Scenariusz ten (napisany przeze mnie i kolezankę, poza oczywiście tekstami wierszy) powstał w odpowiedzi na ogłoszony przez gminę konkurs na sztuke bożonarodzeniową. Wygrał, a sztuka była wystawiana przy 14 stopniowym mrozie w wigilię Wigili.Chciałyśmy, aby treść była prosta, ciepła i maksymalnie wzruszająca- mam wrażenie, ze cel osiągnęłyśmy-w każdym razie ja czytając ją nawet teraz, odczuwam ciepłe wzruszenie...bo u nas wszystko skończyło się jak w baśni-dobrze.
„ W noc Bożego Narodzenia”
OSOBY:
PISARZ- (siedzi z boku sceny przy najstarszym i najbardziej stylowym biurku jakie uda się zdobyć. Na biurku stoi stara maszyna do pisania, filiżanka, stara lampa-stwarzamy klimacik. Pisarz nasz pisze opowieść wigilijną i pełni rolę narratora) BEZDOMNY-(ubrany w połatane ubranie, nieco zagubiony, po jego zachowaniu widać, że jest to człowiek uczciwy, inteligentny. powinien mieć plecak do którego będzie chował swój dobytek-koc, gazety) MAMA-(młoda, energiczna kobieta, przesadnie akcentuje swoją pracę w domu, po jej zachowaniu widać, że jest to osoba, która nigdy w życiu nie zaznała biedy, odnosi się z lekką pogardą do ludzi biedniejszych od siebie) TATA- ( ,, człowiek interesu”, opanowany, zorganizowany, wstydzi się okazywać wzruszenie) JANINA - ( gosposia- prosta, uboga kobieta) ZOSIA - (córka- młodsza od Frania-nieco rozkapryszona, ale w gruncie rzeczy miłe, wrażliwe dziecko) FRANCISZEK - (syn-typowy nastolatek świadomy pozycji rodziców) BABCIA-(matka ojca-ciepła, taktowna starsza pani) DZIADEK-( ojciec ojca- starszy pan, miły, elegancki, zawsze wie jak rozładować napiętą atmosferę) DZIEWCZYNKA I- (koleżanka Zosi i Frania- bez cech szczególnych) DZIEWCZYNKA II-( koleżanka Zosi i Frania- bez cech szczególnych) CHŁOPIEC- ( kolega Zosi i Frania-smutny, poważny chłopiec-trzyma się nieco na uboczu. Jego zachowanie spowodowane jest trudną sytuacją materialna rodziny)
Centrum sceny to salon w mieszkaniu Zosi i Frania. Salon ma sprawiać wrażenie zaprojektowanego przez współczesnego, nieco ekstrawaganckiego dekoratora. W pokoju muszą znaleźć się: stół( najpierw z kwiatami, potem pięknie nakryty do kolacji wigilijnej), choinka( ubrana ), telewizor(włączony gdy dzieci zostają same-mogą oglądać jakieś bajki-potem niezbędne jest włączenie jakiegoś nagranego na video fragmentu pokazującego karambol na drodze w mieście i włączenie nagranego na taśmie magnetofonowej komunikatu o pokazywanym z video wypadku). Na zewnątrz salonu należy wykonać dekorację, która najpierw ma przedstawiać podwórko wokół bloku(ważne, aby były żywe choinki i ławka parkowa na której będzie siedział lub leżał/ w zależności od sceny/ bezdomny), a potem peron dworca PKP( napis Peron 1, ,, ławka bezdomnego”, głos z megafonu informujący o katastrofie pociągu). Po prawej stronie sceny, na pierwszym planie-biurko pisarza z lampą naftową, maszyną do pisania. Pod sceną ustawiony chór. Poszczególne sceny akcentowane są zmianą ustawienia świateł- snop światła kierowany jest na to miejsce sceny, w którym toczy się akcja/ w tym czasie można dokonać zmian w dekoracji/.
SCENA I
CHÓR ŚPIEWA PIOSENKĘ „ LAST CHRISTMAS”
PISARZ Recytuje wiersz
Dlaczego jest Święto Bożego Narodzenia? Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdkę na niebie? Dlaczego śpiewamy kolędy?
Dlatego, żeby uczyć się miłości do pana Jezusa. Dlatego, żeby podawać sobie ręce Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie Dlatego, żeby sobie przebaczać.
Jan Twardowski
SCENA II
Rozmowa dzieci wracających z podwórka
DZIEWCZYNKA I Ja bym chciała dostać na gwiazdkę taką szałową sukienkę , którą widziałam niedawno na wystawie.
DZIEWCZYNKA II A ja chciałabym nowe narty
ZOSIA A ja na pewno dostanę mój wymarzony telefon komórkowy i skórzany komplecik i jeszcze pewnie plecaczek
FRANIO Ja zażyczyłem sobie laptopa i mnóstwo gier już nie mogę doczekać się pierwszej gwiazdki. A ty co dostaniesz?
CHŁOPIEC Ja? Ja ...chyba nic.
WSZYSCY Nic?!
CHŁOPIEC Wiecie jak u mnie jest...tata jest chory , mama nie ma pracy....
ZOSIA Nie ma pracy? A po co mama ma pracować ? U nas tata zarabia kasę, a sprząta gosposia.
FRANIO A w ogóle nasz tato twierdzi, że pieniądze leżą na ulicy – trzeba się tylko po nie schylić.
ZOSIA No dobra – my się musimy pośpieszyć, bo mama na nas czeka – za chwilę ma przyjechać kierowca taty i pojedziemy na zakupy. Cześć wam!
Wracają do domu
ZOSIA Widziałeś tego brudasa na ławce?
FRANIO Wstrętny- taki obdarty , zarośnięty po co mu te gazety ?
ZOSIA A widziałeś jak się na nas patrzył?
FRANIO Jakby chciał nas zabić. Takiego jakbym zobaczył w nocy to bym w życiu do domu nie wpuścił. Tata mówi, że takie darmozjady, to by tylko kradły i jadły za darmo.
ZOSIA No, a mama, że się ich powinno gdzieś zamykać- izolować od wartościowego społeczeństwa. O kurcze! Samochód taty podjechał. Ty, no pośpiesz się, bo mama będzie krzyczała.
CHÓR ŚPIEWA PASTORAŁKĘ PT:” SZŁA KOLĘDA”
SCENA II
Franio i Zosia wchodzą do domu
MAMA No , nareszcie jesteście - długo można na was czekać? W ogóle nie szanujecie mojego czasu. Umyć się , jeść szybko obiad i zaraz wychodzimy. Boże! Ja jeszcze muszę wydać dyspozycję gosposi- chwili spokoju człowiek nie ma . Janino! Czy już Janina posprzątała w salonie? Proszę pamiętać, żeby wszędzie było czyściuteńko, srebra mają być wyczyszczone, zastawa z porcelany, lichtarze, i kolacja na 18.00. A prezenty Janina już kupiła ? Bo to ostatni moment? Nie? Może coś kupić Janinie- będę u Armaniego, bo chciałabym mężowi kupić jakąś koszulę i gustowny krawat.
JANINA U Armaniego ? Nie wiem dokładnie co to takiego, ale jeśli pani tam robi zakupy, to ja pewnie za cenę jednego krawatu mogłabym wyprawić całe święta. Nie, dziękuje pani.
MAMA No cóż Janino, chciałam dobrze. O Boże, nie przejrzałam jeszcze listów do Mikołaja od Franciszka i Zosi... (Przegląda karteczki z prośbami o prezenty). Franciszek chciałby tylko nowego laptopa do szkoły i gry , a Zosia telefon komórkowy i skórzany komplecik. Ach, to w sumie takie drobiazgi.....niech się dzieci ucieszą.
Wchodzą dzieci
MAMA Gotowi? To wychodzimy-Janino, jak Janina skończy, to proszę dobrze zamknąć drzwi – różne typy się tu kręcą. I Wesołych Świąt!
Rodzina wychodzi
CHÓR ŚPIEWA PASTORAŁKĘ PT: „ GWIAZDA BETLEJEMSKA”
SCENA III (Przed domem-powrót z zakupów)
Rodzina wraca obładowana zakupami, głośno rozmawiają o tym co kupili. Znów mijają bezdomnego, patrzą na niego z politowaniem i niesmakiem. Nagle dzwoni telefon komórkowy. Ojciec sięgając po niego nie zauważa, że wypada mu portfel z pieniędzmi .
SCENA IV ( W domu)
Rozbierają się, wchodzą do pokoju, kładą prezenty pod choinką.
OJCIEC( Zwracając się do mamy) Kochanie! Jak pięknie wygląda salon i stół wigilijny. Musisz być strasznie zmęczona!
MAMA Nie ukrywam mój drogi Ryszardzie, że kosztowało mnie to mnóstwo wysiłku, ale czego nie robi się dla tradycji...
FRANIO Mamo! Kiedy będziemy mogli otworzyć prezenty?
ZOSIA Chyba nie doczekam się pierwszej gwiazdki.....
OJCIEC Spokojnie! Teraz pooglądajcie telewizję, a my z mamą jedziemy po dziadków na dworzec.
MAMA Właśnie Ryszardzie, już musimy wychodzić. Strasznie dziś ślisko, będziemy musieli jechać wolno.
Ubierają się i wychodzą. Dzieci siadają przed telewizorem i oglądają program
CHÓR ŚPIEWA PASTORAŁKĘ PT: „ NIE BYŁO MIEJSCA DLA CIEBIE”
SCENA V ( Przed domem)
Bezdomny budzi się , wstaje z ławki, robi kilka kroków i zauważa portfel. Podnosi go
BEZDOMNY Portfel?! Jaki wypchany pieniędzmi! O gwiazdko wigilijna uśmiechnęłaś się również do mnie! Kupię sobie świeżutki chlebek i śledzia i może jeszcze karpia w galarecie i makowiec.... i jeszcze zostanie mi pieniędzy na kilka sutych dni!( Cieszy się, przegląda każdy banknot. Powoli jednakże ogarniają go refleksje) A jeśli te pieniądze zgubił ktoś, kto ma rodzinę...ktoś bardziej potrzebujący niż ja? Ale właściwie komu miałbym je oddać? Tylu ludzi tędy przechodziło!( Przegląda portfel, znajduje adres) O jest jakiś adres...ale przecież mogłem go wcale nie znaleźć, nikt się o tym nie dowie...O! Zdjęcia dzieci... może właśnie one czekają na prezenty?
CHÓR ŚPIEWA PASTORAŁKĘ PT: „ WIGILIA”
PISARZ (Recytuje zwrócony twarzą do publiczności)
A podobno jest gdzieś ulica ( lecz jak tam dojść ? którędy?) ulica zdradzonego dzieciństwa, ulica Wielkiej Kolędy. Na ulicy tej taki znajomy, w kurzu z węgla, nie w rajskim ogrodzie, stoi dom jak inne domy, dom w którym żeś się urodził Ten sam stróż stoi przy bramie. Przed bramą ten sam kamień. Pyta stróż : „ Gdzieś pan był tyle lat?” „ Wędrowałem przez głupi świat”. K I Gałczyński ,, Powrót”
SCENA VI (Dom)
Dzieci rozmawiają ,oglądają telewizję, zaczynają się niecierpliwić.
ZOSIA Dlaczego ich jeszcze nie ma ? Ja już dłużej nie wytrzymam z ciekawości. Tutaj leży cała masa prezentów. A właśnie! Jeszcze przecież jeszcze dziadkowie nam coś przywiozą.
FRANIO A daj spokój! Co to za prezenty! Dziadek znowu wydłubie w drzewie jakąś zabawkę, a babcia zrobi sweterek na drutach.
ZOSIA Ale na pewno przywiezie wspaniały sernik!
FRANIO No! Taki prawdziwy, pachnący nie z supermarketu.
ZOSIA No niech oni wreszcie wrócą!!!
Komunikat z telewizora-głos nagrany komputerowo na CD
Przerywamy na chwilę, by podać wiadomość specjalną. Na moście w centrum Warszawy doszło do tragicznego w skutkach karambolu. Samochód marki BMW koloru czarnego wpadł w poślizg i zderzył się z jadącym z naprzeciwka TIR-em. Pasażerowie BMW- kobieta i mężczyzna zginęli na miejscu. Ostrzega się wszystkich wyruszających z domu przed trudnymi warunkami jazdy spowodowanymi oblodzeniem jezdni.
FRANIO Słyszałaś?! Czarne BMW?! Gdzie był ten wypadek?! Na Moście Świętokrzyskim?! Boże! Przecież oni musieli tamtędy jechać na dworzec. Dlaczego ich jeszcze nie ma? Zadzwoń na komórkę !
ZOSIA Nie odpowiada. Nie! Daj spokój, to na pewno nie oni! Nas nie mogłoby spotkać coś takiego!
FRANIO Dobra, ale dlaczego telefon nie odpowiada? Przecież tata zawsze go nosi przy sobie...
ZOSIA Boże! A jeśli to oni zginęli w tym wypadku?! Co my teraz zrobimy?!
FRANIO Zostaliśmy zupełnie sami !
ZOSIA Ja nie chcę już tych wszystkich prezentów ! Chcę żeby mama i tato wrócili, żebyśmy znowu byli razem....
Zosia płacze. Nagle rozlega się pukanie do drzwi.
FRANIO Wrócili!!! Mamo! Tato!
Otwierają drzwi, są przerażeni, płaczą. Przed drzwiami stoi bezdomny.
BEZDOMNY Dobry wieczór, czy zastałem rodziców?
FRANIO Nie! Proszę pana, chyba stało się coś okropnego ! Na moście był wypadek, nasi rodzice tamtędy jechali to na pewno oni zginęli!
BEZDOMNY( Przerażony ich płaczem wchodzi do mieszkania i mówi)
Ja ... ja tylko chciałem oddać portfel. Spokojnie dzieciaki, skąd macie te informacje?
ZOSIA Mówili o tym w telewizji!
BEZDOMNY
Ale to nic pewnego. Zaczekam z wami jeszcze trochę, a później zadzwonimy na policję.
SCENA VII (Dworzec PKP)
Rodzice zniecierpliwieni czekają na pociąg
MAMA To nie do wiary! Żeby pociąg miał dwie godziny opóźnienia- XXI wiek....!
Głos z megafonu( Nagranie na CD)
Uwaga! Uwaga! Pasażerów oczekujących na pociąg relacji Białystok – Warszawa informujemy, iż na trasie przejazdu pociągu doszło do kolizji spowodowanej trudnymi warunkami atmosferycznymi. Są ofiary w ludziach. Wiadomości o rannych udziela informacja kolejowa.
Chwila ciszy. Rodzice stoją osłupiali
MAMA To niemożliwe! Im się nic nie stało! Prawda? Nie wyobrażam sobie tych świat bez nich
TATA Uspokój się, przecież jeszcze nic nie wiemy, zaraz zadzwonię na informację.
MAMA O Boże jak mi serce mi wali ze strachu, przecież tyle im jeszcze chciałam powiedzieć.... kupiłam im...
TATA Daj spokój, czy to ma teraz jakieś znaczenie? No nie! Telefon się wyładował właśnie w takiej chwili. Zaraz, miałem jeszcze kartę! ( szuka portfela) A niech to! Zgubiłem portfel!
MAMA O Boże niech to będzie tylko snem !
CHÓR NUCI MURMURANDO „FRANCOIS VILLON” BUŁATA OKUDŻAWY- PISARZ RECYTUJE :
Dopóki nam ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak Panie ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak : Mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej Sypnij grosza szczęściarzom a mnie w opiece swej miej
Panie zielonooki mój, Boże jedyny spraw, Dopóki nam ziemia kręci się, zdumiona obrotem spraw, Dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej, Dajże nam wszystkim po trochu i mnie w opiece swej miej. Bułat Okudżawa ,, Modlitwa”
SCENA VIII ( W domu) Dzieci słuchają bezdomnego, który im czyta, pod koniec są już senne, opierając się o niego, zaczynają przysypiać)
BEZDOMNY
„Na dwa dni przed Wigilią posyłano do boru po choinkę. Czasem był już zmrok, a choinka nie przybywała jeszcze, dzieci smuciły sie wtedy i przeczuwały tysiące nieszczęść. Przychodził ojciec, zasiadał z dziećmi o szarej godzinie i pocieszał je. Dzieciom serca biły jak dzwony, drżały wewnętrznie od przeczuć. Cieszyły się i bały, że coś się stanie. A nóż jutrzejszy dzień nie okaże się Gwiazdką? Był jednak Gwiazdką. Zmrok nadchodził tak powoli. Dzieciom ćmiło się w wytężonych oczach, zamykały je, liczyły do stu. Wreszcie ojciec mówił: ,,Widzę już Gwiazdkę!" Wtenczas cicho i niepostrzeżenie otwierały się drzwi do salonu. Dzieci wchodziły nieśmiało, zupełnie oszołomione, rodzice tak samo onieśmieleni przyciągali je za ręce i całowali. Na wielkim stole były porozstawiane miski, na nich piętrzyły się jabłka, orzechy i pierniki...wszyscy się cisnęli, żeby przełamać się opłatkiem. Po wieczerzy jeszcze raz zapalano świeczki-słodka nuda ogarniała wszystko-jak zawsze po nasyceniu się wielkim szczęściem. Pół sniąc nad naszymi zabawkami-słyszęliśmy jak z obszarów nocy i mrozu płynie koleda ,,Oj maluśki, maluśki" M. Dąbrowska Dziewczynka biegnie po flet, wraca i zaczyna grać na nim pastorałkę, po jakimś czasie Bezdomny i Franio zaczynają kolędować
CHÓR W TLE ŚPIEWA PASTORAŁKĘ„ OJ MALUŚKI, MALUŚKI”
W międzyczasie do domu wchodzą rodzice i dziadkowie – przysłuchują się opowieści i włączają się do wspólnego śpiewania
SCENA IX
(W domu) Kiedy rodzice i dziadkowie zaczynają śpiewać, dzieci zwracają uwagę na ich powrót. Radosne powitanie.
ZOSIA Mamo!
FRANIO Tato! – Wszystko dobrze?! Tak się martwiliśmy!
ZOSIA Dziadku! Babciu!
Dzieci podbiegają i tulą się do rodziny
TATA Już wszystko w porządku dzieciaki, mieliśmy do was zadzwonić, ale wyładował mi się telefon, a w dodatku zgubiłem portfel. Ale to nieważne, najważniejsze, że już jesteśmy wszyscy razem.
Dzieci przekrzykując się nawzajem informują ojca
ZOSIA Nie tato, nie zgubiłeś portfela!
FRANIO To znaczy zgubiłeś, ale się znalazł!
ZOSIA Jest tutaj przyniósł go ten pan...
BEZDOMNY Dobry wieczór. To ja znalazłem portfel, leżał na chodniku. Proszę sprawdzić, na pewno nic nie zginęło. Zajrzałem tylko, żeby odnaleźć adres i tym sposobem znalazłem się u państwa. Dzieci były przerażone i roztrzęsione lękiem o was, ponieważ usłyszały o jakimś wypadku, wiec postanowiłem się nimi zaopiekować do czasu waszego powrotu. Teraz nic tu po mnie, życzę Wesołych Świąt.
MAMA Ależ nie ! Absolutnie musi pan z nami zostać na wieczerzy. W takim dniu nikt nie może zostać sam. A panu przecież tyle zawdzięczamy... i nie mam tu na myśli zguby, ale to, że zaopiekował się pan naszymi dziećmi.
BEZDOMNY Dziękuję państwu, ale to czas tylko dla rodziny, a na dodatek ja jestem nieodpowiednio ubrany i nie mam dla was prezentów.
OJCIEC Ale ja nalegam , proszę z nami zostać, bardzo nam na tym zależy!
Dzieci wykrzykując przytulają się do niego
DZIECI Tak! Niech pan z nami zostanie!
BEZDOMNY( Po chwili wzruszenia) Dziękuję! To pierwsze od kilkunastu lat święta spędzone w ciepłej, rodzinnej atmosferze.
Wszyscy są bardzo wzruszeni- ciszę przerywa dziadek
DZIADEK Hm... kochani, ale pierwsza gwiazdka już zabłysła. Czas przełamać się opłatkiem, a i dzieci pewnie chciałyby zobaczyć swoje prezenty?
FRANIO Dziadku, te prezenty pod choinką przestały być dla nas ważne. Kiedy czekaliśmy na was zrozumieliśmy jak bardzo potrzebujemy tylko was.
ZOSIA Ciebie, babci, rodziców i naszego nowego przyjaciela!
MAMA Kochani, my też zrozumieliśmy jak bardzo jesteście nam wszyscy potrzebni, aby ten dom był domem, a nie tylko mieszkaniem w którym się śpi, je i ogląda telewizję.
TATA Bo człowiek niestety docenia wartość tego co ma, dopiero wtedy, gdy może to utracić. Na szczęście świadomość tego dotarła do nas w samą porę...
Następuje pełna wzruszenia chwila ciszy, którą przerywa babcia
BABCIA A ja przywiozłam wam pierogi z grzybami....
ZOSIA I sernik?!
BABCIA I sernik i karpia w galarecie i kluski z makiem i prawdziwe pachnące sianko
Dziadek podchodzi do babci i rozpoczynają składanie życzeń
BABCIA Niech nam zawsze towarzyszy pamięć tej Wigilii i nadzieja tych, które nadejdą. Niech nasze życzenia, gorące pozdrowienia dotrą do wszystkich, którzy dziś nie mogą się weselić
DZIADEK Niech nadchodzący czas stanie się osłodą, ukojeniem i napełni nas otuchą.
ZOSIA Babuniu- dziękujemy ci za tradycję świąteczną przekazywaną od dzieciństwa, za smak karpia i pierogów z grzybami.
FRANIO Za biel obrusu i słodycz ciasta, za zapach świerkowych gałązek i sianka.
ZOSIA Mamo, tato dziękujemy wam za to, że jesteście tu z nami!
Rodzina dzieląca się opłatkiem, rozmawiająca, obejmująca się stanowi tło dla Bezdomnego
BEZDOMNY( Kieruje słowa do publiczności)
Pamiętaj, będą ludzie smutni, opuszczeni Niepotrzebni nikomu – I nikt z nimi słowa nie zamieni
Weź do ręki biały opłatek, Choćbyś nawet nie miał go z kim dzielić I życz szczęścia całemu światu : Niech się wszystkie serca rozweselą.
ZOSIA(Podchodzi do Bezdomnego, przytula sie do niego )
Na gałęziach ptaki drzemią nastroszone, Zza komina słychać świerszcza głos. Czy gdzieś indziej, w innej świata stronie, Jest też taka noc?
PISARZ( Do publiczności)
Gwiazdy bledną , już zasnęła maleńka dziecina. Pan Bóg z nieba się uśmiecha do swojego Syna Już pasterze powracają do stad porzuconych, A i na was też czekają wasze ciepłe domy.
Byleby została w sercach waszych choćby cząstka mała Tej jasności, co w Betlejem nockę rozjaśniała.
CHÓR ŚPIEWA PASTORAŁKĘ ,, O GWIAZDO PROWADŹ NAS"
Scenariusz sztuki dla każdego napisały: Iwona Mariańska-Krzebiot i Monika Kamińska-Thomas
|