"Katastrofa lotnicza w Pucku" [1] -
katastrofa
w
Pucku
[2].
We wtorek 15 sierpnia 1922 roku o godz. 17.45, w Pucku, w czasie pokazu
bombardowania
, w ramach obchodów rocznicy
"Cudu nad Wisłą"
, załoga wodnosamolotu
Lübeck-Travemünde F4
w składzie: chor. pil. Stęmpniewicz - pilot, inż. Witkowski – bombardier, z tamtejszego
Detaszowanego Dywizjonu Lotniczo-Wywiadowczego
wraz z pasażerem - kpt. mar. Kobza nieumyślnie zrzuciła jedną
bombę lotniczą
o wadze 12,5 kg w tłum widzów obserwujących pokaz w wyniku czego śmierć poniosło 8 osób (sierżant Jelonek z żoną i dwiema córkami, marynarze: Mikołaj Jezień, Bazyli Kowalew, Antoni Mostalarek i Andrzej Gański), jedna osoba zmarła w następstwie doznanych obrażeń ciała (Wacław Toczyski, syn kmdr. ppor. inż. Kajetana Toczyskiego) , 18 osób zostało ciężko rannych (chorąży Stanisław Gembald, bosman Stanisław Lipczyński, bosman Marian Górski, p. Kazimiera Narkowicz – żona porucznika Bolesława Narkowicza, p. Bruno Górny – syn inspektora szkolnego, p. Stanisław Klimecki – doktor z Krakowa, p. Jadwiga Miółkowa – żona puckiego kupca, p. E. Daszewski – syn puckiego restauratora, p. Jan Grabowski – syn puckiego budowniczego, p. Erna Maksig – córka puckiego fabrykanta, p. Kubas – urzędnik wojskowy zatrudniony w Dowództwie Floty, p. Apolonia Hajduk – pucka fryzjerka, marynarze: Jan Śledź, Tadeusz Kuszewski, Stanisław Kuszewski, Stanisław Małkowski, Henryk Bartosiński i p. Jan Górski), a 19 osób lekko rannych (p. Andrzej Bigolt – uczeń ze Swarzewa, p. Helena Matuszek z Pucka, por. Markiewicz z Rzucewa, p. Józef Biskupski – urzędnik starostwa puckiego, p. Juliusz Kłodnicki z Pucka, p. Józef Dudkiewicz – akademik z Krakowa, p. Paweł trybul – sekretarz puckiego magistratu, starszy przodownik Józef Kałużny, pp. Anna i Pelagia Żywickie z Pucka, p. Jan Wróblewski – kierownik puckiego urzędu celnego, p. Feliks Czarnowski – pucki fryzjer, p. Władysław Wizimirski z Torunia, p. Józef Bissa stangret z Pucka, p. Czesław Kołowicz i p. Władysław Żółkiewicz – robotnik z Pucka oraz marynarze: Franciszek Bielski, Stanisław Kłapotak i Władysław Brymek).
Inżynier Witkowski po zatrzymaniu usiłował dokonać zamachu samobójczego. Pochodził z Kowalewa koło Torunia. W czasie I wojny światowej pełnił służbę w
lotnictwie niemieckim
. Inżynier Witkowski wyrzucił bombę z wodnosamolotu rękoma.
Tego samego dnia około godz. 10.00, w czasie uruchamiania silnika w samolocie pilotowanym przez chorążego Stęmpniewicza, śmigło złamało rękę mechanikowi, matowi Matysikowi.
Niedbalstwo władz wojskowych, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo pokazu z użyciem
amunicji lotniczej
, spowodowało "w całym
mieście
ogólne wzburzenie nie mające granic".
Przypisy
- ↑ Tytuł hasła zapożyczono z artykułów prasowych jakie ukazały się po tym zdarzeniu.
- ↑ Gazeta Bydgoska Nr 42 z 20 sierpnia 1922 r. Słowo Pomorskie Nr 188 z 18 sierpnia 1922 r. Andrzej Morgała, Samoloty w polskim lotnictwie morskim s. 19 podał, że zdarzenie miało miejsce 15 lipca 1922 r. W wypadku miały zginąć dwie osoby cywilne, a kolejnych trzynaście osób zostać rannych.
Bibliografia
- Gazeta Bydgoska z 1922
- Słowo Pomorskie z 1922
- Andrzej Morgała, Samoloty w polskim lotnictwie morskim, Biblioteczka Skrzydlatej Polski tom 27, Wydawnictwo Komunikacji i Łączności, Warszawa 1985,