Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Scenariusz inscenizacji teatrelnej - Trzewiczki szczęścia

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 5155 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 
SCENARIUSZ : Benedykt Hertz

Osoby :
Król, Królewna Lala, Marszałek, Dworzanin, Dama dworu, Niania, Doktor, Kat, Herold, Sędzia I, Sędzia II, Szewc, Szewcowa, Felek, Klient, Magik, Śpiewaczka, Tancerka, Głos z widowni, Strażnik I, Strażnik II, Damy dworu, Minister

OBRAZ I

Scena przedstawia część rynku. Z boku stragan szewca.
Przy warsztacie Felek nabija obcas i śpiewa.

SZEWC : ( wchodząc )
- Ej, Felek, Felek , bo batem dostaniesz
FELEK :
- Batem ? A za co, panie majstrze
SZEWC :
- Za co, za co ! Za to twoje śpiewanie. Ciągle tylko trala la i trala la... Do śpiewania jak kanarek. A ty masz buty szyć.
FELEK :
- Przecież robię co do mnie należy. O jaki pantofelek cacany. Buzi dać.
SZEWC :
- Dużo zrobił. Jeden obcas nabił.
FELEK :
- Bardzo się mylicie, panie majstrze : wszystko zrobione coście kazali.
SZEWC :
- Zaraz się okaże. Nosy w bucie księdza Dominika naprawione ?
FELEK :
- Hi, z samego rana. Już nawet odniesione.
SZEWC :
- Pięty jejmość burmistrzanki rozbite ?
FELEK :
- Jak kogiel – mogiel, panie majstrze. Wszystko zrobiłem, a śpiewam bo mi robota raźniej idzie przy śpiewaniu ( śpiewa )
SZEWCOWA : ( wchodząc krzyczy )
- A ty urwisie, ach ty próżniaku ! Wciąż by tylko śpiewał i śpiewał. A kto ziemniaki oskrobie ?
FELEK :
- Phi, dawno oskrobane.
SZEWCOWA :
- Woda przyniesiona ?
FELEK :
- Cała konewka pełna.
SZEWCOWA :
- Kapusta pokrojona ?


FELEK :
- Tak. Szkoda tylko, że pani majstrowa tak mało dała trzy główeczki. Pożal się Boże. Sam bym je wsunął, byle je dobrze słoninką okrasić.
SZEWCOWA :
- Wiem, wiem, do jedzenia jesteś pierwszy, tylko do roboty cię nie ma.
FELEK :
- Oj ! Długo byście takiego robotnego chłopaka szukali.
SZEWC :
- Samochwała w kącie stała.
FELEK :
- Ano, co mam robić ? Kto mnie pochwali... Majster nie, majstrowa też nie... To niechże sam siebie pochwale ( znów zaczyna śpiewać )
SZEWC :
- Cicho Felek, gość tutaj idzie. ( do wchodzącego ) Witam pana Bartłomieja, witam. Co to ? Buciczki w ręku a nie na nóżkach ?
KLIENT :
- A niech was, panie Klepka, dunder świśnie z takimi butami. Człowiek w nich jak po rozżarzonych węglach chodzi.
SZEWC :
- E, czy być może ? Dlaczego ?
KLIENT :
- Spójrz pan tylko jakie tam gwoździe siedzą !
SZEWC :
- Trochę gwoździków zostało. Głupstewko.
KLIENT :
- Ladne gwoździki ! Istne gwoździska do podkuwania koni !
SZEWC :
- Naprawię to mości Bartłomieju.
KLIENT :
- Tylko do jutra ! Do widzenia. Jutro czekam.
SZEWC :
- Będzie, Będzie. Szanowanie. ( Klient wychodzi ) Grymas. Nic tylko grymasy. Felek, huncwocie jeden, czemu takie gwoździska w bucie zostawiłeś, co ?
FELEK :
- O ! Te buty pan majster od początku do końca sam robił.
SZEWC :
- Ja ? ...Co ? ...Ja ? ...
( słychać daleki gwar, trąby i bębny )
SZEWCOWA :
- Co tam się dzieje ?
FELEK :
- To pachołek króla jegomościa prawa nowe ogłasza.
SZEWC :
- Byle nie nowe podatki.
FELEK :
- Polecę, posłucham.
SZEWC :
- Siedź. Jak co złego, to i bez słuchania się dowiemy.

SZEWCOWA :
- Aniechby poleciał, dowie się o co chodzi. Leć Felek
FELEK :
- Już lecę.
SZEWC :
- Siedź Felek.
FELEK :
- Siedzę.
SZEWCOWA :
- Leć mówię !
FELEK :
- Lecę .
SZEWC :
- Siedź mówię !
FELEK :
- Już siedzę.
SZEWCOWA :
- Leć, słyszysz ?
FELEK :
- Zaraz lecę.
SZEWC :
- Ani się waż ! Bez latania jego usłyszymy, bo pachołek królewski już się zbliża.
HEROLD :
- Słuchajcie, słuchajcie, uszu nadstawiajcie ! Kto jednego nie ma ucha, niechaj drugim słucha. A kto nie może uchem, niechaj słucha brzuchem.
TŁUM :
- Słuchamy ! Słuchamy !
HEROLD : czyta tekst
( Ogólny gwar )
TANCERKA :
- Doskonale! Jestem, jak wiecie, tancerką najsłynniejszą na świecie. Znam tańce śliczne, nawet komiczne. Gdy zatańcze wnet księżniczka wypogodzi smutne liczka. ( wychodzi )
ŚPIEWACZKA :
- Ja mam w repertuarze wesołe piosenki, cieszą się powodzeniem wielkim. Skoro więc starań dołożę, spodobać się też muszę na królewskim dworze. Gdy je księżniczka oceni, król sam się ze mną ożeni. ( wychodzi )
DOKTOR :
- Jako doktor, znam sposoby, żeby poprawić humor zbyt smutnej osoby. Bo ten nadzwyczajny smutek to na pewno choroby skutek. Może niedobre trawienie, może żółciowe kamienie ? Może w kościach łamanie albo w uchu strzykanie ? Opukamy, posłuchamy i zaraz miksturę damy. ( wychodzi )
MAGIK :
- Wszędzie jako magik słynę. Rozweselę tę dziewczynę. Hokus – Pokus – w jeden mig – przedmiot jest, przedmiot znika ... Hokus - Pokus... jeden gest – przedmiot znikł i znowu jest. Gdy zobaczy to królewna, roześmieje się – rzecz pewna ( wychodzi )
HEROLD :
- Słuchajcie, słuchajcie, uszu nadstawiajcie... Kto jednego nie ma ucha ...
SZEWCOWA :
- Słyszałeś, Józiu ?
SZEWC :
- Słyszałaś, Fruziu ?
SZEWCOWA :
- Taka najjaśniejsza panienka. Na puchowych poduszkach sypia, w atłasowych pantofelkach chodzi, słodkie lemoniady pija, w suknie jedwabne się stroi ...
SZEWC :
- Chyba jej tylko ptasiego mleka brakuje.
SZEWCOWA I SZEWC :
- I jeszcze pyta, co to jest szczęście !
SZEWC :
- Co się tak zamyśliłeś Felku ?
SZEWCOWA : ( śmieje się )
- Może polecisz do zamku ? Idę do sąsiadek na chwilę, bo chcę się czegoś dowiedzieć o tej najjaśniejszej królewnie.
SZEWC :
- A ja zajrzę do karczmy. Przy kufelku to i owo się usłyszy.

SZEWC I SZEWCOWA WYCHODZĄ

FELEK :
- No i poszli. Samego zostawili. Felek posprzątaj, przypilnuj, naprostuj obcasy, Felek to, Felek tamto. Wszystko Felek. Oj ! napracowałem się dzisiaj ! Ooo. ( ziewa i zasypia )

Felek śpi. Po chwili wsuwają się ogromne trzewiki.

FELEK :
- A to co ? Czego tu chcecie ?
BUTY :
- My jesteśmy buty. Widzisz przecie. Zanieś, zanieś nas królewnie.
FELEK :
- Po co ?
BUTY :
- Ucieszy się pewnie i podziękuje uprzejmie.
FELEK
- Gdy was włoży ?
BUTY :
- Nie gdy zdejmie.

BUTY ZNIKAJĄ

FELEK: ( budzi się )
Co to ? Co to było ? Nie, to sen chyba ( zrywa się i uderza dłonią w czoło ). Mam myśl ! Mam dla królewny prezent wspaniały

Wchodzą: Tancerka, Śpiewaczka, Doktor, Magik

TANCERKA:
- Ja jej zatańczę.

ŚPIEWACZKA:
- Ja jej zaśpiewam.
DOKTOR:
- Ja jej lekarstwo świetne dam.
MAGIK:
- A ja pokażę moje sztuczki. Będzie mi rada, mówię wam.
TANCERKA:
- To się okaże, komu bardziej
ŚPIEWACZKA:
- Moimi piosenkami nie pogardzi.
FELEK:
- Widzę, że państwo śpieszycie na królewski dwór.
DOKTOR:
- Zgadłeś chłopcze.
FELEK:
- To weźcie i mnie ze sobą.
WSZYSCY:
- Ciebie ? A po co ?
FELEK:
- Ażeby księżniczka była szczęśliwa.
WSZYSCY: ( śmieją się )
- Cha, cha, cha ! Jak chcesz to zrobić ?
FELEK:
- To jest moja tajemnica.
WSZYSCY:
- Nie, nie weźmiemy ciebie ! ( wychodzą )
FELEK:
- Nie, to nie – bez łaski ! Sam pójdę. ( wkłada do pudełka buty ).

Wychodzi.

OBRAZ II

Sala tronowa. Na scenie dworzanie prowadzą rozmowy.

MARSZAŁEK: ( wchodzi )
- Uciszcie się ! Uciszcie się !
DWORZANIN:
- Cicho ! Marszałek mówić chce !
MARSZAŁEK ( do jednego z dworzan )
- Ty tam, dlaczego jeszcze rozmawiasz ? Jak się nie uspokoisz, to ci postawię jedynkę ze sprawowania i nie dostaniesz deseru po obiedzie. ( wyciąga dziennik obecności ). Czy wszyscy są ? Nikogo nie brak ?
GŁOSY:
- Jestem ! Ja także jestem ! I ja też jestem.
MARSZAŁEK:
- Cicho ! Zaraz przeczytam listę obecności. Minister linoskoków jest ?
GŁOS:
- Jestem !
MARSZAŁEK:
- Minister karuzeli jest ?
GŁOS:
- Jestem.
MARSZAŁEK:
- Minister lalek i pajaców jest ?
GŁOS:
- Jestem.
MARSZAŁEK:
- Minister ciastek z kremem ?
GŁOS:
- Jestem.
MARSZAŁEK:
- Minister pierników nadziewanych ?
GŁOS:
- Wyszedł na dwór, zaraz wróci.
MARSZAŁEK:
- Minister fajerwerków ?
GŁOS:
- Jestem.
MARSZAŁEK:
- A dlaczego to wasza ekscelencja wczoraj nie raczyła się zjawić ?
GŁOS:
- Miałem odrę.
MARSZAŁEK:
- Zwolnienie lekarskie jest ?
GŁOS:
- A jakże.
MARSZAŁEK:
- Jak jeszcze raz będziesz miał odrę, to poklęczysz na grochu. Czwarty raz już miałeś odrę. Nie wiesz, że tylko raz w życiu wolno człowiekowi chorować na odrę ?

GŁOS:
- To na drugi raz będę miał Wisłę.

( Wszyscy się śmieją )
MARSZAŁEK:
- Cicho, cicho ! Nasz miłościwy król Ćwieczek Siódmy ma straszne zmartwienie. Takie zmartwienie, że aż wyłysiał, a potem jeszcze osiwiał.
GŁOS Z WIDOWNI:
- Co też pan gada ! Czy łysy może osiwieć ?
MARSZAŁEK:
- Proszę nie przeszkadzać ! Tak, tak, najpierw wyłysiał, a później jego peruka osiwiała. Sami zobaczycie, bo zaraz tu przyjedzie ze swoją córeczką, królewną Lalą. To właśnie przez nią takie zmartwienie. Ma wszystko, o czym tylko marzy, ale ona wciąż ziewa, nudzi się i powiada, że nie wie, co to jest szczęście.
GŁOS Z WIDOWNI:
- Ja bym jej dał w skórę...
MARSZAŁEK:
- Co ? Co takiego ? Kto to śmiał powiedzieć ? Ja ciebie znajdę i dam lanie ( grozi palcem ). Więc któregoś dnia wezwał mnie nasz miłościwy Ćwieczek i powiada: „Słuchaj, ty stara fujaro...”. On mnie ogromnie ceni, dlatego tak pieszczotliwie nazywa. „Słuchaj stara fujaro” –powiada – „jeśli w ciągu tygodnia córeczka moja nie przestanie się nudzić i nie dowie się, co to jest szczęście, to cały dwór na cztery wiatry. Więc robimy wszystko, żeby królewna poznała szczęście. ( słychać muzykę ) O, właśnie nadchodzą. ( do dworzan ) Baczność ! Król Ćwieczek Siódmy i królewna Lala nadchodzą.

Wchodzi król i królewna z orszakiem.

KRÓL:
- Najmilsi moi poddani ! Muszę powtórzyć raz jeszcze moją najmiłościwszą obietnicę, że rozpędzę was wszystkich na cztery wiatry, jeżeli nie rozweselici mojej kochanej królewny Lali.
MARSZAŁEK:
- Najjaśniejszy panie, dziś z pewnością to się stanie.
KRÓL: ( głuchy )
- Co ? Lanie ? Kto dostanie lanie ?
MARSZAŁEK:
- Nie lanie. Mówię, że będą tańce.
KRÓL:
- Jakiej znowu Mańce ? Nie znam żadnej Mańki.
MARSZAŁEK:
- Tańce mówię. Balet, ba-let.
KRÓL:
- Aha, będzie balet...
MARSZAŁEK:
- Pełen pierwszorzędnych zalet. Śpiew solowy i chóralny...
KRÓL:
- Co powiadasz ? Dzień feralny ? Ja nie jestem przesądny.
MARSZAŁEK: ( do publiczności )
- Ojej, co ja cierpię z tym królem. Będzie też magik znany.
KRÓL:
- Prędko, pokazuj tych swoich figlarzy. ( do królewny ) Zaraz się Laluchno zabawisz.
KRÓLEWNA : ( ziewa )
- Aaaa !
KRÓL :
- Nie ziewaj tak, bo mi się jeszcze rozedrzesz i będę musiał cię cerować w klinice lalek. ( do Marszałka ). No zaczynajcie

Marszałek klaszcze. Gra muzyka. Wchodzi korowód uszczęśliwiaczów.

MARSZAŁEK : ( prezentuje )
- Oto miłościwy panie magik i czarodziej.
MAGIK : ( kłania się )
- Czarodziejską różdżkę mam. Sztuki niezwykłe wnet pokażę wam. Oto mamy salę jasną. Hokus – Pokus światła zgasną. ( robi się ciemno ). A teraz ciemność tę różdżko zmień w słoneczny dzień ( światło ).

Dziecko pokazuje jeszcze jakąś sztuczkę

KRÓL :
- Cóż Laluchno, podobało się ? ( królewna ziewa ). To przecież ładne było. Szkoda że się skończyło.
MARSZAŁEK :
- Słynna śpiewaczka, co ma głos cienki – zaśpiewa cudne piosenki.
KRÓL :
- Co chude sosenki ?
MARSZAŁEK :
- Pio – sen – ki

Śpiewaczka kłania się i śpiewa

KRÓL : ( po śpiewie )
- Brawo, bis ! Bardzo ładnie. Co powiesz na to, Laluchna ( królewna ziewa ). To dopiero zmartwienie z tą dziewczyną. Ziewa. Ojejeje.
MARSZAŁEK :
- Teraz tancerka popiszę się tu przed wami.

Tancerka tańczy

KRÓL : ( po tańcu )
- No masz nic z tego, Laluchna dalej ziewa i ziewa.
MARSZAŁEK :
- Mamy tu jeszcze najjaśniejszy panie, sławnego doktora.
DOKTOR :
- Jam doktor medycyny, leczę w sposób jedyny. Wprost powiedzieć mogę wam, że na wszystko sposób mam. ( zwraca się do widza ). Gdy cię człeku, boli ząb nie zwlekając do mnie wstąp. A gdy kieł za mocno tkwi z zębem głowę urwę ci. Gdy odciski męczą Cię, jak najprędzej wezwij mnie. Operację zrobię wnet, będziesz zdrów od a do zet.
KRÓL :
- Ano, skoroś taki zdolny, to pokaż swoją sztukę.
DOKTOR :
- Najjaśniejszy królu, wyczytałem w gwiazdach, że na chorobę jej królewskiej mości, którą po łacinie nazywamy „ muchus w nasus et grymasus ” – jest tylko jedna rada – operacja.
MARSZAŁEK :
- O – pe – ra – cja !
KRÓL :
- O – pe – ra – cja ! Ni – by ja - ka ?
DOKTOR :
Zaraz pokażę. ( idzie do królewny i gilgocze ją w nogę ) królewna ciągle ziewa.
DOKTOR :
- Nic z tego. Trudno nic na to nie poradzę.
KRÓL :
- Wobec tego moi najmilsi poddani muszę dotrzymać obietnicy i rozpędzić wszystkich na cztery ....

W drzwiach Felek kłóci się ze strażnikami

- Co się tam dzieje ?
FELEK : ( w drzwiach sali )
- Panie królu, panie królu, wysłuchaj mnie.
MARSZAŁEK :
- A to co takiego ! Tu nie wolno.
KRÓL :
- Czego chce ten kawaler ?
FELEK :
- Wiem, jak uszczęśliwić królewnę Lalę. ( wyjmuje z pudełka buty ). Mam tu trzewiki – szczęście królewny. Lecz nie może ich zdjąć przez trzy dni.

Wszyscy się śmieją

GŁOSY :
- To chyba wariat ! Wariat na pewno.
NIANIA :
- Jakiś buciska z jarmarku.
FELEK :
- Buciska nie buciska, a ja mówię , że niech tylko panna królewna w tych pantofelkach przez trzy dni pochodzi, to pozna co to szczęście.

( Jeden ze strażników zbliża się do Felka i chce go wyprowadzić )

FELEK :
- Czego chcesz ? O macie go ! Ważna figura ! Panie królu, on się mnie czepia ?
KRÓL : ( daje znak strażnikowi, który wraca na swoje miejsce )
- Mnie się zdaje, że z tym chłopakiem trzeba coś zrobić .... Tylko nie wiem co. Może powiesić ?
FELEK : ( łapie się za szyję )
- Co takiego ? Powiesić ? Eee królu, tak zaraz ? Za co ? Za moje dobre serce ?
KRÓL :
- No dobrze najpierw spróbujemy, czy te trzewiki poskutkują
FELEK :
- O właśnie !
KRÓL : ( woła )
- Nianiu ! Nianiusiu !
NIANIA :
- Słucham wasza królewska mość.
KRÓL :
- Niech Jakubowa włoży panience te trzewiki.
NIANIA:
- Ojej, takie buciska ! Przecież jej się nóżeczki odparzą.
KRÓL :
- Trudno trzy dni sobie w tych trzewikach pochodzi.
NIANIA :
- Daj nóżki, Laluchno, daj. Skoro taka wola najjaśniejszego tatusia, założę ci, choć serce mi się w plastereczki kraje .....
MARSZAŁEK :
- A z chłopakiem co zrobić ?
KRÓL :
- Umieścić go w lochu zamkowym o chlebie i wodzie.
FELEK :
- Pokornie dziękuje panu królowi za gościnność. Ale proszę o chleb z masłem i kiełbasą, a zamiast wody proszę lemoniadę. Niech wiem że mieszkam w królewskim pałacu.

OBRAZ III

MARSZAŁEK :
- Najjaśniejszy panie, wkrótce już upłyną trzy dni od chwili nałożenia jej królewskiej mości trzewików szczęścia. Czas osądzić, jak one poskutkowały.
KRÓL :
- Co ? Wały ? A pewno, że mu się sprawi wały.
MARSZAŁEK :
- Jednak bez sądu nie wypada. Trzeba żeby wyrok sąd wydał. Inaczej gazety zagraniczne pisałyby, że jesteśmy krajem dzikim.
KRÓL :
- Masz rację, mój marszałku. Zawołaj sędziów.
MARSZAŁEK : ( woła za kulisy )
- Pst ... Pst ... Panowie sędziowie, proszę do najjaśniejszego pana Ćwieczka Siódmego. ( Wchodzą sędziowie ). Panowie już wiecie, o co chodzi.
SĘDZIA I :
- Wiemy
SĘDZIA II :
- Ehe
KRÓL :
- Co ? Wiedzą ?
MARSZAŁEK :
- Jeden powiedział: wiemy a drugi: ehe
KRÓL : ( do sędziów )
- Trzeba tego łobuziaka skazać na szubienicę.
SĘDZIA I :
- Hm. Będzie trudno.
SĘDZIA II :
- Ehe
KRÓL :
- Co oni mówią ?
MARSZAŁEK :
- Jeden powiada, że będzie trudno, drugi: ehe.
KRÓL :
- Dlaczego ma być trudno ? Co to trudnego ? Proszę zawołać kata.
MARSZAŁEK : ( woła za kulisy )
- Panie kacie. Panie kacie !
KAT : ( wchodzi, kłania się królowi baletowo )
- Jako rzeczoznawca, mogę zapewnić waszą królewską mość, że żadnej trudności nie ma. Posiadam doskonałe stryczki w różnych kolorach.
KRÓL :
- No widzicie. Dla chcącego nic trudnego.
SĘDZIA I :
- Kiedy nie o sznurek chodzi.
SĘDZIA II :
- Ehe
KRÓL :
- Jaki to ?


SĘDZIA I :
- W naszych księgach nigdzie nie jest napisane, żeby wieszać szewczyka za dostarczenie ciasnych trzewiczków.
SEDZIA II :
- Ehe ...
KRÓL :
- Co ten drugi powiedział ?
MARSZAŁEK :
- Powiedział: ehe.
KRÓL :
- No i ma rację. Ja też mówię: ehe ! Jeśli takiego prawa nie ma, to sobie takie prawo napiszemy i koniec. Ehe.
KAT : ( do sędziów )
- Oto co znaczy królewski rozum – wy baranie głowy.
SĘDZIA I :
- Tylko proszę nie baranie głowy ( do sędziego II ). Wpiszemy pod paragraf 647 litera ,,W”, że szewc który... tego...
KRÓL :
- Potem sobie napiszecie, a teraz rozpoczynamy sądzenie ( Sędziowie siadają, marszałek daje znać, za kulisy. Niania i damy dworowe wprowadzają zapłakaną królewnę ).
- Moja biduleńka kochana. A to ją ładnie uszczęśliwił łobuziak jeden. Nianiu będziecie świadkiem.
NIANIA :
- Co tu długo świadczyć, proszę wysokiego kryminału. Przez trzy dni oka zmrużyć nie mogła, do ust nic nie wzięła, tylko płakała i płakała, tak ją te buciska piekły.
SĘDZIA I :
- Zapisujcie kolego każde słowo
NIANIA:
- Chciała sobie już pierwszego dnia te trzewiki zdjąć. Ale że najjaśniejszy tatuś przykazał nie zdejmować przez trzy dni, więc ja nie pozwoliłam.
MARSZAŁEK :
- Trzy dni upłyną za pięć minut, cztery i pół sekundy.
SĘDZIA I :
- Czy są jeszcze jacyś świadkowie ?
DAMA DWORU :
- Ja. Przez trzy dni najjaśniejsza królewna Lala ani razu nie uśmiechnęła się bo ciągle płakała.
SĘDZIA I :
- Może to były łzy szczęścia.
DAMA DWORU :
- Ależ, co znowu ? To był najzwyczajszy płacz, a nie jakieś tam łzy szczęścia.
SĘDZIA I :
- Według ustawy musimy jeszcze przesłuchać oskarżonego.
SĘDZIA II :
- Ehe ...
KRÓL :
- E, po co. Nie ma czasu, Laluchna czeka, publiczność czeka
SĘDZIA I :
- Trudno takie przepisy.
SĘDZIA II :
- Aha ...
KRÓL :
- To wprowadźcie wtedy oskarżonego.

( Strażnicy wprowadzają Felka w kajdankach )

KRÓL : ( na widok chłopca zrywa się i grozi mu palcem )
- Łobuzie jeden tak uszczęśliwił naszą najjaśniejszą córkę ? Ja ci dam ! Ja ci pokażę ! Panie kacie, weź się pan za niego !
KAT :
- Z przyjemnością ( zbliża się do Felka ). Nareszcie będzie robota.
FELEK :
- Czekaj pan. Ja jeszcze mam coś do powiedzenia.
SĘDZIA II :
- Oskarżony ma prawo głosu.
FELEK :
- Dziękuje panu sędziemu. Pan jest dobry człowiek
KRÓL :
- Jeśli ma takie prawo to niech mówi – tylko szybko bo na wojnę się śpieszę.
SĘDZIA II : ( do Felka )
- Mów.
SĘDZIA I :
- Ehe
FELEK :
- Ja tam moi państwo, nic nie będę mówił, tylko powiem : Mijają trzy dni odkąd królewna włożyła trzewiki. Miech je teraz zdejmie.

( Cisza wszyscy patrzą na siebie. Niania zbliża się do królewny i ściąga jej trzewiki )

KRÓLEWNA : ( raptownie uśmiecha się oddycha z zadowoleniem, biegnie do Króla )
- Ach jaka ja jestem szczęśliwa !
GŁOSY :
- Co ? Co ? Co powiedziała ?
KRÓL :
- Co takiego ? Laluchno czy dobrze słyszałem ? Powtórz co powiedziałaś.
KRÓLEWNA :
- Powiedziałam tylko, że jestem szczęśliwa.
FELEK : ( do widowni )
- Powiedziała, że jest szczęśliwa.
KRÓL :
- Powiedziała. Nie da się zaprzeczyć.
FELEK : ( do kata )
- Eeee.
KAT :
- Więc mam go powiesić czy nie ?
SĘDZIA I :
- Może innym razem, teraz proszę szewczykowi zdjąć kajdany.
KAT : ( bardzo niezadowolony )
- Iii, z taką robotą ! ( zdejmuje Felkowi kajdany ).
SĘDZIA I :
- Najjaśniejszy królu. Sąd uniewinnia szewczyka, ale oświadcza że należy mu się obiecana nagroda.
KRÓL :
- Jeżeli mu się należy, to mu ją damy. Laluchno jak ci się podoba ten kawaler ?
KRÓLEWNA : ( skromnie spuszcza oczy )
- Bardzo miły ...
KRÓL :
- A ty chłopcze, czy chcesz się ożenić z moją Laluchną ?
FELEK :
- Królu, chyba nie było na świecie takiego szewca, co by się nie chciał ożenić z królewną.
KRÓL :
- A więc dobrze. Gdzie nadworny krawiec ? Nałożyć zaraz Felkowi gronostajowy płaszcz następcy tronu.

Dworzanie rzucają Felkowi na plecy płaszcz.

Felek z Lalą śpiewają


Izabela Zaboronek
Szkoła Podstawowa Nr 2 w Sztumie
nauczyciel nauczania zintegrowanego




Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie