Katastrofa lotu Korean Air 007 - zestrzelenie
koreańskiego
pasażerskiego samolotu nad terytorium
ZSRR
.
1 września
1983
Boeing 747
-200A (lot KAL007) z
Anchorage
na
Alasce
do
Seulu
w
Korei Południowej
) z nieznanych przyczyn zboczył z kursu i wleciał na kilkadziesiąt kilometrów w głąb przestrzeni powietrznej
ZSRR
, po czym został w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach zestrzelony przez radzieckie myśliwce, co doprowadziło do śmierci wszystkich ludzi znajdujących się na pokładzie - łącznie 269 osób.
Pasażerowie i załoga lotu KAL007
Samolot koreańskich linii lotniczych wykonujący z Nowego Jorku lot nr 007 dotarł o 3.30 czasu lokalnego do Anchorage. Do Seulu miał zabrać 246 pasażerów i 23-osobową załogę dowodzoną przez doświadczonego kapitana Chun Byung-In, który służył dziewięć lat w lotnictwie cywilnym, a do roku 1972 jako lotnik wojskowy Koreańskich Sił Powietrznych przez dziesięć lat brał udział w pokazach i łącznie w powietrzu spędził 10 625 godzin. Wśród 246 podróżnych przeważali Koreańczycy, jednak miejsca na pokładzie zajęło także 61 obywateli Stanów Zjednoczonych - m.in. członek
Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych
Larry McDonald i jedenaście osób z innych krajów.
Samolot
Dziewięcioletni Boeing 747-230B, o numerze rejestracyjnym HL7442, posiadał cztery silniki produkcji Pratt and Whitney JT9D-7A. Maszyna została dostarczona niemieckim liniom Condor Airlines 17 marca 1972 roku. W roku 1979 roku Boeinga 747 wypożyczyły i przerejestrowały koreańskie KAL.
Przebieg lotu
Linią przerywaną oznaczono planowaną trasę lotu, ciągłą - rzeczywisty przebieg
Pół godziny po przylocie do Anchorage - po zatankowaniu paliwa i przygotowaniu wnętrza samolotu na przyjęcie kolejnych podróżnych - maszyna opuściła pas nr 32, udając sie w trasę do południowokoreańskiej stolicy Seulu. Załoga została poinstruowana, by utrzymywała kurs na radiolatarnię "Bethel", a następnie na korytarz "Romeo 20". Jednak wkrótce po rozpoczęciu rejsu samolot zaczął zbaczać z kursu i ominął radiolatarnię "Bethel" w odległości niemalże dwudziestu kilometrów na północ, zbliżając się do obszaru przestrzeni powietrznej ZSRR nad
Kamczatką
,
Sachalinem
i pobliskim
Morzem Ochockim
. Ponieważ rejony te były w okresie trwającej wówczas
zimnej wojny
pilnie strzeżone przez
Armię Radziecką
, więc natychmiast po dostrzeżeniu na
radarach
obcego niezidentyfikowanego
samolotu
Rosjanie wysłali w jego kierunku cztery
myśliwce
, a następnie kolejne dwa - były to MiG-i-23. Ponieważ w okolicy, w rejonie na wschód od wybrzeży Kamczatki, znajdował się w tym czasie inny samolot - amerykański wojskowy samolot rozpoznawczo-szpiegowski
Boeing RC-135
(także czterosilnikowy odrzutowiec) - siły powietrzne ZSRR uznały, iż punkt na radarze jest w rzeczywistości echem radiolokacyjnym właśnie odrzutowca RC-135.
Samolot KAL 007 wkrótce opuścił przestrzeń radziecką nad Morzem Ochockim, a myśliwce powróciły do swojej bazy. Przecinając trawers radiolatarni Nippi - w cztery godziny po starcie z Anchorage - załoga koreańskiego Boeinga znajdowała się już w odległości trzystu kilometrów od wyznaczonej trasy, lecąc prosto na Sachalin.
Katastrofa
Su-15 w locie bojowym z pociskami R-98.
O godzinie 17.42 do 17.45 czasu UTC dwa myśliwce - tym razem
Su-15
- zostały wysłane w stronę Boeinga. Po 31 minutach samolot przeciął radziecką przestrzeń powietrzną, a wkrótce po tym Su-15 dotarły w jego pobliże. Major Giennadij Nikołajewicz Osipowicz, pilot jednego z Su-15 o numerze taktycznym 805, najpierw wystrzelił salwę ostrzegawczą z broni pokładowej przed kokpitem boeinga. Ponieważ myśliwca nie wyposażono w amunicję smugową, piloci rejsu nr 007 mogli nie zauważyć strzałów ostrzegawczych. Następnie pilot myśliwca - po otrzymaniu rozkazów z ziemi, o godzinie 18.22 UTC - odpalił w kierunku samolotu pasażerskiego
rakiety powietrze-powietrze
. Z dwóch wystrzelonych rakiet R-98 (będących późną wersją rakiety R-8M2 Kaliningrad, nazywanej w kodzie NATO Advanced Anab) w cel o godzinie 18.26 trafiła jedna. Była to rakieta naprowadzana radarowo. Natomiast rakieta posiadająca głowicę z sensorem termicznym (na podczerwień) chybiła najprawdopodobniej z powodu awarii głowicy lub zapalnika.
Trafienie jednej z rakiet spowodowało poważne uszkodzenie samolotu pasażerskiego, i choć dokładnie nie wiadomo co wydarzyło się po eksplozji, przypuszcza się, iż we wnętrzu maszyny nastąpiła dekompresja, a załoga straciła kontrolę nad odrzutowcem. Samolot wpadł w korkociąg i runął do
Morza Japońskiego
. W momencie trafienia KAL007 znajdował się kilka kilometrów poza terenem
ZSRR
.
Pokłosie
Amerykański prezydent
Ronald Reagan
potępił zdarzenie, które nazwał "masakrą", "aktem barbarzyństwa" i "zbrodnią przeciwko ludzkości". Skutkiem gwałtownego pogorszenia się stosunków amerykańsko-radzieckich było między innymi zabronienie
Aerofłotowi
wykonywania lotów na terytorium USA.
Nie do końca wyjaśnione są zarówno przyczyny zejścia z kursu samolotu pasażerskiego (podejrzewa się błąd w nastawach
automatycznego pilota
), jak i motywy, którymi kierowali się dowódcy sowieccy, nakazując zniszczenie samolotu pasażerskiego. "
Czarna skrzynka
" KAL007 została wyłowiona przez Rosjan z morza, co zostało zatajone przed opinią publiczną aż do roku
1992
, kiedy
Borys Jelcyn
przekazał ją Amerykanom. Nie wyjaśniła ona wiele poza tym, co i tak było wiadome wcześniej: że KAL007 niewątpliwie nie realizował misji szpiegowskiej, co przez pewien czas usiłowali wmówić światu Rosjanie.
Kontrowersje
Istnieją pewne zagadnienia kontrowersyjne.
W przypadku załogi samolotu KAL 007 i całych linii
Korean Air
:
- Powszechna praktyka długotrwałego (na miesiące a nawet lata) kierowania danej załogi na tę samą trasę, przez co popadała ona w rutynę i nie dbała o przestrzeganie procedur (procedury programowania systemu nawigacji bezwładnościowej INS sterującego
automatycznym pilotem
wymagały kilkakrotnego sprawdzania wpisanych współrzędnych 6 punktów etapowych trasy, czego z dużym prawdopodobieństwem nie zrobiono — ponieważ w systemie tym współrzędne każdego punktu etapowego były obliczane względem poprzedniego, to pomyłka w jednych z nich powodowała, że dalsza część trasy była niewłaściwa; w KAL każda załoga otrzymywała gotowe listy współrzędnych do poszczególnych części swej trasy). W takiej sytuacji jest możliwe, że wskutek błędu we wpisanych współrzędnych lot odbył się po niewłaściwej trasie.
- Nadmierne zaufanie pokładane przez załogi w bardzo nowoczesny wówczas system INS i niekontrolowanie go innymi metodami nawigacji (nad północnym Pacyfikiem w nocy wtedy dostępna była tylko
astronawigacja
i niepopularny system radionawigacji
Omega
, którego zresztą samoloty KAL nie posiadały).
- Zgodnie z zapisami „czarnej skrzynki” (rozmowy załogi) członkowie załogi na większość czasu lotu opuścili kabinę pilotów (pozostawiając „dyżurnego” — najmłodszego w załodze inżyniera pokładowego, który nie znał się na nawigacji i prawdopodobnie ograniczył się tylko do kontroli przyrządów i nasłuchu radia) i udali się do lecących pierwszą klasą znajomych. W takiej sytuacji mogli nie zorientować się w swoim położeniu.
W przypadku lotnictwa USA prowadzącego loty zwiadowcze w pobliżu granic ZSRR:
- Praktyka latania samolotów zwiadu elektronicznego RC-135 (przebudowany
Boeing 707
) w tym samym korytarzu lotniczym, co samoloty pasażerskie.
- Niepodjęcie jakiejkolwiek próby nawiązania kontaktu z załogą KAL 007 i poinformowania jej o tym, że wlatuje w przestrzeń powietrzną ZSRR.
W przypadku radzieckiej obrony powietrznej:
- Techniczne nieprzygotowanie do takiej sytuacji — brak możliwości odbioru sygnałów z cywilnych transponderów zgodnych z wymaganiami
ICAO
, nieposiadanie planów lotów pasażerskich w pobliżu granic ZSRR — przez to nie było możliwe zidentyfikowanie samolotu koreańskiego, aby przez radio jednoznacznie wezwać jego załogę.
- Niewyposażenie części myśliwców w amunicję smugową — np. samolot majora Osipowicza, który zbliżył się najbardziej do samolotu KAL 007 akurat jej nie posiadał.
- Nieprawidłowe szkolenie personelu (pilotów, radarzystów itd.) w przechwytywaniu samolotów bez ich zestrzeliwania — np. nie szkolono pilotów, że w przypadku dawania sygnałów światłami pozycyjnymi samolotu samolotowi pasażerskiemu myśliwiec powinien być przed nim (a nie z tyłu), ponieważ piloci w kabinie dużego samolotu pasażerskiego nie mają dobrej widoczności do tyłu [sygnały dawane przez samolot z tyłu dostrzec mogą najwyżej pasażerowie, którzy muszą się zdecydować wezwać
stewardessę
, która dopiero zobaczywszy światła (a pilot myśliwca w międzyczasie mógł zaprzestać błyskania nimi) zawiadomiłaby pilota].
- Nieudolne prowadzenie całej akcji — KAL 007 leciał długo nad ZSRR, a właściwie doścignął go tylko 1 myśliwiec (majora Osipowicza) i to niedługo przed opuszczeniem przestrzeni powietrznej ZSRR; pozostałe zbliżyły się do niego w stosunkowo dużej odległości (poza zasięgiem działek).
W przypadku majora Osipowicza:
- Niepoinformowanie dowództwa o tym, że śledzony samolot to Boeing 747 (pilot wzrokowo zidentyfikował typ), a nie RC-135 (jak dowództwo sądziło) — pilot w wywiadzie z 1996 r. stwierdził, że nie zrobił tego, ponieważ nikt się go nie pytał.
- Niewłaściwe wykonanie otrzymanego rozkazu zmuszenia samolotu KAL 007 do lądowania (strzelanie bez pocisków smugowych — akurat ten samolot ich nie posiadał, nieustawienie się przed KAL 007, aby jego załoga widziała światła Su-15 itd.) — wywiad z radzieckim pilotem jest niejednoznaczny, bo z jednej strony mówi o niedostatkach szkolenia (np. nieznajomości języka angielskiego), ale z drugiej strony o przemożnej chęci zdobycia „sławy”, która mogła zniekształcić odbiór rzeczywistości (major Osipowicz wiedział, że kończy mu się paliwo, co oznacza, że po zmuszeniu samolotu do lotu z nim musiałby przekazać eskortowanie go na lotnisko docelowe innym maszynom, z których pilotami musiałby się podzielić „sławą”).
Bogusław Wołoszański w swojej książce "Ten okrutny wiek" podaje, że samoloty radzieckie towarzyszyły KAL-owi przez 70 minut, dawały pilotowi sygnały reflektorami, a także strzelały pociskami smugowymi. Jednakże w kontekście tego, co opisano powyżej istniało bardzo małe prawdopodobieństwo, że załoga KAL mogła cokolwiek dostrzec. Dowództwo radzieckie przynajmniej częściowo uznało odpowiedzialność majora Osipowicza za całą sytuację i dlatego nie otrzymał on przedterminowego awansu (na podpułkownika został awansowany później po odsłużeniu dłuższego czasu jako major, a na pułkownika w momencie odchodzenia na emeryturę), a nagroda pieniężna była najniższa (200 rubli, podczas gdy inne osoby otrzymały co najmniej 400) — nie wyciągnięto wobec niego żadnych konsekwencji, ponieważ obawiano się, że informacje o tym mogłyby zostać wykorzystane propagandowo.
Narodowości ofiar katastrofy
Film dokumentalny
- Ten, który zestrzelił Boeinga, reż. Halina Aczkasowa, 2002
Linki zewnętrzne