Przy obieraniu cebuli (
niem.
Beim Häuten der Zwiebel) – jest to autobiograficzna
powieść
Güntera Grassa
z 2006 roku. Zaczyna się wraz z końcem jego dzieciństwa w
Gdańsku
i początkiem II wojny światowej, a kończy w okresie publikacji
Blaszanego bębenka
.
Fabuła
Książka to sprawozdanie ze wspomnień z dzieciństwa i lat młodzieńczych, gdzie tematy wojenne przeplatają się z życiem rodzinnym. Autor wspomina swoją matkę zmarłą na raka, pisze o okresie, gdy był żołnierzem i znajdował się w niewoli wojennej, jak i o panującym tam głodzie, a także przyznaje, że jako 17 - latek był członkiem Waffen –SS.
Günter Grass daje czytelnikowi wgląd w świat, w którym dorastał jako młody człowiek, przedstawia jego stosunek do sztuki, która awansuje u niego do statusu jego własnej rzeczywistości, wspomina okoliczności towarzyszące pisaniu Blaszanego bębenka w Paryżu, a także rysuje drogę kształtowania się jego osobowości. Krok po kroku, podobnie jak przy obieraniu cebuli, autor przedstawia kolejno jego wizję wspomnień i odsłania tajemnice i problemy minionych czasów.
Publiczna dyskusja
Zarówno w Niemczech, jak i na arenie międzynarodowej, duże poruszenie wzbudziło przyznanie się autora do przynależności do Waffen-SS, o czym Grass pisał w samej książce. Mimo, iż powieść została rozesłana do wydawnictw i redakcji przed oficjalnym terminem jej publikacji, to pierwsze reakcje pojawiły się dopiero po wywiadzie, jakiego autor udzielił
Frankfurter Allgemeine Zeitung
12 sierpnia 2006 roku. Jego członkostwo w Waffen-SS było do tego momentu przemilczane przez pisarza. Opinii publicznej znany był tylko fakt, iż służył on w 1944 roku jako pomocnik artylerii przeciwlotniczej oraz że jako żołnierz dostał się do niewoli. W jego autobiograficznym dziele Grass wyjawia, że służył w
10 Dywizji Pancernej SS "Frundsberg
.
W wywiadzie udzielonym dla
FAZ
Grass mówił:
Musiałem z siebie to wreszcie wyrzucić. Sprawa przedstawiała się następująco: Zgłosiłem się na ochotnika, ale nie do Waffen – SS, ale do służby na łodziach podwodnych, co też było szaleństwem. Jednak tam nie przyjmowali już nikogo. Natomiast Waffen-SS rekrutowało w ostatnich miesiącach wojny 1944/45 wszystkich, których mogli. To odnosiło się do rekrutów, ale i do bardziej doświadczonych, którzy byli w
Luftwaffe
. Im mniej lotnisk pozostawało nietkniętych, tym więcej personelu naziemnego było sprowadzanych do jednostek wojskowych i Waffen-SS. W marynarce było tak samo. Dla mnie, jako iż jestem pewien moich wspomnień, Waffen – SS nie było początkowo czymś odrażającym, a jedynie elitarną jednostką, która ciągle jeszcze była w używana tam, gdzie było niebezpiecznie i która, jak się mówiło, ponosiła również największe straty[1].
Źródła
- Günter Grass: Beim Häuten der Zwiebel, Göttingen: Steidl Verlag 2006,
Przypisy