Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Jak badać odbiór literatury przez uczniów?

 

Autorka: Justyna Zielińska

Jak badać odbiór literatury przez uczniów?

Zagadnienia odbioru i odbiorcy literatury nie stanowią problemów nowych ani mało znanych, a poświęcono im już niejedną pracę. Autorzy większości z nich koncentrują się na ogólnej teorii komunikacji literackiej, ze szczególnym uwzględnieniem różnych typów publiczności. Inni zaś podejmują tematykę nieco węższą, jak chociażby Anna Marzec, bo ograniczoną do określonego rodzaju recepcji. Specyficznym odbiorcą, zasługującym na odrębną charakterystykę jest niewątpliwie uczeń.
Każdy pisarz tworzy dla jakiegoś odbiorcy, ale nie czyni tego z myślą o uczniu. Szkolne lektury nie powstają specjalnie dla potrzeb dydaktycznych, lecz stają się nimi książki przeznaczone z reguły dla bliżej nie określonej publiczności. Tekst literacki dociera do ucznia poprzez pośrednika, dlatego recepcja w szkole należy do zjawisk specyficznych i tym samym godnych szerszego zbadania.
Przed rozpoczęciem zasadniczych badań należy dokładnie sprecyzować ich cel, znaleźć teren, na którym zostaną one przeprowadzone, wybrać techniki badawcze oraz sporządzić roboczą listę problemów. Ustalenia wymagają również znaczenia i zakresy wszystkich pojęć, jakimi badacz będzie posługiwał się w swojej pracy, m. in. terminów: metoda i technika.
Jedno z wyjaśnień słowa „technika” w „Słowniku języka polskiego” brzmi: „celowy, racjonalny sposób wykonywania jakichś prac, czynności, posługiwanie się jakimś instrumentami, przyrządami itp.; metoda”. Podana definicja sugeruje zamienne stosowanie pojęć metody i techniki. Na taką dowolność używania bliskich znaczeniowo słów można sobie pozwolić w codziennym, potocznym języku, ale w terminologii badawczej należy unikać wszelkich nieścisłości. Każda dyscyplina naukowa powinna posługiwać się pojęciami o ściśle ustalonych zakresach znaczeniowych.
Mieczysław Łobocki w swojej książce „Metody badań pedagogicznych” rozróżnia oba terminy i podaje ich definicje. Pisze, że „metody są z reguły pewnym ogólnym systemem reguł, dotyczących organizowania określonej działalności badawczej. tj. szeregu operacji poznawczych i praktycznych, kolejności ich zastosowania, jak również specjalnych środków i działań, skierowanych z góry na założony cel badawczy”. Z kolei technika to pojęcie węższe. Odpowiednia metoda, czyli zespół wszystkich zabiegów składających się na postępowanie badacza, warunkuje użycie określonej techniki lub technik, a więc wykonanie z góry założonych czynności. Według autora, techniki badawcze „są bliżej skonkretyzowanymi sposobami realizowania zamierzonych badań”. Tadeusz Pilch natomiast nazywa je „czynnościami praktycznymi, regulowanymi starannie wypracowanymi dyrektywami”. Podobieństwo sformułowanych przez obu autorów definicji metody i techniki nie pociąga za sobą konsekwencji w postaci zgodności stosowania tych pojęć do poszczególnych rodzajów badań. T. Pilch do technik zalicza m. in. obserwację, wywiad, ankietę, badanie dokumentów, a do metod – eksperyment pedagogiczny, monografię pedagogiczną i inne. Inaczej zaś postępuje M. Łobocki, który wymienione badania nazywa metodami. Technikami według niego są natomiast różne typy metod, np. techniki obserwacyjne, techniki analizy dokumentów itp. I takie właśnie rozwiązanie wydaje się właściwsze i jaśniejsze.
Wyjaśnienia wymaga jeszcze jedno pojęcie – narzędzie badawcze. T. Pilch definiuje je jako przedmioty służące do gromadzenia danych, jak np. ankieta, kwestionariusz, magnetofon czy nawet pióro bądź ołówek.
Aby uzyskać większą ilość wszechstronnych i cennych poznawczo materiałów, trzeba przygotować więcej technik badawczych. Do najczęściej stosowanych należy obserwacja. Nazwa tej techniki nie jest w pełni adekwatna do jej charakteru. Obserwacja polega nie tylko na postrzeganiu określonych elementów rzeczywistości, ale wymaga również ich zarejestrowania za pomocą odpowiednich narzędzi oraz dogłębnego zanalizowania. Wszystkie etapy, składające się na tę technikę, Łobocki obejmuje następującą definicją: „osobliwy sposób postrzegania, gromadzenia i interpretowania poznawanych danych, w naturalnym ich przebiegu i pozostających w bezpośrednim zasięgu widzenia i słyszenia obserwatora”. W powyższej definicji uderza jeden szczegół: obserwacja dostarcza informacji zebranych w naturalnych warunkach. Otrzymane materiały można zatem uznać za szczególnie wiarygodne. O naturalność i nieskrępowanie badanych trudno jednak w przypadku jawnej, zwłaszcza przeprowadzonej w szkole, obserwacji uczestniczącej bądź nieuczestniczącej. Bez względu na to, czy badacz sam przewodniczy zajęciom, czy też zajmuje stanowisko bierne, uczniowie – wiedząc o tym, że są obserwowani – zachowują się mimo woli sztucznie. Prawdopodobnie chcą pokazać się z jak najlepszej strony, a swoimi wypowiedziami i zachowaniem spełnić oczekiwania badacza. W związku z tym najbardziej wiarygodne i rzetelne materiały uzyska nauczyciel, który nie poinformuje swoich uczniów o przeprowadzanych przez siebie obserwacjach. Obecność kogoś obcego, z zewnątrz, zawsze spowoduje wytworzenie atmosfery sztuczności i w – mniejszym lub większym stopniu – nieszczerości. Brak zaufania mogą budzić również niektóre narzędzia badawcze, jak magnetofon, dyktafon czy kamera video. Dlatego warto niekiedy zrezygnować z nowocześniejszych urządzeń na rzecz zwykłego długopisu i kartek z notatnika. Tadeusz Pilch podaje kilka sposobów rejestrowania obserwowanych zjawisk, a za jedne z doskonalszych uznaje arkusz obserwacyjny i dziennik obserwacji. Mimo to sądzę, że biernemu obserwatorowi, badającemu recepcję danej lektury szkolnej, wystarczy sporządzanie dokładnych notatek podczas lekcji, z pominięciem faktów zbędnych, takich jak mimika twarzy, intonacja głosu mówiących itp. Zapis dotyczący tych szczegółów można zastąpić wstępnymi wnioskami interpretacyjnymi, np. zamiast informacji o ziewaniu uczniów, obserwator zanotuje, że byli oni dosyć znudzeni lekcją. Oprócz reakcji młodzieży na poruszane problemy na uwagę zasługuje sama lekcja, sposób jej przygotowania i warunki, w jakich się odbywa. Dzięki tak dokładnej obserwacji badacz uzyska informacje, które trudno zdobyć za pomocą innych technik, ponieważ tylko ta technika pozwala uchwycić przejawy naturalnego zachowania uczniów. Z drugiej strony zebrany w ten sposób materiał nie powinien stanowić podstawy badań. Obserwacja posiada wiele wad, a posługujący się nią badacz narażony jest na popełnienie szeregu błędów, dlatego należy uzupełnić ją innymi technikami, zwłaszcza ankietą i kwestionariuszem.
Badanie za pomocą ankiety i kwestionariusza polega na udzielaniu przez respondentów odpowiedzi na przygotowany przez badacza zestaw różnego rodzaju pytań, które pokrótce omówię. Największą swobodę wypowiedzi umożliwiają badanym tzw. pytania otwarte (wolne). W przeciwieństwie do pytań zamkniętych nie podsuwają one gotowych przemyśleń, lecz zmuszają do własnych sformułowań, dzięki czemu uzyskuje się materiał o wysokiej wartości poznawczej. Inaczej wygląda wypełnianie ankiety bądź kwestionariusza z pytaniami skategoryzowanymi. Osoby badane podkreślają lub zaznaczają w jakiś ustalony sposób właściwą odpowiedź. W przypadku pytań alternatywnych mają możliwość wyboru tylko jednej odpowiedzi spośród następujących: „tak”, „nie” albo ewentualnie „nie wiem”. Podobnie postępuje się z pytaniami dysjunktywnymi (wykluczającymi), z tą różnicą, że kafeteria zawiera więcej niż jedną odpowiedź. Z kolei dwie lub więcej odpowiedzi, przeważnie z zaznaczeniem hierarchii ich ważności, pozwalają wybrać pytania koniunktywne. Oprócz kafeterii zamkniętych, czyli ograniczonych zbiorów możliwych odpowiedzi, są też kafeterie półotwarte, „które zawierają jeden punkt oznaczony zazwyczaj słowem „inne”, pozwalający na zaprezentowanie swej odpowiedzi, jeśli nie mieści się w żadnym zaproponowanym sformułowaniu”. M. Łobocki wspomina ponadto o tzw. pytaniach filtrujących i kontrolnych, z których zwłaszcza pierwszy rodzaj okazuje się bardzo przydatny w badaniach. Np. w ankiecie dotyczącej recepcji danej książki pytanie filtrujące brzmiałoby: „Czy przeczytałeś (-aś) (tytuł)?” Odpowiedź przecząca świadczyłaby o niekompetencji respondenta, a wypełnioną przez niego ankietę należałoby potraktować jako dokument niewiarygodny. Zaleca się również stosowanie pytań bezpośrednio dotyczących osób badanych, co może budzić ich niechęć, nawet jeżeli trzeba tylko ujawnić swój wiek, płeć i pochodzenie. Dlatego badacz powinien starać się o stworzenie miłej, przyjaznej atmosfery, sprzyjającej otwarciu, szczerości i zaufaniu respondentów. Należy poinformować ich o celu przeprowadzanych badań i zapewnić o całkowitej dyskrecji. Sądzę, że anonimowość jest szczególnie ważna dla uczniów, którzy obawiają się wszelkich przykrych konsekwencji, wynikających
np. z przyznania się do nieprzeczytania lektury czy też korzystania ze streszczeń. Stąd pojawia się przypuszczenie o nieprawdziwości przynajmniej części wypowiedzi ankietowych czy kwestionariuszowych.
W dotychczasowych rozważaniach na temat technik badawczych, opierających się na pytaniach i odpowiedziach, używałam pojęć ankiety i kwestionariusza. M. Łobocki omawia kilka różnic dostrzeżonych między nimi, sam zaś nie do końca zgadza się z przytaczanymi twierdzeniami i podaje własne ustalenia. Według niego, ankieta zawiera od kilku do kilkunastu pytań z reguły otwartych, kwestionariusz natomiast – od kilkudziesięciu do kilkuset pytań, w większości skategoryzowanych.
Rzetelnie wypełnione ankiety, zawierające prawidłowo sformułowane, nie nazbyt ogólnikowe pytania, stanowią – według mnie – poznawczo cenne materiały, jakie niełatwo uzyskać dzięki wywiadowi bądź rozmowie. Wymienione techniki wymagają od badacza nawiązania bezpośredniego kontaktu z respondentami, a w związku z tym starannego przygotowania się do spotkania z nimi oraz dużego zaangażowania osobistego. Oprócz ustalenia listy problemów i ewentualnego opracowania specjalnych kwestionariuszy, warto również zapoznać się wcześniej z przyszłymi respondentami w celu powiadomienia ich o korzyściach tego rodzaju badań. Na wstępie rozmowy lub wywiadu trzeba zapewnić ich o anonimowości. Aby uzyskać szczere wypowiedzi respondentów, badacz musi zdobyć ich zaufanie, co w przypadku omawianych technik jest rzeczą bardzo trudną. Niektóre badane osoby mają obawy, czy to, co powiedzą, nie zostanie wykorzystane przeciwko nim.
Nie chcąc spotkać się z dezaprobatą ankietera, uważnie obserwują jego reakcje na każde swoje słowo. Dlatego badacz nie powinien manifestować własnych poglądów na dany temat i z jednakowym zainteresowaniem słuchać wszystkich wypowiedzi badanego. Jeżeli podczas rozmowy lub wywiadu uda mu się stworzyć przyjazną atmosferę, otrzyma prawdopodobnie bardzo cenne dane, ujawniające prawdziwe sądy i opinie badanych osób. Wartość dokumentu posiadają nie tylko słowa, ale także mimika, gesty, intonacja głosu i zachowanie respondenta, zaobserwowane w trakcie rozmowy bądź wywiadu. Stosowanie tych technik zmniejsza problemy związane z barierą werbalizacyjną, ponieważ badani wypowiadają się swobodnie, nie unikając języka potocznego, nie siląc się na górnolotne określenia, dzięki czemu lepiej wyrażają to, co mają na myśli. Znika też w zasadzie niebezpieczeństwo udzielenia niepoprawnej odpowiedzi, wynikające z niewłaściwego zrozumienia pytania, co zdarza się przy wypełnianiu ankiet i kwestionariuszy. Mimo niewątpliwych zalet rozmowy i wywiadu, techniki te, zwłaszcza skategoryzowane, zalecałabym jedynie doświadczonemu badaczowi, potrafiącemu wytworzyć atmosferę szczerości i zachęcić respondentów do otwartości. Sama zaś preferuję krótką, przeprowadzoną bez kwestionariusza, swobodną rozmowę na tematy nie stanowiące głównych problemów badawczych. Takie zorganizowanie badań wyklucza konieczność notowania podczas rozmowy i umożliwia zapis dopiero po jej zakończeniu, dzięki czemu zmniejsza się skrępowanie i nieszczerość respondentów.
Dosyć obszerną wiedzę o przeżyciach, reakcjach i postawach badanych osób uzyskuje się dzięki analizie dokumentów. Polega ona „na opisie i interpretacji konkretnych dokonań w procesie uczenia się, pracy produkcyjnej, zabawy lub innego rodzaju działalności, zakończonych bardziej lub mniej gotowym produktem”. W badaniach recepcji utworu literackiego wykorzystuje się przede wszystkim wypracowania szkolne, rzadziej artykuły do gazetki szkolnej, a w młodszych klasach szkół podstawowych – również rysunki. Wiele refleksji i ciekawych spostrzeżeń po przeczytaniu książki znajdzie badacz w dziennikach, pamiętnikach i listach, ale te – zwłaszcza ostatnie – niechętnie są udostępniane przez ich autorów. Łatwiej natomiast, w szczególności nauczycielowi, zdobyć szkolne i domowe wypracowania. Uczniowie często wyrażają w nich bardzo bezpośrednie opinie na dany temat, co w znacznym stopniu poszerza zakres badanych problemów i pomaga w ustaleniu roboczych hipotez. Dlatego dokumenty dobrze byłoby analizować na początku badań, a to – niestety – nie zawsze się udaje. Badania dokumentów, zarówno zastanych, jak i intencjonalnie tworzonych, doskonale uzupełniają inne techniki, wzbogacając zgromadzony materiał o wypowiedzi osobiste i spontaniczne. Trudno jednak sprawdzić stopień ich wiarygodności.
W wyborze technik badawczych w znacznym stopniu może pomóc znajomość wiedzy psychologicznej na temat danej populacji. Psychologowie dysponują podobnymi metodami i technikami do tych, stosowanych w pedagogice, a ich dobór uzależniają od wieku i dominujących cech badanej grupy, stopnia rozwoju umysłowego i emocjonalnego oraz od wielu innych czynników. Doświadczenia na gruncie psychologii okazują się zatem bardzo przydatne chociażby badaczowi zajmującemu się odbiorem literatury przez dzieci i młodzież. Wyjaśnienie motywów ich postępowania i oburzających często człowieka dorosłego zachowań pozwala lepiej zrozumieć specyficzny sposób lektury młodego czytelnika.
Na zakończenie warto dodać, że jednym z najważniejszych etapów badań naukowych jest wybór terenu, na którym zostaną one przeprowadzone. Wymaga się, aby próba charakteryzowała się wszystkimi cechami populacji generalnej, ponieważ tylko wówczas można liczyć na osiągnięcie wiarygodnych i rzetelnych wyników, odzwierciedlających faktyczny stan rzeczy. Główne miejsce badań recepcji utworu literackiego stanowi szkoła. Należy tylko zastanowić się nad wyborem konkretnej placówki, czyli nad odpowiednim terenem oraz nad wielkością próby reprezentatywnej.


Bibliografia:

1. Bortnowski S., O dzisiejszych normach czytania /uczniów/ [W:] Edukacja literacka w szkole. Antologia opracowań cz. III, Wrocław 1989.
2. Łobocki M., Metody badań pedagogicznych, Warszawa 1984.
3. Marzec A., Proza współczesna w szkole. Badanie odbioru, Warszawa 1981.
4. Pilch T., Zasady badań pedagogicznych, Warszawa 1995.

Jeżeli zauważyłeś jakieś nadużycia w prezentacji napisz o tym poniżej i wyślij je do nas:
INFORMACJE O PREZENTACJI

Ostatnią zmianę prezentacji wykonał: Szkolnictwo.pl.
IP autora: 83.21.195.174
Data utworzenia: 2008-09-01 22:10:16
Edycja: Edytuj prezentację.

HISTORIA PREZENTACJI

Szkolnictwo.pl (83.21.195.174) - Prezentacja (2008-09-01 22:10:16) - Edytuj prezentację.





Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie