Jan Ciszewski (ur.
22 maja
1930
w
Sosnowcu
, zm.
12 listopada
1982
w
Warszawie
) – polski dziennikarz i komentator sportowy.
W wieku kilkunastu lat zaczął uprawiać
żużel
, lecz wypadek udaremnił mu czynną karierę sportową. Mógł co prawda chodzić, ale utykał na prawą nogę, krótszą o 12 centymetrów. Jego przygoda z komentowaniem widowisk sportowych rozpoczęła się, gdy zaraz po ukończeniu szkoły zaczął udzielać się jako stadionowy komentator podczas meczów miejscowej drużyny piłkarskiej. W
1952
roku otrzymał propozycję pracy od
Radia Katowice
, zaś 4 lata później pracował już dla lokalnej telewizji. Jego niezwykły talent komentatorski został dostrzeżony szerzej w latach 50. dwudziestego wieku podczas zawodów żużlowych w Częstochowie. W tym mieście nawiązał liczne przyjaźnie m.in. z żużlowcem
Marianem Kaznowskim
. Od
1972
roku wchodził w skład Naczelnej Redakcji Programów Sportowych
Telewizji Polskiej
w
Warszawie
.
Zajmował się głównie relacjonowaniem meczów piłkarskich (podczas swej pracy w TV w sumie ponad 4 tysiące razy), w tym w okresie największych sukcesów reprezentacji (mecz z Anglią na
Wembley
, mistrzostwa świata w 1974, 1978 i 1982 roku oraz występy
Górnika Zabrze
w
europejskich pucharach
. Towarzyszył też polskim sportowcom podczas innych ważnych wydarzeń, jak np.
Letnie Igrzyska Olimpijskie
w
1972
,
1976
i
1980
roku.
Jan Ciszewski cieszy się opinią najlepszego polskiego sprawozdawcy sportowego wszech czasów. Jego charakterystyczny głos, sugestywny, emocjonalny język, niewolny od lapsusów, lecz bardzo obrazowy, pozostaje niedościgłym wzorem dla współczesnych komentatorów.
Do historii polskiego dziennikarstwa sportowego przeszło zakończenie meczu na Wembley, dającego Polsce awans do finałów mundialu 1974. Redaktor Ciszewski, łamiącym się ze wzruszenia głosem, cytując samego siebie oznajmił: "Mój Boże, co ja mam Państwu powiedzieć... Tyle lat na to czekałem"[1]. Po raz pierwszy Ciszewski wypowiedział jednak te słowa wcześniej po meczu z Węgrami na Olimpiadzie w Monachium w 1972[2].
O sile osobowości komentatora świadczy też fakt, że prowadzący swoją pierwszą relację z Anglii
Dariusz Szpakowski
, oznajmił: "Dzień dobry państwu. Ze stadionu Wembley wita Dariusz Ciszewski"[3]. Mówi się, że dzięki umiejętnościom i charyzmie Ciszewskiego, nawet przy wyłączonej wizji w telewizorze można było z powodzeniem śledzić przebieg sportowych wydarzeń.
Rozgrywany jest żużlowy
Memoriał Jana Ciszewskiego
.
Przypisy