Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Jak zachować równowagę między miłością a dyscypliną w wychowaniu dzieci?

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 3740 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

Niniejsza publikacja poświęcona jest rozwazaniom na temat wychowania. Na podstawie ksiązki Jamesa Dobsona pt. Zasady nie są dla tchórzy - zajmę się wyjaśnieniem zagadnienia na temat stosowania miłości i dyscypliny w procesie wychowywania dzieci.


W dzisiejszych czasach rodzicom i nauczycielom coraz trudniej  jest wychowywać dzieci. Nie wszyscy mają problemy z wychowaniem, ale zdecydowana większość, nawet ci, co ich nie mają uwaza, że nie jest to łatwe zadanie. Nasuwa się pytanie: jak można  teraz skutecznie i pewnie wychowywać  dzieci? Do czego mamy dążyć?
Chciałabym się oprzeć na jednym z autorytetów w dziedzinie wychowania – amerykańskiego psychologa – dra Jamesa Dobsona. W swojej  książce pt. „ Zasady nie są dla tchórzy” -  autor odpowiada na postawione pytania. Pisze on o wychowaniu, poruszając kwestię autorytetu, szacunku, posłuszeństwa, dyscypliny i miłości.
Poglądy Dobsona „zakorzenione są bardzo mocno w tradycyjnym, starochrześcijańskim systemie wartości, pochodzącym sprzed dwóch tysięcy lat... Zdrowe szczęśliwe dzieci wyrastają zwykle w tych domach, w których rodzice zachowują równowagę między miłością a dyscypliną. Przechylanie wagi na którąkolwiek z tych stron, oznacza stwarzanie problemów pozostającym pod naszą opieką dzieciom... Kiedy dziecko pyta: << kto mnie kocha?>> weźmy je w ramiona i otoczmy miłością. Kiedy pyta: <> pokażmy mu. Traktujmy dziecko z szacunkiem i godnością, oczekując tego samego z jego strony. Potem cieszmy się wspaniałymi rezultatami umiejętnego wychowania”.
Zgadzam się z autorem, że wychowanie dzieci, to zbyt wielkie zadanie, byśmy mogli mu podołać sami. Jedna z rad nakazuje. by prosić Boga o pomoc, która w tej dziedzinie jest bardzo potrzebna.
        Dyscyplina w ujęciu Dobsona nie ogranicza się tylko do kontekstu konfrontacji między rodzicami a dziećmi, lecz także do samodyscypliny i odpowiedzialnego zachowania. Musi ona być osadzona w ramach prawdziwej miłości i oddania. Dopiero wtedy sprawdza się w życiu. Ożywia delikatne uczucia, których źródłem jest wzajemny stosunek rodziców i dzieci. To, w jaki sposób dziecko pojmuje autorytet rodzicielski, rzutuje później na jego spojrzenie, na autorytety w szkole oraz na innych ludzi, z którymi przyjdzie mu żyć. Dlatego     „ Jeśli rodzice nie są godni szacunku, to nie jest go godna również ich moralność, ich kraj, wartości i przekonania, a nawet religia”
       Podstawowym celem stosowania dyscypliny dziecka jest zdobycie i utrzymanie jego szacunku. Jeśli to się nie uda, życie rodziców stanie się przykre. Nie mogą oni wymagać, by dzieci ich szanowały, jeśli sami ich nie szanują. ,,Najbardziej skuteczni są ci rodzice, którzy posiedli umiejętność patrzenia oczami swojego dziecka, myślenia w sposób jaki ono myśli, odczuwania tego co ono czuje”. Dyscyplina nie jest skierowana przeciwko dziecku, ale przeciw jego niewłaściwemu zachowaniu. Bardzo ważna rzeczą jest metoda dialogu. Okazja wzajemnego porozumienia się występuje często po zakończonym incydencie. Takie chwile stwarzają szanse do przekazania informacji, których nie można przekazać kiedy indziej.  J. Dobson, nie zachęca rodziców, by w potyczkach z dziećmi stosowali nadmiernie metodę karania. W przypadku, gdy zostanie zastosowana kara cielesna-klapsy powinny być tak silne, by wywołać łzy. Kary cielesne nie są karami pedagogicznymi. Powinny być rzadkim zjawiskiem. Dziecku trzeba wyjaśnić-dlaczego dlaczego zostało ukarane oraz jak ważną ,,rzeczą” jest posłuszeństwo. Należy cierpliwie uczyć dziecko posłuszeństwa, nie oczekując od niego zachowania bardziej dojrzałego niż pozwala na to jego wiek.      
Wspomnę w tym miejscu o przeczytanej książce Stanisława Sławińskiego zatytułowanej „Spór o wychowanie w posłuszeństwie”. Autor daje do zrozumienia, żeby posłuszeństwa nie pojmować równoznacznie z uległością. Dziecko może być posłuszne, ale nie uległe. Jeżeli zmusimy je do uległości, spowodujemy, że dziecko czuje się upokorzone i zdeptane „butem władzy rodzicielskiej”. Uległość wiąże się z wyrzeczeniem czegoś wbrew swojej woli, swojej godności.
         Dr Dobson uważa, że w wychowaniu na zdrowym rozsądku nie należy uczyć dziecka materializmu. Gdy nie pozwolimy dziecku czegoś pragnąć, bo wszystko dostanie wcześniej, nie będzie przeżywać przyjemności z otrzymanej rzeczy. Nie należy też prowadzić jałowych dyskusji i pustych pogróżek, ponieważ nie dają one dziecku żadnej motywacji.
Fundamentalną zasadą zdroworozsądkowego wychowania jest zachowanie równowagi między miłością a dyscypliną. Surowa kontrola i permisywizm  przynoszą często trwałe szkody. Brak miłości powoduje przykre skutki dla dziecka, a nadmiar miłości tzw. nadopiekuńczość. Dzieci stają się okaleczone i niedojrzałe emocjonalnie. Natomiast przy braku wymagań ze strony osoby dorosłej, dziecko staje się samo sobie panem. Uważa, że cały świat kręci wokół niego.
Zachowanie musi wiązać się ze skutkami. Jak łączyć zachowanie z konsekwencjami? Pozwalając doświadczyć dziecku rozsądnej dawki cierpienia lub kłopotów, gdy postępuje w sposób nieodpowiedni.
Permisywne społeczeństwo doszło do takiego wniosku: „ ...że Bóg umarł, a nową moralnością jest brak moralności, brak szacunku i lekceważenie – to rzeczy właściwe, niewygodne przepisy należy łamać, a przemoc, to dopuszczalna forma wprowadzania zmian. Autorytety są złem, a najważniejsza jest przyjemność.  Starym ludziom nie należny ufać. Pracowitość to obrzydliwa cecha, a kraj nie wart jest wierności, ani szacunku. Kosztowało nas to całe pokolenie młodych ludzi, z których wiele do dziś cierpi z powodu tamtego szaleństwa”. Wśród młodzieży rozpowszechniają się takie zjawiska jak zabójstwa, spożywanie alkoholu, zażywanie narkotyków. Prowadzi to do katastrofy moralnej. Młodzi ludzie nie radzą sobie z problemami. Dochodzi do tragedii. Dobson pisze: „ To my  dopuściliśmy do tego, co się stało! ... My wpuściliśmy ich nieprzyzwoite, pełne gwałtu i przemocy programy do naszych domów za pośrednictwem telewizji, kaset wideo i radia .... To my - jako rodzice jesteśmy winni pozostawienia naszych dzieci tym, którzy chcieli je wykorzystać do własnych celów. Gdzie my na Boga przez ten czas byliśmy? Do czego musi dojść, zanim wreszcie powiemy: dojść!?... Dzieci nasze nie przestaną płacić za brak wysiłku ze strony dorosłych”.
       Znane jest powiedzenie: „ Dajcie nam dziecko, zanim skończy siedem lat, a zdobędziemy je na całe życie”. Dr Dobson odwołuje się do wartości w procesie wychowawczym. Zwraca uwagę, że niedocenianie, czy pomijanie wartości jest często drogą do dewiacji i patologii społecznej. Narastające zjawiska dezorientacji i rozpadu rodziny, niski poziom kultury pedagogicznej rodziców, pogarszanie się warunków materialnych i mieszkaniowych wielu rodzin, spowodowały spadek w zakresie opieki nad dziećmi oraz zaniedbania w środowisku wychowawczym.
            Na pewno każdy chciałby, aby jego dziecko było szczęśliwe. Jednakże nie w pełni zdaje sobie sprawę, że sam może wpływać na jego osobowość – silną, bądź słabą, wpajać wartości i przekonania słuszne, bądź błędne, dawać przykład dobry, bądź zły. Rodzice i wychowawcy nie powinni z pobłażaniem reagować na niewłaściwe zachowanie dzieci. Nie powinni być obojętni na takie zachowanie. Zauważa się, ze zanika kontakt psychiczny między rodzicami a dziećmi. Rodzicom jest coraz trudniej porozumieć się z nimi. Dzieci uciekają z domów i popadają w trudne sytuacje życiowe, a to wszystko dlatego, że rodzice – jako wychowawcy swoich dzieci – nie przekazują im właściwych wzorców i postaw w zachowaniu.
            Napisana książka jest pozycją, która zmusza do myślenia, do zastanowienia się nad dotychczasową działalnością – na polu prowadzenia swych latorośli przez życie.
 
                                                                                         Opracowała mgr Bozena Boczkowska

Literatura:
1.James Dobson, Zasady nie są dla tchórzy, Oficyna Wydawnicza „ Vocatio” W- wa 1993.
2. Stanisław Sławiński, Spór o wychowanie w posłuszeństwie, Agencja Wydawnicza TPD, W- wa, 1991.
                                                           

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie