Bańka internetowa (
ang.
dot-com boom, dot-com bubble[1]) – okres euforii na giełdach całego świata, który miał miejsce w latach
1995
-
2001
i był związany ze spółkami z branży informatycznej i z pokrewnych sektorów. Jego cechą charakterystyczną było nadmierne przecenianie przedsiębiorstw, które prowadziły działalność w
Internecie
bądź zamierzały ją rozpocząć.
Początki
Z powodu mody na spółki internetowe kursy akcji wielu
dot-comów
poszybowały w górę mimo tego, że wiele z nich nigdy nie zdołało osiągnąć poważniejszych dochodów z racji swojej obecności w sieci. Do powstania „bańki internetowej” w dużym stopniu przyczyniły się duże inwestycje funduszy
venture capital
, które oferowały swój kapitał przedsiębiorcom, często bez poważniejszego doświadczenia, dysponującym jedynie „pomysłem na biznes w sieci”. Za początek gwałtownego rozwoju dotcomów uznaje się rok
1995
, kiedy to powstała pierwsza wersja
przeglądarki internetowej
Netscape
, dającej o wiele większe możliwości przeglądania zawartości Internetu. Inne przełomowe wydarzenia z tego okresu to m.in. wydanie nowego
systemu operacyjnego
Windows 95
czy opracowanie
języka programowania
Java
. W 1995 liczba użytkowników Internetu wynosiła zaledwie 18 milionów, jednakże od tego momentu zaczęła gwałtownie rosnąć, co sprawiało, że sieć stała się perspektywicznym miejscem do robienia interesów.
Przyczyny boomu
Niskie
stopy procentowe
z lat 1998-1999 (
Stany Zjednoczone
) sprawiły, że inwestorzy zaczęli poszukiwać nowych okazji dla pomnożenia swojego
kapitału
. Stosunkowa nowość technologii internetowych pomagała przedsiębiorcom w łatwy sposób zdobywać środki na „obiecujące” pomysły, nawet bez posiadania realistycznego
biznesplanu
. Nierzadko środki przekazywane przez fundusze venture capital były marnotrawione i nie przynosiły wymiernych rezultatów.
Patrząc z perspektywy historycznej „boom dot-comów” wykazuje duże podobieństwa do innych technologicznych przełomów, takich jak chociażby upowszechnienie
kolei
(lata 40. XIX w.), wprowadzenie
radia
(
lata 20. XX wieku
) czy opracowanie konstrukcji
komputerów osobistych
(
lata 80. XX wieku
). W każdym z tych momentów na giełdach można było zaobserwować wzmożenie zainteresowania akcjami spółek, których działalność była związana z daną nowinką techniczną.
Załamanie rynku
Na początku
2000
r. część inwestorów straciła nadzieję w opłacalność przedsięwzięć internetowych. Zachwyt nad „nową gospodarką” ulotnił się. Amerykański
indeks giełdowy
NASDAQ
w ciągu zaledwie kilku miesięcy spadł z poziomu 5 tys. punktów do 2 tys. Wiele spółek przestało istnieć w obrocie giełdowym, po tym jak ich kursy zeszły z niebotycznych poziomów (np. akcje firmy Microstrategy potaniały z 3,5 tys. $ do zaledwie 4 $). Na wielu giełdach zapanowała
panika
, która pogłębiła straty. Oprócz tego na światło dzienne wyszło szereg skandali księgowych związanych ze sztucznym zawyżaniem przez dotcomy swoich dochodów i wykazywaniem wirtualnych zysków. Wszystko to zaowocowało utratą wielu miejsc pracy i nieraz oszczędności całego życia. Najczęściej za kryzys
2001
r. obwinia się inwestorów, którzy zbyt szybko chcieli aby firmy, w które inwestowali osiągnęły sukces na miarę
Microsoftu
. Ogromne kapitały, które zostały wpompowane w nowe pomysły mogły rzeczywiście przynieść biznesowy sukces, ale nie w krótkiej perspektywie czasu, tak jak tego oczekiwała większość. Bezpośrednią przyczyną upadku dotcomów był brak przełożenia inwestycji na odpowiadający mu wzrost wydatków konsumenckich. Firmy te często preferowały strategię „wzrost ponad zysk”, a więc duży nacisk kładły na szybki rozwój bez zbytniego zastanawiania się nad istnieniem potencjalnej bazy klientów. Zdarzały się też sytuacje, w których powierzone przez inwestorów pieniądze były „przejadane” (np. na świadczenia socjalne dla pracowników) a nie inwestowane. Poskutkowało to skierowaniem oskarżeń o niegospodarność przeciwko niektórym prezesom dotcomów. Niektórym firmom (takim jak np.
eBay
,
Google
, czy
Amazon
) udało się przetrwać trudny okres i rozwinąć się w późniejszych latach.
Bańka internetowa w Polsce
Indeks WIG Informatyka ze szczytem przypadającym na lata 1999-2000.
Na polskiej
Giełdzie Papierów Wartościowych
w połowie
lat 90. XX wieku
poza
Optimusem
, który stworzył
portal internetowy
Onet
, nie było firmy działającej w branży internetowej. Polskie spółki z sektora tzw. „starej gospodarki” w chwili zaistnienia na świecie „bańki internetowej” postanowiły przejmować zarówno firmy komputerowe, handlujące sprzętem, jak i wytwarzające oprogramowanie. Działania te zyskały przychylność inwestorów, którzy kupowali akcje spółek, które nawet tylko zadeklarowały chęć pojawienia się w Internecie. Spekulacyjna
euforia
zaczęła nakręcać
hossę
.
Na początku lutego
2000
r. „gorączka” zakupów firm internetowych spowodowała, że indeks
WIG
osiągnął poziom 21 224 pkt i o ponad 2 proc. przekroczył szczyt z marca
1994
r. Hossa internetowa nie trwała jednak długo. Balon spekulacyjny najpierw pękł w USA, potem wyprzedaż objęła pozostałe rynki. Na GPW w kwietniu 2000 r. załamała się wiara inwestorów w hossę napędzaną przez spółki internetowe. W kolejnych miesiącach spółki z sektora „nowej gospodarki” jeszcze parokrotnie znajdowały pokup u inwestorów, jednak ostatecznie GPW podążyła za trendami wyznaczanymi przez świat.
Przypisy
- ↑ W języku angielskim firmy prowadzące działalność w Internecie określa się mianem
dot-comów
. Nazwa ta wzięła się z często występującego typu
adresu internetowego
, który jest właściwy dla podmiotów komercyjnych (
.com
).
Zobacz też
Linki zewnętrzne