, pełniących taką właśnie funkcję. Liczyła około 400 tysięcy druków i rękopisów. Mieściła w sobie wiele dzieł sztuki, przyrządów naukowych, a nawet obserwatorium astronomiczne.
Fundatorami Biblioteki byli dwaj bracia biskupi: Józef Andrzej i Andrzej Stanisław Załuscy. To właśnie oni najbardziej przyczynili się do wzbogacenia zbiorów książnicy. Jej zasoby powiększały się dzięki wymianom, wyszukiwaniu unikatowych dzieł w klasztorach i u osób prywatnych oraz darowiznom.
Przygotowania poprzedzające otwarcie Biblioteki trwały dość długo. Już w wieku lat czternastu Józef Załuski zaczął gromadzić bibliotekę. Jego bibliofilskie zainteresowania zaowocowały pokaźnym zbiorem ok. 3000 woluminów. Niebawem dołączył do niego zasobny i wartościowy księgozbiór rodzinny, gromadzony jeszcze przez prymasa Andrzeja Olszowskiego, który bracia otrzymali w spadku po stryju Ludwiku Bartłomieju Załuskim, biskupie płockim. Bracia Załuscy postanowili ów cenny zbiór udostępnić publicznie. Początkowo ulokowali go w budynku klasztoru Karmelitów przy Krakowskim Przedmieściu, później w Marywilu, aż ostatecznie zamożniejszy z braci, Andrzej Załuski, kupił kamienicę daniłowiczowską i zaczął przystosowywać ją do potrzeb biblioteki. Niebawem księgozbiór znów się powiększył – Maria Karolina z Sobieskich księżna de Bouillon przekazała Andrzejowi Załuskiemu cenną bibliotekę żółkiewską po Jakubie Ludwiku Sobieskim. Znalazły się w niej archiwalia i listy Zygmunta Augusta, Stefana Batorego oraz Zygmunta III Wazy.
W 1732 roku Józef Załuski opublikował Programma literarium..., w którym, prócz zapowiedzi otwarcia biblioteki publicznej, nakreślił szeroki program wydawniczy, oparty na zbiorach biblioteki. Nie omieszkał również wezwać zainteresowanych do pomocy w gromadzeniu księgozbioru i przygotowaniu planowanych bibliografii oraz wydawnictw źródłowych. Dwanaście lat później ogłosił projekt powołania Towarzystwa Czytelniczego, które miałoby dokonywać wspólnych zakupów książek i organizować ich lekturę wśród członków towarzystwa. Przeczytane egzemplarze miałyby trafiać do zbiorów Biblioteki Załuskich. Towarzystwo Czytelnicze rzeczywiście rozpoczęło swą działalność. Stało się to w roku 1748 i trwało do 1755.
Przez cały ten okres przygotowań do otwarcia Biblioteki bracia nie zaprzestali pozyskiwać nowych książek do swoich zbiorów. Apelowali do prefektów drukarń o nadsyłanie nowych wydawnictw w celu sporządzenia bieżącej bibliografii narodowej, publikowanej na łamach najpoczytniejszych czasopism krajowych. Należałoby wspomnieć, iż ten cenny zbiór braci Załuskich wykorzystywano jeszcze przed oficjalnym otwarciem Biblioteki. Dzięki niemu powstały m.in.: herbarz Niesieckiego Korona Polska oraz zbiór praw Konarskiego Volumina legum.
Uroczystość otwarcia Biblioteki poprzedził ogłoszony w Europie konkurs na utwór literacki lub rozprawę naukową w języku łacińskim, o znaczeniu bibliotek publicznych dla rozwoju nauk i sztuk. Konkurs wzbudził ogromne zainteresowanie. Nadesłano około 80. prac, jednakże złote medale biskup Andrzej Załuski wręczył tylko czterem osobom: dwóm Polakom – księdzu Ludwikowi Siestrzewitowskiemu i Aleksandrowi Pawłowi Zatorskiemu oraz dwóm Niemcom, profesorom prawa. Niestety, pierwszego terminu uroczystego otwarcia „Bibliotheki Warszawskiej” (przewidywany na 11.11.1746r.) nie dotrzymano. Dopiero od 8 sierpnia 1747 roku Biblioteka zapraszała wszystkich zainteresowanych we wtorki i czwartki od godziny 8.00 do 12.00 i 15.00 – 19.00, zaś zimą do 17.00.
Doprowadzenie do otwarcia Biblioteki nie było zwieńczeniem działań braci Załuskich. Teraz, kiedy mogli z niej korzystać wszyscy, trzeba było zająć się upowszechnieniem w społeczeństwie wiedzy o istnieniu i zasobach książnicy. Józef Załuski pracował do końca życia nad przygotowaniem w rękopisie bibliografii retrospektywnej Bibliotheca Polona magna universalis. Udało mu się zakończyć tę pracę w dziesięciu tomach rękopisu. Fragmenty publikował w Lipsku oraz w Berdyczowie. Niestety, rękopis spłonął w roku 1944. Wydawał również wiele innych utworów i artykułów, zarówno w prasie krajowej, jak i obcej. Podjął się również reedycji dzieł: Ładowskiego Inwentarz konstytucji koronnych i W. Księstwa Litewskiego, Górnickiego Dzieje w Koronie Polskiej za Zygmunta I i Zygmunta II Augusta oraz Rozmowa o elekcji, wolności, o prawie i obyczajach polskich, Garczyńskiego Anatomia Rzeczypospolitej polskiej synom ojczyzny ku przestrodze i poprawie tego, co z kluby wypadło. Wydał także pięciotomową antologię poezji Zebranie Rytmów przez Wierszopisów Żyjących lub Naszego Wieku zeszłych pisane, ustalając nowoczesne zasady edytorstwa dzieł dawnych. W wysiłkach nie ustawał również Jan Daniel Janocki, który pracował w książnicy początkowo jako sekretarz Józefa Załuskiego, później mianowany prefektem Biblioteki. Opublikował m.in. Specimen catalogi codicum manuscriptorum Bibliothecae Zaluscianae, czyli pierwszy polski katalog rękopisów, zawierający opisy 500 rękopisów podzielonych według formatów i języków. Informacje o dawnych polskich pisarzach zawarł w trzytomowym dziele Ianociana, sive clarorum atque illustrium poloniae auctorum maecenatumque memoriae miscellae, o współczesnych zaś w Lexicon derer itztlebenden Gelehrten in Polen.
W Bibliotece Załuskich odbywały się również zebrania naukowe, a w 1753 roku wielkie spotkanie literackie: „Akt publiczny krasomówstwa i rymopistwa” – publiczne czytanie utworów poświęconych kultowi maryjnemu.
Załuscy nie tylko powołali do życia Bibliotekę Publiczną, która przyczyniła się do rozwoju zarówno nauki, jak i kultury polskiej, ale pragnęli zabezpieczyć zbiory przed rozproszeniem i doprowadzić do stworzenia optymalnych warunków przyszłego rozwoju książnicy. Dlatego też biskup Józef Załuski uprosił papieża o wydanie specjalnej bulli, kto by wyniósł lub dopomógł w wyniesieniu jakiegokolwiek dzieła z Biblioteki. Bracia usiłowali również zatroszczyć się o materialne funkcjonowanie książnicy w dalszych latach. Miała powstać specjalna fundacja z podwarszawskich dóbr ziemskich Andrzeja Załuskiego, jednak nie doszło do jej zatwierdzenia przez Sejm Rzeczypospolitej, w którym ówcześnie „królowało” liberum veto. Na niewiele zdał się również testament biskupa Andrzeja Stanisława Załuskiego, który swoje dobra zapisał na rzecz Biblioteki. Po jego śmierci, 16.12.1758r., spadkobiercy obalili testament i pozostawili biskupa Józefa Załuskiego samego z Biblioteką i ogromnymi długami. W roku 1761 Józef Andrzej Załuski oddał książnicę pod opiekę i utrzymanie jezuitom. Na posiedzeniu Sejmu Koronacyjnego przedstawił projekt przejęcia przez państwo Biblioteki Załuskich, jednak nie zyskał aprobaty posłów.
Mimo niejasnej sytuacji Biblioteka Załuskich nie próżnuje. Odbywają się aukcje księgarskie, akademia poświęcona lekturze utworów związanych z kultem maryjnym. Ponadto „Towarzystwo litteratów w Polszcze ustanowione”, któremu przewodzi Józef Załuski, wydaje polskie książki i importuje wydawnictwa zagraniczne. Jednak już niedługo potem następuje zahamowanie rozwoju Biblioteki. Ma to związek z porwaniem biskupa Józefa Załuskiego w przeddzień wybuchu konfederacji barskiej. Stacjonujące w Polsce wojska rosyjskie wywożą go do Kaługi.
Biskup Załuski wraca po prawie siedmiu latach zesłania. Zastaje swoją ukochaną Bibliotekę w nienajlepszym stanie. W kilka miesięcy później papież Klemens XIV rozwiązuje zakon jezuitów. To gorące chwile dla Biblioteki, której egzystencja stanęła pod znakiem zapytania. Józef Załuski przedstawia królowi projekt powołania w Warszawie Wszechnicy Poniatowskiej, w skład której wchodziłyby takie instytucje jak: Uniwersytet Warszawski, Akademia Nauk, Biblioteka Publiczna. Po śmierci biskupa Józefa Andrzeja Załuskiego, 7.01.1774 roku, Marszałek Sejmu wydaje polecenie opieczętowania gmachu Biblioteki i przejmuje klucze. Wkrótce odbywa się specjalne posiedzenie Komisji Edukacji Narodowej, która podejmuje decyzje w sprawie książnicy. Kilka dni później KEN przejmuje w imieniu państwa Bibliotekę Publiczną Załuskich, a jej kustoszem zostaje Ignacy Potocki (członek KEN).
W związku z tym Biblioteka Rzeczypospolitej Załuskich Zwana nabiera znaczenia instytucji państwowej. Naród polski wchodzi w posiadanie bardzo wartościowego zbioru, który sięga prawie pół miliona, w tym ok. 400 tys. druków i kilkanaście tysięcy rękopisów. Do tego doliczyć trzeba kilkanaście tysięcy zbiorów grafiki, zbiory numizmatów i medali oraz przyrządów naukowych, m.in. astronomicznych, geograficznych, fizycznych, geometrycznych.
W 1780 roku powstała uchwała sejmowa, która polecała dostarczyć do Biblioteki Załuskich egzemplarz obowiązkowy, „aby odtąd drukarniom w krajach Rzeczypospolitej żadnej księgi w kraju wyszłej i wyjść mającej nie wolno było sprzedawać, dopóki by zaświadczenia nie było od komisji edukacyjnej o oddaniu pierwszego egzemplarza do tejże Biblioteki”. Nakaz obejmował teren całej Rzeczpospolitej.
Biblioteka Rzeczypospolitej w ciągu tych 21 lat, kiedy to funkcjonowała pod egidą państwa, była warsztatem pracy naukowej i twórczej. Będąc centralną biblioteką państwa służyła KEN do realizacji wielkiego planu porządkowania księgozbiorów szkolnych, które uzupełniane były z dubletów Książnicy, zasilając i ją w książki z bogatszych zasobów szkolnych. Na wzór już wcześniej organizowanych, przygotowywano kolejną publiczną aukcję dubletów Biblioteki. Ponadto odnowiono gmach Książnicy i rozważano możliwość budowy nowego. Natomiast nowy prefekt Biblioteki – pijar Onufry Kopczyński porządkuje i reorganizuje książnicę. Wprowadza m.in. zmiany w układzie książek.
Po upadku powstania kościuszkowskiego caryca Katarzyna II nakazała, aby zbiory książnicy wywieziono do Petersburga. Jako że zima była surowa, a ogromne zaspy śnieżne uniemożliwiały jakikolwiek transport, generał Suworow – odpowiedzialny za powodzenie akcji – polecił wywóz bibliotecznych zbiorów saniami. Było to 394 tysięcy tomów, wśród nich znalazło się 11 tysięcy rękopisów i ponad 24 tysiące rycin. Wywieziono wtedy z Warszawy około 600 sań z zapakowanymi w drewniane skrzynie woluminami. Utrudniony przez odwilż transport trwał dwa miesiące. Pomiędzy Kownem a Rygą kolumny sań wjechały w strefę odwilży. Skrzynie zaczęto przekładać na wozy, wiele z nich rozsypywało się i wiele cennych egzemplarzy uległo zniszczeniu. Skradziony księgozbiór umieszczony został w pawilonach ogrodowych pałacu Aniczków w Petersburgu. Wartościowsze książki włączono do gabinetu cesarskiego, inne rozdano do bibliotek seminariów duchownych oraz różnych instytucji publicznych. Pod wpływem protestów stolic europejskich caryca zarządziła budowanie gmachu dla Biblioteki Cesarskiej.
Dopiero po dwudziestu latach otworzono skrzynie z książkami. W 1814 roku trafiły one na półki Cesarskiej Biblioteki Publicznej, założonej w Petersburgu. Jako datę jej założenia przyjęto rok 1795, czyli datę rabunku Biblioteki Załuskich. To właśnie dzięki tej grabieży, dokonanej rzekomo w majestacie prawa, Rosjanie mogli sobie zafundować Książnicę Narodową, nazwaną później Państwową Biblioteką im. Sałtykowa-Szczedrina. Przeciwko tej zbrodni, dokonanej na kulturze Rzeczpospolitej, protestowali poseł szwedzki w Rosji i nuncjusz papieski. Jednakże ówczesna prasa warszawska milczała – cenzura nie pozwoliła na przekazywaniu informacji dotyczących wywiezienia zbiorów Biblioteki Załuskich.
Tak oto zatraciło się wielkie dzieło braci Załuskich. Zbrodnia tym bardziej tragiczna, że dokonano jej nie dla zaspokojenia potrzeb nauki i kultury, ale by zahamować rozwój kultury polskiej, doprowadzić do jej upadku. Jednak Polacy, zarówno w kraju, jak i na emigracji, zaczęli gromadzić książki dla przyszłej biblioteki narodowej, która miałaby powstać w odrodzonym państwie. Zalążek takiej biblioteki można zauważyć przy Towarzystwie Przyjaciół Nauk. Zbiory Biblioteki TPN rozrosły się dość pokaźnie, tym bardziej, że Biblioteka korzystała z prawa do egzemplarza obowiązkowego. Niestety, po powstaniu listopadowym podzieliła los swojej poprzedniczki.
Inną próbą zgromadzenia zbiorów na potrzeby przyszłej wielkiej biblioteki narodowej była „Biblioteka przy Sądzie Apelacyjnym”. Jej zbiory w znacznej części włączono do powstałej w 1818 roku Biblioteki Publicznej przy Uniwersytecie Warszawskim. Rozrastała się szybko i dorobiła się prawa do egzemplarza obowiązkowego, jednakże po upadku powstania listopadowego zgromadzone dzieła obcojęzyczne musiała oddać Bibliotece Publicznej w Petersburgu. W okresie reform oświatowych Wielopolskiego stała się „Biblioteką Główną przy Szkole Głównej”. W 1871 r. włączono ją do Szkoły Głównej, po upadku powstania styczniowego przekształconej na zrusyfikowany Uniwersytet Warszawski.
Nadzieja na odzyskanie zrabowanych zbiorów bibliotecznych pojawiła się na początku XX wieku. Miało związek z rewolucyjnymi wypadkami w całym cesarstwie rosyjskim i wypowiedziami rosyjskich przedstawicieli nauki, którzy doradzali zwrot zbiorów Polakom, ponieważ i tak są bezużyteczne, złożone w pakach. Powołano wtedy Towarzystwo Biblioteki Publicznej w Warszawie – gdyby przyszło do odebrania zgrabionych egzemplarzy, nie byłoby nawet biblioteki, która mogłaby je przyjąć. Z podobnych pobudek powstało wiele bibliotek we wszystkich trzech zaborach. Są to tak znane do dzisiaj biblioteki, jak: Ossolińskich, Raczyńskich, Czartoryskich, Krasińskich, Działyńskich, Dzieduszyckich, Baworowskich, Wróblewskich i inne, nie wszystkie istniejące po dziś dzień. Oprócz nich powoływano również biblioteki lokalnych i regionalnych organizacji społecznych, m.in.: Polska Macierz Szkolna, Towarzystwo Szkoły Ludowej, Towarzystwo Czytelni Ludowej, tworzone w celu szerokiego upowszechniania książki polskiej.
Podobnie działo się na emigracji. Powstały tak m.in. biblioteki w Rapperswilu, Batignol i inne w różnych koloniach polskich. W 1916 roku powołano Polskie Towarzystwo Miłośników Historii i Literatury w Petersburgu. Do istniejącej przy nim biblioteki, borykająca się z nadmiarem dubletów Biblioteka Publiczna przekazała ok. 40 tysięcy woluminów polskiej proweniencji. Po wybuchu rewolucji październikowej Towarzystwo zostało zlikwidowane, a majątek skonfiskowany. Przechowywany w złych warunkach księgozbiór uległ zniszczeniu, a ocalałe resztki, tj. około 15 tys. woluminów zwrócono później Polakom w ramach postanowień traktatu ryskiego.
Jakakolwiek szansa na odzyskanie zbiorów Biblioteki pojawiła się dopiero w 1920 roku, po zwycięskiej wojnie polsko-bolszewickiej. Niestety, nie została do końca wykorzystana. Do Polski powróciło jedynie około 11 tysięcy rękopisów oraz prawie 50 tysięcy starych druków, z czego Załusciana stanowiły połowę. Stało się tak z powodu nie do końca precyzyjnych zapisów Traktatu Ryskiego w tej kwestii oraz wybitnie obstrukcyjnych działań strony sowieckiej.
Odzyskane zbiory Załuskich zostały złożone w powstałej w 1928 roku Bibliotece Narodowej. Aż do wybuchu wojny trwały nad nimi prace katalogowe. Niestety, spłonęły wraz z rękopisami, podpalone w październiku 1944 roku, w budynku przy ulicy Okólnik. Znalazły się tam po zamknięciu przez okupantów niemieckich Biblioteki Narodowej. Wtedy właśnie stworzono ów sztuczny twór – Staatsbibliothek Warschau. Po upadku powstania warszawskiego, mimo umowy kapitulacyjnej między dowództwami Armii Krajowej i wojsk niemieckich, specjalne oddziały Brandkommando podpaliły gmach Biblioteki Ordynacji Krasińskich wraz ze znajdującymi się w niej zbiorami Załuskich. Spłonęło wtedy większość rękopisów, starodruków, zbiorów graficznych, muzycznych i kartograficznych.
Dzisiaj możemy cieszyć się jedynie niewielkim fragmentem dawnego zbioru braci Załuskich. Nasze zasoby liczą ponad 1800 rękopisów. To kropla w morzu, wielu żywi jednak nadzieję, że uda nam się odzyskać więcej - wciąż jeszcze istnieje rosyjska Państwowa Biblioteka im. Sałtykowa-Szczedrina. W Zakładzie Starych Druków Biblioteki Narodowej przechowywanych jest obecnie kilka tysięcy dotychczas zidentyfikowanych tomów książek z proweniencją dawnej Biblioteki Załuskich. Jednakże takie książki spotyka się również w innych zbiorach i kolekcjach trafiających do Biblioteki Narodowej. Dzieje się tak dlatego, że wspominana książnica posiadała liczne dublety i wiele książek sprzedawano na aukcjach, przekazywano w darach lub wymieniano. Jeszcze dzisiaj, przy odrobinie szczęścia, możemy natknąć się w antykwariacie na egzemplarze z własnoręcznymi notatkami Józefa Andrzeja Załuskiego, biskupa kijowskiego.
Jak twierdzi Tadeusz Zarzębski, straty bibliotek polskich od I rozbioru Polski aż po tragiczne wydarzenia II wojny światowej są nie do naprawienia. Luki w narodowym zasobie bibliotecznym pozostaną i będą odczuwane jeszcze przez następne pokolenia. Odczuwane tym dotkliwiej, że przyniosły swoim sprawcom tak małe relatywnie korzyści, a tak wiele krzywd polskiej kulturze. Zarzębski ma nadzieję, że skradzione niegdyś księgi powrócą do swego macierzystego kraju i wtedy – być może - Biblioteka Narodowa, kontynuatorka wielkiej Biblioteki Załuskich, wróci do swojej nazwy nadanej jeszcze w czasach przedrozbiorowych i zwać się będzie „Biblioteka Rzeczypospolitej im. Załuskich”. Biblioteka narodowa jest bowiem pomostem przez pokolenia, wykładnikiem suwerenności państwa oraz jego ciągłości.
Dzieje pierwszej publicznej książnicy polskiej.


Biblioteka Załuskich rozpoczęła swoją działalność 8 sierpnia 1747r. W warszawskim pałacu Daniłowiczowskim z powodzeniem wypełniała zadania biblioteki narodowej. Co więcej – była jedną z pierwszych w świecie książnic, pełniących taką właśnie funkcję. Liczyła około 400 tysięcy druków i rękopisów. Mieściła w sobie wiele dzieł sztuki, przyrządów naukowych, a nawet obserwatorium astronomiczne.
Fundatorami Biblioteki byli dwaj bracia biskupi: Józef Andrzej i Andrzej Stanisław Załuscy. To właśnie oni najbardziej przyczynili się do wzbogacenia zbiorów książnicy. Jej zasoby powiększały się dzięki wymianom, wyszukiwaniu unikatowych dzieł w klasztorach i u osób prywatnych oraz darowiznom.
Przygotowania poprzedzające otwarcie Biblioteki trwały dość długo. Już w wieku lat czternastu Józef Załuski zaczął gromadzić bibliotekę. Jego bibliofilskie zainteresowania zaowocowały pokaźnym zbiorem ok. 3000 woluminów. Niebawem dołączył do niego zasobny i wartościowy księgozbiór rodzinny, gromadzony jeszcze przez prymasa Andrzeja Olszowskiego, który bracia otrzymali w spadku po stryju Ludwiku Bartłomieju Załuskim, biskupie płockim. Bracia Załuscy postanowili ów cenny zbiór udostępnić publicznie. Początkowo ulokowali go w budynku klasztoru Karmelitów przy Krakowskim Przedmieściu, później w Marywilu, aż ostatecznie zamożniejszy z braci, Andrzej Załuski, kupił kamienicę daniłowiczowską i zaczął przystosowywać ją do potrzeb biblioteki. Niebawem księgozbiór znów się powiększył – Maria Karolina z Sobieskich księżna de Bouillon przekazała Andrzejowi Załuskiemu cenną bibliotekę żółkiewską po Jakubie Ludwiku Sobieskim. Znalazły się w niej archiwalia i listy Zygmunta Augusta, Stefana Batorego oraz Zygmunta III Wazy.
W 1732 roku Józef Załuski opublikował Programma literarium..., w którym, prócz zapowiedzi otwarcia biblioteki publicznej, nakreślił szeroki program wydawniczy, oparty na zbiorach biblioteki. Nie omieszkał również wezwać zainteresowanych do pomocy w gromadzeniu księgozbioru i przygotowaniu planowanych bibliografii oraz wydawnictw źródłowych. Dwanaście lat później ogłosił projekt powołania Towarzystwa Czytelniczego, które miałoby dokonywać wspólnych zakupów książek i organizować ich lekturę wśród członków towarzystwa. Przeczytane egzemplarze miałyby trafiać do zbiorów Biblioteki Załuskich. Towarzystwo Czytelnicze rzeczywiście rozpoczęło swą działalność. Stało się to w roku 1748 i trwało do 1755.
Przez cały ten okres przygotowań do otwarcia Biblioteki bracia nie zaprzestali pozyskiwać nowych książek do swoich zbiorów. Apelowali do prefektów drukarń o nadsyłanie nowych wydawnictw w celu sporządzenia bieżącej bibliografii narodowej, publikowanej na łamach najpoczytniejszych czasopism krajowych. Należałoby wspomnieć, iż ten cenny zbiór braci Załuskich wykorzystywano jeszcze przed oficjalnym otwarciem Biblioteki. Dzięki niemu powstały m.in.: herbarz Niesieckiego Korona Polska oraz zbiór praw Konarskiego Volumina legum.
Uroczystość otwarcia Biblioteki poprzedził ogłoszony w Europie konkurs na utwór literacki lub rozprawę naukową w języku łacińskim, o znaczeniu bibliotek publicznych dla rozwoju nauk i sztuk. Konkurs wzbudził ogromne zainteresowanie. Nadesłano około 80. prac, jednakże złote medale biskup Andrzej Załuski wręczył tylko czterem osobom: dwóm Polakom – księdzu Ludwikowi Siestrzewitowskiemu i Aleksandrowi Pawłowi Zatorskiemu oraz dwóm Niemcom, profesorom prawa. Niestety, pierwszego terminu uroczystego otwarcia „Bibliotheki Warszawskiej” (przewidywany na 11.11.1746r.) nie dotrzymano. Dopiero od 8 sierpnia 1747 roku Biblioteka zapraszała wszystkich zainteresowanych we wtorki i czwartki od godziny 8.00 do 12.00 i 15.00 – 19.00, zaś zimą do 17.00.
Doprowadzenie do otwarcia Biblioteki nie było zwieńczeniem działań braci Załuskich. Teraz, kiedy mogli z niej korzystać wszyscy, trzeba było zająć się upowszechnieniem w społeczeństwie wiedzy o istnieniu i zasobach książnicy. Józef Załuski pracował do końca życia nad przygotowaniem w rękopisie bibliografii retrospektywnej Bibliotheca Polona magna universalis. Udało mu się zakończyć tę pracę w dziesięciu tomach rękopisu. Fragmenty publikował w Lipsku oraz w Berdyczowie. Niestety, rękopis spłonął w roku 1944. Wydawał również wiele innych utworów i artykułów, zarówno w prasie krajowej, jak i obcej. Podjął się również reedycji dzieł: Ładowskiego Inwentarz konstytucji koronnych i W. Księstwa Litewskiego, Górnickiego Dzieje w Koronie Polskiej za Zygmunta I i Zygmunta II Augusta oraz Rozmowa o elekcji, wolności, o prawie i obyczajach polskich, Garczyńskiego Anatomia Rzeczypospolitej polskiej synom ojczyzny ku przestrodze i poprawie tego, co z kluby wypadło. Wydał także pięciotomową antologię poezji Zebranie Rytmów przez Wierszopisów Żyjących lub Naszego Wieku zeszłych pisane, ustalając nowoczesne zasady edytorstwa dzieł dawnych. W wysiłkach nie ustawał również Jan Daniel Janocki, który pracował w książnicy początkowo jako sekretarz Józefa Załuskiego, później mianowany prefektem Biblioteki. Opublikował m.in. Specimen catalogi codicum manuscriptorum Bibliothecae Zaluscianae, czyli pierwszy polski katalog rękopisów, zawierający opisy 500 rękopisów podzielonych według formatów i języków. Informacje o dawnych polskich pisarzach zawarł w trzytomowym dziele Ianociana, sive clarorum atque illustrium poloniae auctorum maecenatumque memoriae miscellae, o współczesnych zaś w Lexicon derer itztlebenden Gelehrten in Polen.
W Bibliotece Załuskich odbywały się również zebrania naukowe, a w 1753 roku wielkie spotkanie literackie: „Akt publiczny krasomówstwa i rymopistwa” – publiczne czytanie utworów poświęconych kultowi maryjnemu.
Załuscy nie tylko powołali do życia Bibliotekę Publiczną, która przyczyniła się do rozwoju zarówno nauki, jak i kultury polskiej, ale pragnęli zabezpieczyć zbiory przed rozproszeniem i doprowadzić do stworzenia optymalnych warunków przyszłego rozwoju książnicy. Dlatego też biskup Józef Załuski uprosił papieża o wydanie specjalnej bulli, kto by wyniósł lub dopomógł w wyniesieniu jakiegokolwiek dzieła z Biblioteki. Bracia usiłowali również zatroszczyć się o materialne funkcjonowanie książnicy w dalszych latach. Miała powstać specjalna fundacja z podwarszawskich dóbr ziemskich Andrzeja Załuskiego, jednak nie doszło do jej zatwierdzenia przez Sejm Rzeczypospolitej, w którym ówcześnie „królowało” liberum veto. Na niewiele zdał się również testament biskupa Andrzeja Stanisława Załuskiego, który swoje dobra zapisał na rzecz Biblioteki. Po jego śmierci, 16.12.1758r., spadkobiercy obalili testament i pozostawili biskupa Józefa Załuskiego samego z Biblioteką i ogromnymi długami. W roku 1761 Józef Andrzej Załuski oddał książnicę pod opiekę i utrzymanie jezuitom. Na posiedzeniu Sejmu Koronacyjnego przedstawił projekt przejęcia przez państwo Biblioteki Załuskich, jednak nie zyskał aprobaty posłów.
Mimo niejasnej sytuacji Biblioteka Załuskich nie próżnuje. Odbywają się aukcje księgarskie, akademia poświęcona lekturze utworów związanych z kultem maryjnym. Ponadto „Towarzystwo litteratów w Polszcze ustanowione”, któremu przewodzi Józef Załuski, wydaje polskie książki i importuje wydawnictwa zagraniczne. Jednak już niedługo potem następuje zahamowanie rozwoju Biblioteki. Ma to związek z porwaniem biskupa Józefa Załuskiego w przeddzień wybuchu konfederacji barskiej. Stacjonujące w Polsce wojska rosyjskie wywożą go do Kaługi.
Biskup Załuski wraca po prawie siedmiu latach zesłania. Zastaje swoją ukochaną Bibliotekę w nienajlepszym stanie. W kilka miesięcy później papież Klemens XIV rozwiązuje zakon jezuitów. To gorące chwile dla Biblioteki, której egzystencja stanęła pod znakiem zapytania. Józef Załuski przedstawia królowi projekt powołania w Warszawie Wszechnicy Poniatowskiej, w skład której wchodziłyby takie instytucje jak: Uniwersytet Warszawski, Akademia Nauk, Biblioteka Publiczna. Po śmierci biskupa Józefa Andrzeja Załuskiego, 7.01.1774 roku, Marszałek Sejmu wydaje polecenie opieczętowania gmachu Biblioteki i przejmuje klucze. Wkrótce odbywa się specjalne posiedzenie Komisji Edukacji Narodowej, która podejmuje decyzje w sprawie książnicy. Kilka dni później KEN przejmuje w imieniu państwa Bibliotekę Publiczną Załuskich, a jej kustoszem zostaje Ignacy Potocki (członek KEN).
W związku z tym Biblioteka Rzeczypospolitej Załuskich Zwana nabiera znaczenia instytucji państwowej. Naród polski wchodzi w posiadanie bardzo wartościowego zbioru, który sięga prawie pół miliona, w tym ok. 400 tys. druków i kilkanaście tysięcy rękopisów. Do tego doliczyć trzeba kilkanaście tysięcy zbiorów grafiki, zbiory numizmatów i medali oraz przyrządów naukowych, m.in. astronomicznych, geograficznych, fizycznych, geometrycznych.
W 1780 roku powstała uchwała sejmowa, która polecała dostarczyć do Biblioteki Załuskich egzemplarz obowiązkowy, „aby odtąd drukarniom w krajach Rzeczypospolitej żadnej księgi w kraju wyszłej i wyjść mającej nie wolno było sprzedawać, dopóki by zaświadczenia nie było od komisji edukacyjnej o oddaniu pierwszego egzemplarza do tejże Biblioteki”. Nakaz obejmował teren całej Rzeczpospolitej.
Biblioteka Rzeczypospolitej w ciągu tych 21 lat, kiedy to funkcjonowała pod egidą państwa, była warsztatem pracy naukowej i twórczej. Będąc centralną biblioteką państwa służyła KEN do realizacji wielkiego planu porządkowania księgozbiorów szkolnych, które uzupełniane były z dubletów Książnicy, zasilając i ją w książki z bogatszych zasobów szkolnych. Na wzór już wcześniej organizowanych, przygotowywano kolejną publiczną aukcję dubletów Biblioteki. Ponadto odnowiono gmach Książnicy i rozważano możliwość budowy nowego. Natomiast nowy prefekt Biblioteki – pijar Onufry Kopczyński porządkuje i reorganizuje książnicę. Wprowadza m.in. zmiany w układzie książek.
Po upadku powstania kościuszkowskiego caryca Katarzyna II nakazała, aby zbiory książnicy wywieziono do Petersburga. Jako że zima była surowa, a ogromne zaspy śnieżne uniemożliwiały jakikolwiek transport, generał Suworow – odpowiedzialny za powodzenie akcji – polecił wywóz bibliotecznych zbiorów saniami. Było to 394 tysięcy tomów, wśród nich znalazło się 11 tysięcy rękopisów i ponad 24 tysiące rycin. Wywieziono wtedy z Warszawy około 600 sań z zapakowanymi w drewniane skrzynie woluminami. Utrudniony przez odwilż transport trwał dwa miesiące. Pomiędzy Kownem a Rygą kolumny sań wjechały w strefę odwilży. Skrzynie zaczęto przekładać na wozy, wiele z nich rozsypywało się i wiele cennych egzemplarzy uległo zniszczeniu. Skradziony księgozbiór umieszczony został w pawilonach ogrodowych pałacu Aniczków w Petersburgu. Wartościowsze książki włączono do gabinetu cesarskiego, inne rozdano do bibliotek seminariów duchownych oraz różnych instytucji publicznych. Pod wpływem protestów stolic europejskich caryca zarządziła budowanie gmachu dla Biblioteki Cesarskiej.
Dopiero po dwudziestu latach otworzono skrzynie z książkami. W 1814 roku trafiły one na półki Cesarskiej Biblioteki Publicznej, założonej w Petersburgu. Jako datę jej założenia przyjęto rok 1795, czyli datę rabunku Biblioteki Załuskich. To właśnie dzięki tej grabieży, dokonanej rzekomo w majestacie prawa, Rosjanie mogli sobie zafundować Książnicę Narodową, nazwaną później Państwową Biblioteką im. Sałtykowa-Szczedrina. Przeciwko tej zbrodni, dokonanej na kulturze Rzeczpospolitej, protestowali poseł szwedzki w Rosji i nuncjusz papieski. Jednakże ówczesna prasa warszawska milczała – cenzura nie pozwoliła na przekazywaniu informacji dotyczących wywiezienia zbiorów Biblioteki Załuskich.
Tak oto zatraciło się wielkie dzieło braci Załuskich. Zbrodnia tym bardziej tragiczna, że dokonano jej nie dla zaspokojenia potrzeb nauki i kultury, ale by zahamować rozwój kultury polskiej, doprowadzić do jej upadku. Jednak Polacy, zarówno w kraju, jak i na emigracji, zaczęli gromadzić książki dla przyszłej biblioteki narodowej, która miałaby powstać w odrodzonym państwie. Zalążek takiej biblioteki można zauważyć przy Towarzystwie Przyjaciół Nauk. Zbiory Biblioteki TPN rozrosły się dość pokaźnie, tym bardziej, że Biblioteka korzystała z prawa do egzemplarza obowiązkowego. Niestety, po powstaniu listopadowym podzieliła los swojej poprzedniczki.
Inną próbą zgromadzenia zbiorów na potrzeby przyszłej wielkiej biblioteki narodowej była „Biblioteka przy Sądzie Apelacyjnym”. Jej zbiory w znacznej części włączono do powstałej w 1818 roku Biblioteki Publicznej przy Uniwersytecie Warszawskim. Rozrastała się szybko i dorobiła się prawa do egzemplarza obowiązkowego, jednakże po upadku powstania listopadowego zgromadzone dzieła obcojęzyczne musiała oddać Bibliotece Publicznej w Petersburgu. W okresie reform oświatowych Wielopolskiego stała się „Biblioteką Główną przy Szkole Głównej”. W 1871 r. włączono ją do Szkoły Głównej, po upadku powstania styczniowego przekształconej na zrusyfikowany Uniwersytet Warszawski.
Nadzieja na odzyskanie zrabowanych zbiorów bibliotecznych pojawiła się na początku XX wieku. Miało związek z rewolucyjnymi wypadkami w całym cesarstwie rosyjskim i wypowiedziami rosyjskich przedstawicieli nauki, którzy doradzali zwrot zbiorów Polakom, ponieważ i tak są bezużyteczne, złożone w pakach. Powołano wtedy Towarzystwo Biblioteki Publicznej w Warszawie – gdyby przyszło do odebrania zgrabionych egzemplarzy, nie byłoby nawet biblioteki, która mogłaby je przyjąć. Z podobnych pobudek powstało wiele bibliotek we wszystkich trzech zaborach. Są to tak znane do dzisiaj biblioteki, jak: Ossolińskich, Raczyńskich, Czartoryskich, Krasińskich, Działyńskich, Dzieduszyckich, Baworowskich, Wróblewskich i inne, nie wszystkie istniejące po dziś dzień. Oprócz nich powoływano również biblioteki lokalnych i regionalnych organizacji społecznych, m.in.: Polska Macierz Szkolna, Towarzystwo Szkoły Ludowej, Towarzystwo Czytelni Ludowej, tworzone w celu szerokiego upowszechniania książki polskiej.
Podobnie działo się na emigracji. Powstały tak m.in. biblioteki w Rapperswilu, Batignol i inne w różnych koloniach polskich. W 1916 roku powołano Polskie Towarzystwo Miłośników Historii i Literatury w Petersburgu. Do istniejącej przy nim biblioteki, borykająca się z nadmiarem dubletów Biblioteka Publiczna przekazała ok. 40 tysięcy woluminów polskiej proweniencji. Po wybuchu rewolucji październikowej Towarzystwo zostało zlikwidowane, a majątek skonfiskowany. Przechowywany w złych warunkach księgozbiór uległ zniszczeniu, a ocalałe resztki, tj. około 15 tys. woluminów zwrócono później Polakom w ramach postanowień traktatu ryskiego.
Jakakolwiek szansa na odzyskanie zbiorów Biblioteki pojawiła się dopiero w 1920 roku, po zwycięskiej wojnie polsko-bolszewickiej. Niestety, nie została do końca wykorzystana. Do Polski powróciło jedynie około 11 tysięcy rękopisów oraz prawie 50 tysięcy starych druków, z czego Załusciana stanowiły połowę. Stało się tak z powodu nie do końca precyzyjnych zapisów Traktatu Ryskiego w tej kwestii oraz wybitnie obstrukcyjnych działań strony sowieckiej.
Odzyskane zbiory Załuskich zostały złożone w powstałej w 1928 roku Bibliotece Narodowej. Aż do wybuchu wojny trwały nad nimi prace katalogowe. Niestety, spłonęły wraz z rękopisami, podpalone w październiku 1944 roku, w budynku przy ulicy Okólnik. Znalazły się tam po zamknięciu przez okupantów niemieckich Biblioteki Narodowej. Wtedy właśnie stworzono ów sztuczny twór – Staatsbibliothek Warschau. Po upadku powstania warszawskiego, mimo umowy kapitulacyjnej między dowództwami Armii Krajowej i wojsk niemieckich, specjalne oddziały Brandkommando podpaliły gmach Biblioteki Ordynacji Krasińskich wraz ze znajdującymi się w niej zbiorami Załuskich. Spłonęło wtedy większość rękopisów, starodruków, zbiorów graficznych, muzycznych i kartograficznych.
Dzisiaj możemy cieszyć się jedynie niewielkim fragmentem dawnego zbioru braci Załuskich. Nasze zasoby liczą ponad 1800 rękopisów. To kropla w morzu, wielu żywi jednak nadzieję, że uda nam się odzyskać więcej - wciąż jeszcze istnieje rosyjska Państwowa Biblioteka im. Sałtykowa-Szczedrina. W Zakładzie Starych Druków Biblioteki Narodowej przechowywanych jest obecnie kilka tysięcy dotychczas zidentyfikowanych tomów książek z proweniencją dawnej Biblioteki Załuskich. Jednakże takie książki spotyka się również w innych zbiorach i kolekcjach trafiających do Biblioteki Narodowej. Dzieje się tak dlatego, że wspominana książnica posiadała liczne dublety i wiele książek sprzedawano na aukcjach, przekazywano w darach lub wymieniano. Jeszcze dzisiaj, przy odrobinie szczęścia, możemy natknąć się w antykwariacie na egzemplarze z własnoręcznymi notatkami Józefa Andrzeja Załuskiego, biskupa kijowskiego.
Jak twierdzi Tadeusz Zarzębski, straty bibliotek polskich od I rozbioru Polski aż po tragiczne wydarzenia II wojny światowej są nie do naprawienia. Luki w narodowym zasobie bibliotecznym pozostaną i będą odczuwane jeszcze przez następne pokolenia. Odczuwane tym dotkliwiej, że przyniosły swoim sprawcom tak małe relatywnie korzyści, a tak wiele krzywd polskiej kulturze. Zarzębski ma nadzieję, że skradzione niegdyś księgi powrócą do swego macierzystego kraju i wtedy – być może - Biblioteka Narodowa, kontynuatorka wielkiej Biblioteki Załuskich, wróci do swojej nazwy nadanej jeszcze w czasach przedrozbiorowych i zwać się będzie „Biblioteka Rzeczypospolitej im. Załuskich”. Biblioteka narodowa jest bowiem pomostem przez pokolenia, wykładnikiem suwerenności państwa oraz jego ciągłości.

Jubileusze. Biblioteka Załuskich i Biblioteka Narodowa świętują rocznice otwarcia.


Na lata 1997 i 1998 przypadły dwie okrągłe rocznice. Najpierw, 8 sierpnia, swój jubileusz 250-lecia otwarcia obchodziła Biblioteka Załuskich. Następnie, 24 lutego, siedemdziesięciolecie powstania świętowała Biblioteka Narodowa.
Ten, można uznać, podwójny jubileusz stał się pretekstem do wyjątkowych obchodów rocznicowych. W rocznicę oddania przez Józefa Andrzeja i Andrzeja Stanisława Załuskich wielkiej książnicy do użytku publicznego, Biblioteka Narodowa zorganizowała konferencję prasową. Zaproszenia rozesłano do ponad czterdziestu redakcji prasowych, radiowych i telewizyjnych. Na konferencję przybyło dwudziestu pięciu dziennikarzy reprezentujących Polskie Radio, prasę stołeczną, Telewizję Polską, PAP i CAF. Ponadto stawił się przedstawiciel Ministerstwa Kultury i Sztuki, Lucjan Biliński, wiceprezes Stowarzyszenia Autorów ZAiKS Janusz Odrowąż-Pieniążek oraz pisarka Krystyna Nepomucka.
Konferencję otworzyła Joanna Pasztaleniec – Jarzyńska, wicedyrektor Biblioteki Narodowej. Mówiła o znaczeniu Biblioteki Załuskich dla kultury polskiej i o kontynuowaniu jej idei przez Bibliotekę Narodową. Zapowiedziała wystawę Corona urbis et orbis oraz konferencję naukową, przygotowane dla uczczenia tej ważnej rocznicy. Historyk dr Jan Kozłowski, autor wielu publikacji poświęconych Załuskim, opowiedział o dziejach Biblioteki i jej miejscu w historii kultury europejskiej. Głos zabrał również prof. Przemysław Krajewski, który przedstawił wyniki prac badawczych, jakie prowadził przygotowując projekt makiety siedziby Biblioteki oraz dr Tadeusz Zarzębski z Instytutu Książki i Czytelnictwa. Mówił o zrodzonej w XVIII wieku koncepcji biblioteki narodowej i ciągle żywej tradycji tej idei.
W klimat osiemnastowiecznej Biblioteki Załuskich pomogła wprowadzić wystawa prezentująca kilka starodruków z kolekcji Załuskich z ekslibrisami Andrzeja Stanisława oraz druk, jedyny w zasobach Biblioteki Narodowej, ze złoconym ekslibrisem Józefa Andrzeja.
W siedzibie Biblioteki Narodowej zorganizowano wystawę Biblioteka Załuskich. Corona urbis et orbis. Jej podstawowym celem, jak zapowiadała Halina Tchórzewska-Kabata, komisarz oraz współautorka scenariusza wystawy, było pokazanie dziejów Biblioteki Załuskich oraz postaci jej twórców na tle osiemnastowiecznej kultury, zarówno polskiej, jak i obcej, do której odwoływali się bracia Załuscy. Ponadto – wskazanie na rolę Biblioteki i jej fundatorów w powstawaniu i formowaniu się środowiska naukowego i intelektualnego. Wystawa miała unaocznić i udokumentować olbrzymie zasługi braci Załuskich dla rozwoju polskiego bibliotekarstwa. Zwłaszcza jego formuły publicznej i narodowej.
Zwiedzający mogli obejrzeć najważniejsze dokumenty i obiekty pozwalające zrozumieć społeczno-kulturowe okoliczności towarzyszące narodzinom narodowego księgozbioru. Według Krzysztofa M. Dmitruka, który pokusił się o szczegółowe omówienie wystawy w swoim tekście Biblioteka Załuskich – między sacrum i profanum histoirii, wystawa wiernie oddała stadia rozwoju instytucji, różnorodność jej funkcji i rozmaite formy działań związanych z kulturą dawnej Polski. Układ eksponatów zachowuje swoistą logikę, jednak przestrzeń wystawy została w istotny sposób ograniczona. „Większe skupienie obiektów i częściowa rezygnacja z iluzjonistycznych efektów nasycają przestrzeń semiotyczną wieloznacznością. Ekspozycja części swoich sensów przemieszcza z powierzchniowych warstw w głąb, apeluje do intelektualnych potencji zwiedzających. Każdy z nich ma szansę odnalezienia własnej wizji dziejów Biblioteki. Dokumentacyjna rama w subtelny i dyskretny sposób kontroluje jednak historyczną wyobraźnię. Wolności zwiedzania nie zamyka w chaotyczną wędrówkę wśród pięknych przedmiotów.” Dmitruk zwrócił uwagę na urodę wystawy. Oprawa plastyczna Krzysztofa Burnatowicza, układ gablot, rozmieszczenie i dobór rzeczy uwydatniły kulturowy i cywilizacyjny poziom życia ówczesnych Polaków. Ich zamiłowanie do piękna i harmonii. Na wystawie znalazły się: mahoniowe stoliki do oglądania rycin i do czytania, fotele obite gobelinem z motywami Bajek La Fontaine’a, ozdobna komoda, piękne lichtarze, zegary ze złoconego brązu, przyrząd nawigacyjny z kości słoniowej, kamionkowe popiersia europejskich uczonych, okolicznościowe medale i inne, wszystko doskonale połączone z estetycznymi walorami dawnych opraw ksiąg i ekslibrisów.
Wystawa pokazała różne role odgrywane przez braci Załuskich. Z całą pewnością przekraczały one typowe zobowiązania fundatorów i mecenasów. Dodatkowo – portrety przedstawicieli rodu Załuskich oraz postaci połączonych z nimi koligacjami rodzinnymi, podobieństwem statusu i stylu życia. Wiele miejsca poświęcono również prezentacji przedmiotów związanych z religijną działalnością braci, m.in.: ornatu z herbem fundatora, kropielnicy z przełomu XVII i XVIII wieku, oprawionego z srebro modlitewnika.
Na osobną uwagę zasługuje zestaw rysunków przedstawiających rzuty, przekroje i elewacje zabudowań Biblioteki w skali 1:100. Zostały przygotowane przez prof. Przemysława Krajewskiego, który jest również autorem projektu makiety pałacyku Daniłowiczów i twórcą planu miniaturowej rekonstrukcji wnętrza sali bibliotecznej.
Dużą wartość przedstawiały również dokumenty odnoszące się do funkcjonowania Biblioteki: listy, książki pozyskane z innych bibliotek, edycje przygotowane przez Józefa Andrzeja i inne. Materiały te potwierdziły opinię o niezwykłej różnorodności i bogactwie zasobów Biblioteki uważanej za jedną z największych w ówczesnej Europie.
Wystawę miała zamykać symboliczna inscenizacja aktu grabieży Biblioteki Załuskich przez Rosjan – skrzynie zawierające książki przygotowane do wywozu na wschód, sanie gotowe do drogi, puste szafy biblioteczne, zniszczone księgi, wyrwane strony. Wybrano jednak rozwiązanie inne, dużo powściągliwsze w realizacji, ale uderzające w przekazie: w oszklonej gablocie nadpalony egzemplarz Johanna Philippa a Vorburg Ex historia Romano-Germanica [...] z 1645. To wymowny dokument zbrodni, jednocześnie zawierający wokół siebie metaforyczną pustkę. Pustkę, która – jak podkreśla Dmitruk - domaga się wypełnienia rozumieniem przedstawianej historii i nadzieją.
Wystawa spotkała się z dużym zainteresowaniem i szerokim omówieniem. Prócz zachwytów znalazły się również głos dyskretnie wskazujący błędy, których nie uniknięto przygotowując wystawę. Takie merytoryczne usterki omówił Wojciech Pawlak, bibliotekoznawca pracujący w Zakładzie Informacji Naukowej BN. Były to przede wszystkim pomyłki w zapisie nazwisk, mylne tytuły dzieł, niekonsekwencje w opisie adresu wydawniczego, błędy korektorskie w podpisach, nieprawdziwe informacje o właścicielach eksponatów oraz niepełne opisy.
W jubileuszowym roku 250-lecia oficjalnego przekazania zbiorów Biblioteki Załuskich do użytku publicznego została wydana antologia tekstów źródłowych Pamiątki dziejów Biblioteki Załuskich, opracowana przez Joannę Płazę i Bożenę Sajnę. To wybór najważniejszych tekstów źródłowych, zilustrowany ciekawym materiałem ikonograficznym. Wybór tekstów poprzedza zarys dziejów Biblioteki Załuskich. W antologii znalazł się tekst słynnego Programma literarium...Józefa Andrzeja. Dalej, wybór całości lub fragmentów korespondencji, testamentów i innych załuścianów z lat 1746-1774, wypisy z posiedzeń Komisji Edukacji Narodowej, wybrane dokumenty związane z jej działalnością w zakresie administrowania Biblioteką, pisma Onufrego Kopczyńskiego dotyczące reorganizacji Książnicy, fragment tekstu dotyczący Józefa Andrzeja Załuskiego zaczerpnięty z Katalogu wystawy zbiorów historycznych Biblioteki Narodowej w Warszawie z 1933 r. oraz wyimki z odczytu wygłoszonego przez Piotra Bańkowskiego w związku z dwusetną rocznicą otwarcia Biblioteki Załuskich.
Jubileusz stał się okazją, by dzięki zorganizowanym w Bibliotece Narodowej obchodom, zwłaszcza sesji naukowej, wystawie oraz towarzyszącym im publikacjom, przypomnieć to, co w osiemnastowiecznej kulturze polskiej pozostawało w ścisłym związku z ideami intelektualnego i naukowego kształtowania oświeconego społeczeństwa.

Janina Zech
biblioteka CKU nr 1 Bydgoszcz

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie