Związek Obrony Górnoślązaków (ZOG) – organizacja polityczna, działająca w latach
1925
-
1934
w granicach
Polski
(na terytorium autonomicznego Województwa Śląskiego), stająca na stanowisku obrony zapisów
Statutu Organicznego Województwa Śląskiego
, protestująca przeciwko praktykom dyskryminacji
Ślązaków
przy obsadzaniu posad urzędowych, domagająca się uznania
narodowości śląskiej
, jako mniejszości narodowej lub co najmniej etnicznej ("mniejszości ludowej"), podejrzewana o dążenia do utworzenia niepodległego państwa
Górnego Śląska
[1]. W polskiej, niemieckiej i czeskiej historiografii ZOG zaliczany jest w poczet śląskich ruchów separatystycznych[2], rzadziej (tylko przez niektórych autorów polskich) do grona tzw. ruchów ślązakowskich[3].
Geneza
Poglądy tej organizacji na temat
odrębności narodowej Ślązaków
oraz sugerowanych jej dążeń do
niepodległości
Śląska
nie były niczym nowym. Pojawiły się na
Śląsku
na rewolucyjnej fali
Wiosny Ludów
. Na dawnym
Śląsku Austriackim
głosił je powstały wiosną
1848
roku
Związek Ślązaków Austriackich
, a od roku
1909
również
Śląska Partia Ludowa
(wówczas tylko pogląd
odrębności narodowej Ślązaków
, dążenie do
niepodległości
dopiero od roku
1918
). Na dawnym
Śląsku Pruskim
do utworzenia Ligi Śląskiej, której działacze "
narodowość śląską
popierać będą" nawoływał w roku
1849
malarz i poeta
Jan Gajda
. Jednak w na
Śląsku Pruskim
, pomimo tego, że poglądy
Gajdy
nie były odosobnione[4] organizacja taka
Związek Górnoślązaków (1919-1924)
, która stała na stanowisku
odrębności narodowej Górnoślązaków
i dążyła do
niepodległości
Górnego Śląska
, powstała dopiero 70 lat później.
Jednak geneza samej organizacji związana jest z osobą jej założyciela i prezesa
Jana Kustosa
– pierwotnie zdeklarowanego polskiego narodowca. W roku
1921
Jan Kustos
utworzył Związek Górnoślązaków-Polaków, reprezentującego
Ślązaków
opcji polskiej na terenie
Wielkopolski
. W
Poznaniu
wydawał również organ prasowy tej organizacji „Pochodnia”. Na jego łamach życzenia noworoczne dla powstańców złożył działacz
Chrześcijańskiego Zjednoczenia Ludowego
–
Walenty Fojkis
– kierownik katowickiej organizacji powiatowej
Związku Byłych Powstańców
, który cały czas toczył walkę z przybyszami zza granicy, a na przełomie września i października
1921
roku zażądał usunięcia wszystkich nie-Górnoślązaków z Głównej Komisji Pomocy dla Górnego Śląska, zajmującej się likwidacją skutków
III powstania
. Na początku roku
1922
Związek Górnoślązaków-Polaków w
Poznaniu
przestał działać. Jednak jeszcze
29 grudnia
1921
roku ukazało się nadzwyczajne wydanie „Pochodni” wydane już w
Katowicach
. Od
7 stycznia
1922
roku organ prasowy
Kustosa
ukazywał się tutaj regularnie pod zmienionym tytułem „Głos Górnego Śląska”, na którego łamach
Walenty Fojkis
zawiadamiał o zebraniach katowickiego oddziału
Związku Byłych Powstańców
. Mimo swoich ewidentnie polskich poglądów
Jan Kustos
był przeciwnikiem zwalczania mniejszości niemieckiej na terenie przyszłego Województwa Śląskiego, uznając, iż tylko porozumienie
Polaków
z górnośląskimi
Niemcami
gwarantuje zachowanie polskiej racji stanu. Na łamach jego tygodnika znalazło się również coś czego nigdy wcześniej na
Śląsku
nie było –
antysemityzm
, który
Kustos
skopiował od polskich narodowców z
Poznańskiego
. Natomiast spory napływ do
Katowic
ludności żydowskiej z sąsiedniego
Zagłębia Dąbrowskiego
(diametralnie różniącej się od zasymilowanych Żydów górnośląskich) spowodował podatny grunt dla ideologii antysemickiej wśród samych
Ślązaków
.
Próba zamachu stanu
W lutym 1922 została utworzona Liga Obrony Śląska (Liga zur Verteidigung Schlesiens) dla utworzenia państwa górnośląskiego pomiędzy Warszawą i Berlinem. Dysponowała ona „Głosem Górnego Śląska” i „Wolą Ludu”, jako dwoma organami prasowymi. Na jej czele stali dentysta Jeleń i Jan Kustos. Ostrzegała ona przed „zalewem obcych” z Warszawy, przed zniesieniem autonomii wskutek centralistycznej polityki władz warszawskich i przed zagrażającym chaosem gospodarczym państwa polskiego. Jej zwolennicy rekrutowali się spośród akademików, oficerów, powstańców górnośląskich i wielkich właścicieli ziemskich. Chociaż Liga nigdy nie była zorientowana proniemiecko, to jednak weszła w ostry konflikt z Warszawą, ponieważ przygotowywała antypolskie powstanie z ostatecznym celem w postaci utworzenia wolnego państwa[5]. Zgodnie z relacją „Rzeczpospolitej” zatytułowanej Przygotowania do zamachu na Górnym Śląsku, gdy
Janowi Kustosowi
nie udało się legalnie dostać do Naczelnej Rady Ludowej Górnego Śląska, postanowił opanować ją siłą. Stanowisko
Józefa Rymera
miało być przeznaczone mjr Ludwikowi Hupce, jako śląskiemu dyktatorowi wojskowemu. Lider
Związku Dawniejszych Powstańców na rzecz Górnośląskiej Niepodległości
(Bund der ehemäligen Insurgenten für oberschlesische Selbständigkeit) –
Franciszek Merik
miał zapewnić potrzebne oddziały zbrojne. W próbę zamachu miał być zamieszany dr Ptok – były niemiecki komisarz plebiscytowy w powiecie rybnickim, który – wg relacji
Wyglendy
– przyrzekł poparcie niemiecko-górnośląskiego Volksbundu. Po opanowaniu gmachu Naczelnej Rady Ludowej Górnego Śląska, zamachowcy mieli wszystkich nie-Górnoślązaków odstawić do granicy i postawić polskie władze przed faktem dokonanym[6].
Działania
Kustosa
i
Merika
miała koordynować, stworzona przez szeroką rzeszę byłych powstańców (m.in. Polski Związek Górnośląskich Autonomistów –
Alojzego Pronobisa
, katowicki oddział
Związku Byłych Powstańców
–
Walentego Fojkisa
) i innych działaczy obozu polskiego, Liga Obrony Górnego Śląska (Liga zum Schutz Oberschlesiens). Jej liderzy powołali do życia własną 40-osobową Radę Ludową, która usiłowała przeforsować nadanie całemu terytorium plebiscytowemu na Górnym Śląsku bardzo szerokiej autonomii politycznej, gospodarczej i kulturowej. Nie determinowała ona przy tym, czy ma się tu urzeczywistnić w ramach związku, z którymś z dwu rywalizujących państw, czy też w formie „autonomii zupełnej” (
niepodległość
) pod protektoratem aliantów.
Wojciech Korfanty
natychmiast zlikwidował rozłam w polskim obozie, odcinając Radę Ludową od funduszy oraz wydając wiernemu sobie oddziałowi powstańczemu z
Pszczyny
rozkaz rozbicia
Związku Dawniejszych Powstańców na rzecz Górnośląskiej Niepodległości
(Bund der ehemäligen Insurgenten für oberschlesische Selbständigkeit). Dążenia
Merika
do przewrotu są niewątpliwym faktem, natomiast
Jan Kustos
i mjr Ludwik Hupka protestowali przeciwko relacji
Wyglendy
, zaś Volksbund zaproponował skonfrontowanie go z dr Ptokiem.
Związek Dawniejszych Powstańców na rzecz Górnośląskiej Niepodległości
(Bund der ehemäligen Insurgenten für oberschlesische Selbständigkeit) skierował do przewodniczącego konferencji pokojowej de Facty pismo protestacyjne przeciwko "polskiej działalności terrorystycznej na Górnym Śląsku". Natomiast jego lider
Franciszek Merik
, nie mogąc przeforsować niepodległości, publicznie oświadczył, że "całe byłe terytorium plebiscytowe musi otrzymać pełną autonomię w federacyjnym związku państwowym z Niemcami"[7].
Jan Kustos
był pod zarzutem tego zamachu stanu był sądzony w roku
1924
. Pierwotnie otrzymał wyrok 3 lat więzienia, lecz po miesiącu, wskutek kasacji Sądu Najwyższego, został z więzienia zwolniony.
Związek Górnoślązaków-Polaków
22 czerwca
1922
roku Wojsko Polskie i Reichswehra objęły podzielone terytorium plebiscytowe. Województwo Śląskie w ramach
Rzeczpospolitej Polskiej
, zgodnie z zapisami
Statutu Organicznego
, uchwalonego podczas kampanii plebiscytowej
20 lipca
1920
roku otrzymało szeroką
autonomię
gospodarczą i fiskalną (Skarb Śląski) oraz ograniczoną (wojewoda z nominacji prezydenta RP)
autonomię
polityczną z własnym parlamentem (
Sejmem Śląskim
). O
autonomii
kulturowej nie było mowy. W
1923
roku literacki
język polski
stał się oficjalnie jedynym urzędowym w województwie. Kontrowersyjna ustawa językowa, uchwalona przez Sejm Śląski na wniosek posłów
Chrześcijańskiego Zjednoczenia Ludowego
, łamiąca zasady
Statutu Organicznego Województwa Śląskiego
, uderzyła w rodowitych Górnoślązaków, mówiących na co dzień po śląsku, znających o wiele lepiej literacką niemczyznę, niż standardowy język polski. Te wydarzenia sprawiły, że
Jan Kustos
reaktywował w lipcu
1923
roku w
Katowicach
Związek Górnoślązaków-Polaków. Nazwa tej organizacji nawiązywała do działającego już tylko na terenie niemieckiej
Prowincji Górnośląskiej
Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier
, a jednocześnie sugerowała, że jest organizacją
Polaków
. Jej cele były zupełnie inne, niż organizacji która działała pod tą samą nazwą w
Wielkopolsce
. Związek Górnoślązaków-Polaków bronił przestrzegania zapisów
Statutu Organicznego Województwa Śląskiego
oraz praw rodowitych
Górnoślązaków
. W jego statucie znalazły się też hasła antysemickie i antyniemieckie oraz postulat "spolszczenia Górnego Śląska". Jako członków zwyczajnych przyjmowała Górnoślązaków-Polaków, jako nadzwyczajnych "Polaków z byłej dzielnicy pruskiej". Polska prasa od początku zarzucała organizacji, że jest finansowana przez mniejszość niemiecką. Początkowo "Głos Górnego Śląska" – organ prasowy ZG-P był drukowany razem "Gońcem Śląskim" – organem prasowymi polskiej
Narodowej Demokracji
w Województwie Śląskim. Jednak później
Jan Kustos
był zmuszony przenieść druk do wydawnictwa niemieckich socjalistów "Volkswille".
Działalność
W lipcu
1925
roku
Jan Kustos
postanowił zmienić formułę i nazwę swej organizacji. Wprawdzie nadal określał się mianem Górnoślązaka-Polaka, lecz w przeciwieństwie do stronników
Korfantego
, definiował swoją polskość, podobnie jak wcześniej
Alojzy Pronobis
, bardziej w kategoriach językowych, niż narodowych. Przemianował więc swoją organizacje na Związek Obrony Górnoślązaków (ZOG, Verband zum Schutze Oberschlesier), lansując hasło „Górny Śląsk dla Górnoślązaków”, wylansowane wcześniej przez
Związek Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier
. Trudno powiedzieć w jakim stopniu byli członkowie tego ostatniego ugrupowania zasilili teraz ZOG – Kustosa. Wydaje się, że raczej w niewielkim, ograniczonym do części dawnych stronników
Napieralskiego
, gdyż dotychczasowy polski nacjonalizm lidera Związku Obrony Górnoślązaków był powszechnie znany. Dla nich więc o wiele wiarygodniejsza była Katolicka Partia Ludowa (Katholische Volkspartei) – ks.
Thomasa Szczeponika
, która także lansowała hasło „Górny Śląsk dla Górnoślązaków”. W programie nowej organizacji nie było już "spolszczania Górnego Śląska" i
antysemityzmu
. Związek Obrony Górnoślązaków, podobnie jak wcześniej
Śląska Partia Ludowa
i
Związek Górnoślązaków (1919-1924)
, nie próbował stworzyć odrębnego języka śląskiego, lansując dwujęzyczność
Ślązaków
. Organ prasowy ZOG miał dodatek w języku niemieckim "Der Pranger". Nie odcinano się od mowy śląskiej zupełnie, w roku
1925
na łamach „Głosu Górnego Śląska” regularnie pojawiały się teksty po śląsku, podpisywane przez "Gustlika z
Tarnowskich Gór
".
W "Odezwie do Ludu Śląskiego Związku Obrony Górnoślązaków" można przeczytać: Naród Górnośląski po ukończonej w roku 1918 wojnie światowej zrozumiał, że nadeszła dla niego godzina wolności (…) – połączenia Górnego Śląska z Polską – wyszedł naród śląski naprzeciw wkraczającemu wojsku (…) Z tymże wojskiem wkraczali ludzie dla Polski źli i dobrzy, wśród których to ludzi złych (…) zaliczamy tych, którzy podczas walki z Niemcami wołali: To są bohaterzy śląscy, zaś po takowej – jak obecnie – to zdrajcy, Ślązak to bolszewik, komunista i separatysta.
Związek Obrony Górnoślązaków koncentrował się na sprawie przestrzegania
Statutu Organicznego Województwa Śląskiego
, podczas gdy
Wojciech Korfanty
dążył do ograniczenia autonomii, chcąc powoli zupełnie ujednolicić te ziemie z
Polską
, co podkreślił na forum Sejmu Śląskiego, mówiąc: Autonomię Śląską oskubie się jak kurę, wrzuci się ją do garnka i już więcej nie będzie o niej słychać. Przywódca ZOG –
Jan Kustos
ostro krytykował
Korfantego
za posunięcia sprzyjające sprowadzaniu na
Górny Śląsk
urzędników i nauczycieli spoza województwa. W tej materii Górnoślązacy zyskali zdecydowane poparcie Volksbundu. Związek Obrony Górnoślązaków głosił również narodową i kulturową odrębność
Górnoślązaków
od
Polaków
, którą porównywał z odrębnością
Słowaków
od
Czechów
.
Jan Kustos
oczywiście nie eksponował żadnych haseł jawnie separatystycznych, mając w pamięci niedawne oskarżenia o zdradę stanu, oficjalnie mówił więc tylko o
autonomii
, a w nagłówku „Głosu Górnego Śląska” pozostawił informację, że stoi ono „na gruncie narodowo-polskim”, czym odpierał ataki, że jest to polskojęzyczny organ Volksbundu. Odtąd w tekstach publikowanych na łamach "Głosu Górnego Śląska" wyraźnie zmarginalizowały się treści antysemickie, wypierane przez ataki na czołowe ugrupowania polskie na
Górnym Śląsku
tj.
chadecję Korfantego
,
PPS
i
NPR
. Jednocześnie zniknęły także teksty jednoznacznie antyniemieckie.
Stosunek do mniejszości niemieckiej
"Głos Górnego Śląska" w wielu punktach solidaryzował się z pismem "Oberschlesische Kurier" – organem prasowym Katholische Volkspartei (Katolickiej Partii Ludowej), krytycznie odnosząc się do wywodów "Kattowitzer Zeitung" – organu prasowego Deutsche Partei (Partii Niemieckiej). Równolegle „Głos Górnego Śląska” porównywał polski
Związek Obrony Kresów Zachodnich
, którego nazwę
Niemcy
tłumaczyli na Westmarkenverein, z analogicznych pruskim Ostmarkenverein (bardziej znanym jako „
Hakata
”), wcześniej germanizującym
Górny Śląsk
. Nawet
Chadecja Korfantego
oskarżyła
Związek Obrony Kresów Zachodnich
o szowinizm i zamiar przeorientowania ciał administracyjnych na pozycję wojującej polszczyzny[8].
Wśród ugrupowań politycznych w Województwie Śląskim, większość poglądów Związku Obrony Górnoślązaków podzielała Katolicka Partia Ludowa (KVP). Jej lider – poseł
Thomas Szczeponik
w swym przemówieniu na forum Sejmu Śląskiego powiedział: Nie mam tego przekonania, że nowo przybyłe (z Polski) nauczycielstwo wychodzi z założenia, że jest dla (śląskich) dzieci i ich rodziców i że ma się dostosować do potrzeb kraju (Górnego Śląska), a nie że kraj (Górny Śląsk) ma się stosować do jego zapatrywań […] My na Górnym Śląsku potrzebujemy wielu nauczycieli i to nauczycieli górnośląskich. Jeżeli gdziekolwiek jakieś hasło było dobrze stosowane, to tu hasło Górny Śląsk dla Górnoślązaków[9].
Lider ZOG potępiał posyłanie niemieckojęzycznych dzieci do szkół niemieckich, będąc zdecydowanym propagatorem szkolnictwa utrakwistycznego (polsko-niemieckiego)[10]. W reakcji na werbowanie słowiańskich Ślązaków do Volksbundu, na łamach „Głosu Górnego Śląska”
Jan Kustos
skierował do przywódcy tej organizacji
Otto Ulitza
następujące słowa: Nie pozwolimy się sprzedać po raz drugi, nie pozwolimy się nazwać polską świnią, jak teraz nazywamy się Schwaben i Germanen. Jednak polska prasa zarzucała mu działalność proniemiecką, a sanacyjna "Polska Zachodnia" nazwała go nawet "niemieckim agentem".
Walka z dyskryminacją
Organizacja
Jana Kustosa
zajęła się teraz obroną średnich warstw śląskiej inteligencji, która wykształciła się w państwie niemieckim, a więc w szkołach z niemieckim językiem wykładowym, a teraz nagle, błyskawicznie musiała biegle opanować zupełnie jej obcy literacki język polski, podczas gdy do tej pory posługiwała się na co dzień potocznym językiem śląskim, a dodatkowo urzędowym niemieckim. Jednak władze polskie zamiast zatrudniać
Górnoślązaków
, częstokroć już sprawdzonych na danym stanowisku przed rokiem
1922
, sprowadzały kadrę o identycznych, a nawet niższych kwalifikacjach z ziem polskich, głównie z
Galicji
(stamtąd pochodziło czterech spośród pięciu międzywojennych wojewodów śląskich). Odmawiający zatrudnienia twierdzili, że
Ślązacy
mieli gorsze kwalifikacje. Skądinąd wiadomo jednak, że owe gorsze kwalifikacje, to tzw. śląski akcent, przy posługiwaniu się polszczyzną, a przede wszystkim brak polskich przekonań politycznych. Faktem jest natomiast, że żadnych kwalifikacji nie miało wielu spośród domagających się stanowisk za zasługi byłych powstańców. Dyskryminacyjną politykę wobec
Górnoślązaków
piętnowało również ugrupowanie, nieżyjącego wojewody
Rymera
–
Narodowa Partia Robotnicza
. Jej poseł w Sejmie Śląskim –
Michał Grajek
podczas przemówienia parlamentarnego w roku
1925
mówił: Wiemy i jesteśmy przeświadczeni o tym, że w miejscu tych sprowadzonych – nie chcę mówić o wszystkich – 10 względnie 20% zdolniejsi byli Górnoślązacy na te stanowiska, lecz z góry powiedziano, że urzędnik-Górnoślązak jest dobry tylko na woźnego, poza tym nie nadaje się do niczego, bo nie posiada żadnej kwalifikacji. Proszę panów, przy importowaniu urzędników z innych dzielnic osobista znajomość lub pokrewieństwo bardzo wielką odgrywają rolę[11].
W styczniu
1927
roku
Jan Kustos
założył również Związek Zawodowy Górnoślązaków. Głównym celem nowo utworzonego związku była obrona miejsc pracy rodowitych Górnoślązaków przed ludnością napływową oraz pomoc w poszukiwaniu zatrudnienia przez zredukowanych za swą śląskość: pracowników wyższego dozoru technicznego i średniego szczebla administracji, nauczycieli, pocztowców, urzędników kolejowych, celników, funkcjonariuszy różnych służb, policjantów itp. I zjazd organizacji związkowej
Jana Kustosa
odbył się
16 stycznia
1927
roku w
Katowicach
.
Rozwój organizacji
Nowa formuła organizacji
Jana Kustosa
wraz z szyldem Związek Obrony Górnoślązaków publicznie zaistniała po raz pierwszy na wiecu odbytym
1 listopada
1925
roku w
Rybniku
, zorganizowanym przez liderów koła ZOG w tym mieście(m.in. Rudolf Rembalski, Jan Wichtorowski, Walter Lipka i August Herz), na którym gościli prezes ZOG
Jan Kustos
i poseł Sejmu Śląskiego –
Klemens Borys
z ramienia
PPS
. Kolejny wiec, z udziałem
Jana Kustosa
i dwóch posłów z ramienia
PPS
–
Klemensa Borysa
z
Wesołej
(dziś dzielnica
Mysłowic
) i
Józefa Wiechuły
z
Dąbrówki Małej
(dziś dzielnica
Katowic
) odbył się pod przewodnictwem Skrzypca
8 listopada
w
Żorach
.
15 listopada
Jan Kustos
, Grzybek – prezes okręgu rybnickiego ZOG i Skrzypiec zorganizowali kolejny wiec Związku Obrony Górnoślązaków w
Knurowie
. Związek Obrony Górnoślązaków przejął dawne niewielkie struktury Związku Górnoślązaków-Polaków. Wiceprezesem ZOG został Mikołaj Woźnikowski z
Katowic
, publikujący swe teksty na łamach „Głosu Górnego Śląska” pod pseudonimem „Szubrawiec”. Nawet początkowo nieśmiałe odwołanie się do odrębności narodowościowej
Ślązaków
od
Polaków
, przysporzyło ugrupowaniu
Jana Kustosa
sporej popularności wśród części byłych powstańców. Co kilka dni powstawało nowe koła terenowe ZOG. Jego czołowymi działaczami stali się wcześniej wymienieni dwaj byli czołowi działacze obozu polskiego, ówcześni posłowie Sejmu Śląskiego, którzy opuścili szeregi klubu parlamentarnego
Polskiej Partii Socjalistycznej
–
Klemens Borys
(podczas
III powstania
członek Komitetu Wykonawczego) i
Józef Wiechuła
(w roku
1921
członek 12-osobowej Naczelnej Rady Ludowej dla Górnego Śląska), po czym zostali usunięci z samej PPS.
Fakt enigmatycznego powoływania się na odrębność "ludową"[12] (narodowościową)
Ślązaków
od
Polaków
, przywoływaną także przez Katolicką Partię Ludową (KVP) powodowało, że
Jan Kustos
przez polską prasę był oskarżany o krypto-niemczyznę. Nacjonalistyczne bojówki, przy biernej postawie policji, rozbijały zebrania Związku Obrony Górnoślązaków (m.in. w
Chorzowie
,
Imielinie
) i dokonywały napaści na jego działaczy.
21 lutego
1926
roku napadnięto samego
Jana Kustosa
, zaproszonego na zorganizowany przez byłych „polskich” powstańców śląskich pod hasłem „Śląsk dla Ślązaków!” wiec w Murckach (dziś dzielnica Katowic)[13]. By odeprzeć oskarżenia polskiej prasy o niemiecką
irredentę
(dążenie do powrotu polskiej części
Śląska
do
Niemiec
), 700 delegatów Związku Obrony Górnoślązaków, zgromadzonych w
Mikołowie
uchwaliło następującą rezolucję: 1.My Górnoślązacy-Polacy jako obywatele Rzeczpospolitej Polskiej zorganizowani w ZOG […] domagamy się od rządu ziszczenia nam zagwarantowanych praw w statucie autonomicznym nadanym Województwu Śląskiemu uroczyście przez Sejm Warszawski dnia 15 lipca 1920 roku. 2.Popieramy solidarnie rezolucje uchwalone na wiecu zredukowanych powstańców i urzędników w Katowicach (rezolucje dotyczyły zastąpienia niewykwalifikowanych
Polaków
, głównie Małopolan, wykwalifikowanymi
Ślązakami
). 3.Potępiamy akcję rozsyłania bandytów […] Oświadczamy uroczyście popierać ideę i program ZOG i stanąć w obronie naszego Głównego Prezesa i redaktora Jana Kustosa w walce o nasze prawa autonomiczne – przed napaściami i fałszywymi pogłoskami, że jest „Volksbundowcem” – separtystą i że uprawia antypaństwową robotę, zaznaczając, że jest najidealniejszym Górnoślązakiem-Polakiem. 4.Domagamy się od władz rozwiązania Volksbundu w Województwie Śląskim […] Zaznacza się, że ZOG domaga się wtedy, o ile by śledztwo wykazało, że pracował antypaństwowo[14].
Dążenia niepodległościowe
19 czerwca
1926
roku w
Katowicach
doszło do spotkania prezesa ZOG
Jana Kustosa
z faktycznym przywódcą
niemieckiej Prowincji Górnośląskiej
ks. prałatem
Carlem Ulitzką
– liderem Katolickiej Partii Ludowej – Centrum (KVP-Zentrum) po niemieckiej stronie
Górnego Śląska
, dążącym do "ponownego zjednoczenia swej górnośląskiej ojczyzny". Tematyka poruszana wówczas przez obu polityków pozostaje nieznana. Od
1926
roku daje się zauważyć znaczną zbieżność programową pomiędzy Katholische Volkspartei (Katolicką Partią Ludową) w Województwie Śląskim –
Thomasa Szczeponika
, a Związkiem Obrony Górnoślązaków –
Jana Kustosa
oraz wsparcie finansowe dla tej ostatniej organizacji, nie tylko ze strony
księcia pszczyńskiego Jana Henryka XV
– dawniej wspierającego
Związek Górnoślązaków (1919-1924)
, lecz również za pośrednictwem Dresdener Bank. Od tego czasu
Jan Kustos
nie pisał już o górnośląskich
Polakach
, a jako polskojęzyczny
Górnoślązak
za swych naturalnych sojuszników uznał
Górnoślązaków
niemieckojęzycznych. Ówcześni politycy i współcześni badacze wnioskują, że kilkutysięczna organizacja
Kustosa
liczyła na przyszłe połączenie Województwa Śląskiego z
Prowincją Górnośląską
i stworzenia niepodległego państwa. Red. Stach na łamach korfantowskiej "Polonii" stwierdził, że Związek Obrony Górnoślązaków usiłuje uzyskać w
Lidze Narodów
odcięcie
Górnego Śląska
od
Polski
i
Niemiec
, stworzenie z niego osobnego państewka pod opieką
Ligi Narodów
.
Po zamachu majowym
Po
zamachu majowym
stanowisko wojewody śląskiego objął
Michał Grażyński
, rozpoczął bezpardonową walkę polityczną z
Wojciechem Korfantym
– przywódcą najsilniejszego ugrupowania w Sejmie Śląskim. Sam
Wojciech Korfanty
zmienił wówczas radykalnie swoją politykę. Zaczął negować politykę polonizacyjną. Tak samo jak wcześniej dążył do ewolucyjnej likwidacji
autonomii
, teraz zaczął bronić przestrzegania
Statutu Organicznego
. Zaczął także stawać w obronie dyskryminowanych
Ślązaków
. Protestował przeciwko łamaniu przez polskie władze postanowień Konwencji Górnośląskiej z
Genewy
, poprzez represjonowanie ludności niemieckiej. Uznał za wielki błąd, iż dzięki niemu władzę objęły, jak sam to określił „elementy obce, przybyłe na Śląsk z wszystkich części Polski, dążące do zniesienia autonomii i prowadzące dyskryminacyjną politykę wobec Górnoślązaków”. Identycznie jak wcześniej
Jan Kustos
, teraz
Wojciech Korfanty
został przez prasę sanacyjną (m.in. „Polska Zachodnia”) okrzyczany "niemieckim agentem". Związek Obrony Górnoślązaków jednak nadal krytykował lidera śląskich Polaków, twierdząc, że jego działania są wyłącznie pozorne.
27 października
1926
„Głos Górnego Śląska” donosił o wykluczeniu ze Związku Obrony Górnoślązaków następujących jego członków, którzy „działali przez przekupstwo posła Janickiego”: Wittorowski (
Rybnik
), Wyrobek (
Czarny Las
), Siwy (
Mikołów
), Szewczyk (
Siemianowice
), Michałek (
Roździeń
), Piechota (
Halemba
), Jurzyca (
Kochłowice
), Maińka (
Godula
), Lossa (
Ruda
), Szkoda (
Nowy Bytom
). Wyżej wymienieni oraz Kozidłok i Wojciech Marchwicki, nie zgadzając się z nowym obliczem narodowym organizacji podpisali bowiem deklarację utworzenia Związku Polaków-Górnoślązaków z własnym organem prasowym "Głos Górnośląski" i "Oberschlesische Fragen". Nowa organizacja od razu przystąpiła także do koalicji Polskie Zjednoczenie Stronnictw Chrześcijańskich, skupiające
ChD-Korfantego
i
NPR
. W kolejnym numerze „Głosu Górnego Śląska” Jan Wichtorowski zaprzeczył, jakoby był prezesem Związku Polaków-Górnoślązaków i zwrócił uwagę, że w deklaracji ZPG nawet błędnie zapisano jego nazwisko (jako „Wittorowski”), stwierdzając ponadto, że „nie będzie miał z posłem Janickim więcej do czynienia i stoi twardo na gruncie statutu ZOG”. Równocześnie listę wyborczą Kustosa do wyborów komunalnych poparł „zredukowany” śląski policjant Paweł Teda z
Katowic
.
Wybory komunalne
19 listopada
1926
roku odbyły się wybory komunalne, w których okazały się sukcesem kandydatów z list niemieckich (głównie Katholische Volkspartei (KVP), która przejęła znaczną część programu i wielu działaczy
Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier
). Bezwzględnie zwyciężyli oni w miastach:
Królewskiej
Hucie 70% głosów,
Katowicach
57% głosów,
Tarnowskich Górach
56% głosów,
Mysłowicach
52% głosów,
Mikołowie
62% głosów i
Siemianowicach
66% głosów. Prasa niemiecka nazwała te wybory "drugim plebiscytem", komentując ogólny wynik 41% wszystkich głosów dla list niemieckich hasłem "Górny Śląsk jest jeszcze niemiecki"[15]. Wybory te były starciem dwóch koalicji Bloku Narodowego –
Korfantego
z Deutsche Wahlgemeinschaft, które otrzymały ponad połowę mandatów. W mniejszej skali wybory te były sukcesem Związku Obrony Górnoślązaków, który otrzymał łącznie 9083 głosy, co przełożyło się na 180 mandatów dla radnych miejskich i gminnych[16]. Ugrupowanie Kustosa nie wystawiło list w Królewskiej Hucie i powiecie lublinieckim. Na niekorzyść Związku Obrony Górnoślązaków działał fakt, iż większość spośród jego haseł, z wyjątkiem kwestii narodowościowej odrębności
Ślązaków
od
Polaków
, przejęła współrządząca w Sejmie Śląskim w koalicji z
chadecją Korfantego
–
Narodowa Partia Robotnicza
, której działacze opanowali śląskie urzędy w roku
1922
, gdy wojewodą był ich lider
Józef Rymer
, a po
zamachu majowym
swe posady utracili. Jedną z barier postawioną przed Związkiem Obrony Górnoślązaków był, wydany przez dyrektora kolei w
Katowicach
, zakaz kolportażu organu prasowego ZOG „Głosu Górnego Śląska” na dworcach kolejowych w Województwie Śląskim. Mimo wszystkich przeciwności Związek Obrony Górnoślązaków uzyskał większe poparcie, niż rządzący w RP obóz sanacyjny – 81 mandatów, Polskie Stronnictwo Ludowe – 80 mandatów i niemieccy socjaliści (DSAP) – 49 mandatów. Sam
Jan Kustos
został radnym w
Katowicach
. Obóz polski oskarżał jego ugrupowanie, iż korzysta on z materialnego wsparcia Voksbundu, który reguluje finansowe zobowiązania wyborcze ZOG. Wsparcie materialne nie pochodziło od Volksbundu, a jedynie od
księcia pszczyńskiego Jana Henryka XV
, który wspierał zarówno Volksbund, w którym był członkiem zarządu, jak również ugrupowanie Związek Obrony Górnoślązaków.
Istniały również dwie podobne programowo, lecz konkurencyjne dla ZOG organizacje. Jedną z nich był Związek Rodowitych Górnoślązaków, którego sekretariat mieścił się w prywatnym mieszkaniu mieszkaniu jego sekretarza Wilhelma Machulika. Aktywność tej organizacji ograniczała się wyłącznie do terenu miasta
Mysłowice
. Podobnie jak Związek Obrony Górnoślązaków, była finansowo wspierana przez zwolennika
niepodległości
Górnego Śląska
–
księcia pszczyńskiego Jana Henryka XV
. Nie wiadomo jakie przyczyny zdecydowały o odrębności obydwu organizacji. Od
6 października
1926
w
Mysłowicach
dziłała filia ZOG-
Kustosa
. Drugą konkurencją dla Związku Obrony Górnoślązaków był Blok Socjalny Górnoślązaków. Liderami tej organizacji byli Franciszek Kos z
Królewskiej Huty
, Ernest Bocek z
Katowic
oraz burmistrz
Mysłowic
– dr Radwański. Organizację utworzyli secesjoniści ze Związku Obrony Górnoślązaków, zwolennicy sojuszu z
Korfantym
. Blok Socjalny Górnoślązaków zdobył niewielką popularność jedynie w
Mysłowicach
i
Mikołowie
.
Sztuczny rozłam
W tzw.
Wielkich Katowicach
spośród 56 radnych wybierano 12 radców magistratu.
9 marca
1927
roku Związek Obrony Górnoślązaków zwrócił się do Polaków (ChD, NPR, PPS) z propozycją koalicji celem przeforsowania 5 z 12 radców. Warunkiem było przyznanie jednemu z radnych ZOG 5 miejsca na liście kandydatów na radców, co gwarantowałoby mu wybór. Obóz polski jednak propozycję odrzucił. Nie powiodły się również negocjacje ze stanem średnim i obrońcami lokatorów, w celu pozyskania poparcia dla kandydata ZOG na radcę. W tej sytuacji dwóch spośród radnych ZOG w stolicy województwa (prawdopodobnie Augustyn Musiolik i Adolf Przybyła) przeszło do obozu polskiego. Pozostali dwaj
Jan Kustos
i Jan Badura oraz przedstawiciel stanu średniego Widuch poparli kandydaturę Bernharda Jankowskiego z Katholische Volkspartei (KVP) na stanowisko prezesa Rady Miejskiej. Sanacyjna „Polska Zachodnia” określiła ich mianem „zdrajców, których miejsce jest w kryminale”. Frakcja polska zbojkotowała obrady katowickiej Rady Miejskiej pod wodzą Bernharda Jankowskiego. Wojewoda
Michał Grażyński
wykorzystał pretekst, by ją rozwiązać i powołać zarząd komisaryczny, składający się z 10 Polaków i 5 Niemców (bez przedstawicieli Związku Obrony Górnoślązaków), wg wojewody – odpowiadający stosunkom narodowościowym w Katowicach.
3 kwietnia
1927
roku sanacyjni agenci (Musioł, Przybyła, Musiolik, Przewłoka) we władzach Związku Obrony Górnoślązaków zorganizowali nielegalny zjazd tej organizacji. W celu uwiarygodnienia się zaprosili tam radykalnych
Ślązaków
(Jan Pokrzyk, Józef Noras, Paweł Teda), nie będących członkami ZOG. Organizatorzy nielegalnego zjazdu oskarżyli nieobecnego na nim Jana Kustosa o defraudacje związkowych pieniędzy i zaocznie wykluczyli go z ZOG, a następnie rozpoczęli oficjalną współpracę z sanacyjnymi władzami państwowymi.
Janowi Kustosowi
udało się jednak w dniu
1 maja
zorganizować kolejny, tym razem legalny zjazd Związku Obrony Górnoślązaków, na którym ponownie przejął kierownictwo w swej organizacji, po czym usunął z niej sanacyjnych agentów. Chorego wiceprezesa Woźnikowskiego zastąpiła Jadwiga Oszekówna, a skarbnikiem został radca miejski Jan Badura z
Katowic
– właściciel katowickich cegielni. „Głos Górnego Śląska” zacytował uchwałę, w której zasugerowano, że to nie
Jan Kustos
, a właśnie jego przeciwnicy stanowią niemiecką
irredentę
: Zjazd żąda stanowczo, żeby tacy rozbijacze ZOG jak Przewłoka, Römisch, Musioł, Przybyła, Musiolik, Januszek, Teda nie mieli posłuchu, gdyż ludzie ci […] w ogóle dokładnie językiem polskim nie władają, zaś w rodzinach ich dominuje przeważnie język niemiecki. […] Zjazd stwierdza, że faktyczni członkowie ZOG jako też jego Prezes Jan Kustos stoją stanowczo na stanowisku Państwa Polskiego. Zamieszanie związane z zaistniałą sytuacją poważnie osłabiło tą organizację. Przez pewien czas funkcjonowały dwa Związki Obrony Górnoślązaków: separatystyczny Kustosa, Oszekówny i Badury oraz pro-rządowy Musiolika, Przybyły, Musioła i Przewłoki, przemianowany wkrótce na Związek Polaków-Górnoślązaków, który dla zmylenia wydawał tygodnik „Nasz Głos Górnego Śląska”, graficznie i treściowo zbliżony do „Głosu Górnego Śląska” –
Jana Kustosa
. Jeszcze w maju
1927
roku
Jan Kustos
zdecydował się poprzeć swego dotychczasowego wroga
Wojciecha Korfantego
w jego konflikcie z wojewodą
Grażyńskim
.
Rozłam realny
W listopadzie
1927
roku w
Warszawie
podjęto decyzję o opiece rządu nad górnośląskimi regionalistami w celu osłabienia ruchu separatystycznego. Wojewoda
Michał Grażyński
zaczął od nobilitacji dialektów śląskich, chcąc przywrócić im składnik polskiej tożsamości ideologicznej. W działaniach tych brała udział zarówno śląska, jak i napływowa inteligencja. Wojewoda
Grażyński
był zdecydowanym przeciwnikiem pośrednich grup językowych, jako „źródeł indyferentyzmu narodowego”. Jednak taktycznie posłużył się taką bronią w walce z opozycją i separatystami. Również samego
Jana Kustosa
próbowano zwerbować do obozu sanacyjnego, korzystając z pośrednictwa ks.
Tomasza Reginka
– dawnego przywódcy
Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier
.
W grudniu
1927
roku, przed wyborami do polskiego Sejmu w roku
1928
,
Wojciech Korfanty
porozumiał się z liderami NPR, wraz z którymi stworzył Śląski Katolicki Blok Ludowy. Próbował on również poszerzyć tę koalicję o Związek Obrony Górnoślązaków.
Jan Kustos
postawił warunek: "2 kandydatury na posłów do sejmu w Warszawie i to na zapewnionych miejscach" dla przedstawicieli ZOG. Chodziło tu o drugie miejsce w okręgu katowickim oraz pierwsze lub drugie na liście wyborczej w okręgu I, obejmującym dwa powiaty, gdzie Kustos miał największe poparcie tj. pszczyński i rybnicki oraz
Śląsk Cieszyński
, gdzie liczył na głosy sterroryzowanych sympatyków
Śląskiej Partii Ludowej
–
Józefa Kożdonia
. Koalicja Związku Obrony Górnoślązaków z chadecją i NPR w ramach Śląskiego Katolickiego Bloku Ludowego nie doszła jednak do skutku.
Wojciech Korfanty
zaoferował
Janowi Kustosowi
tylko jedno miejsce na swej liście i to zaledwie trzecie miejsce w okręgu katowickim.
29 stycznia
1928
roku Zjazd Delegatów ZOG w
Katowicach
uchwalił, że nie odstępuje od warunków startu w wyborach do sejmu i senatu na liście Śląskiego Katolickiego Bloku Ludowego tj. „2 kandydatury na posłów do sejmu w Warszawie i to na zapewnionych miejscach”. Delegaci Związku Obrony Górnoślązaków uznali propozycję
Korfantego
za absurdalną. Uznali, że
Wojciech Korfanty
chce wykorzystać zwolenników
Kustosa
dla zapewnienia foteli poselskich kandydatom chadeckim, a sam „ZOG zlikwidować”. Swoje stanowisko zawarli w piśmie skierowanym do niego
30 stycznia
1928
roku.
Z takim stanowiskiem zjazdu nie pogodziły się dwie członkinie ugrupowania Kustosa, wywodzące się z Katowic: Waleska Kubistowa i wiceprezes Jadwiga Oszekówna, które przystąpiły do Śląskiego Katolickiego Bloku Ludowego –
Wojciecha Korfantego
. W efekcie Zarząd Główny Związku Obrony Górnoślązaków w osobach prezesa i sekretarza
Jana Kustosa
oraz skarbnika Jana Badury przyjął następujące uchwały: 1. Wykluczenie Waleski Kubistowej "za złamanie solidarności związkowej i za wyłamanie się spod uchwał Zjazdu Delegatów ZOG" oraz za "notatkę niezgodną z prawdą", opublikowaną na łamach chadeckiej "Polonii". 2. Zawieszenie w czynnościach wiceprezesa Jadwigi Oszekówny, bowiem "złamała uchwałę zjazdu delegatów" i ogłaszała "nieprawdziwe wieści o uchwałach zjazdów". W efekcie braku porozumienia z
Polakami
Związek Obrony Górnoślązaków poparł kandydatów niemieckich, startujących z bloku mniejszości narodowych.
Poparcie dla kandydatów niemieckich
3 marca
1928
roku na łamach 10 numeru „Głosu Górnego Śląska” ogłoszono „Baczność
Górnoślązacy
przy wyborach” 1.Kto Was nabierał przez całe 5 lat! –
Korfanty
z ChD,
Biniszkiewicz
z PPS, no i NPR. 2.Kto skubał autonomię śląską –
Korfanty
i jego adherenci. 3.Kto Wam obiecuje gruszki na wierzbie –
Korfanty
i jego satelici. 4.Kto spowodował, że musicie służyć w wojsku –
Korfanty
, PPS i NPR. 5.Kto był za bezwzględnym utrzymaniem autonomii śląskiej –
Niemcy
. 6.Kto był przeciwko wprowadzeniu przymusowej służby wojskowej –
Niemcy
. 7.Kto rozbijał całe 5 lat obóz
Górnoślązaków
–
Korfanty
. 8.Kto pochwalał napady na Kustosa i jego zwolenników: „Polonia”, „Polska Zachodnia”, „Gazeta Robotnicza” [PPS], „Polak”. 9.Kto cieszył się, gdy
Kustosa
obito do krwi – cała prasa polska. 10.Kto to potępiał – prasa niemiecka.
Poniżej zamieszczono natomiast tekst "Albo są albo nie są
Górnoślązacy
": Pan
Korfanty
w jednej ze swoich broszur wydawanych do ludności górnośląskiej napisał: […] Konferowałem z wybitnymi politykami niemieckimi, żeby stworzyć Blok Ludności Górnośląskiej przeciwko obozowi sanacyjnemu na
Górnym Śląsku
. Pan
Korfanty
pisał dalej, że nie udało to się jemu, i żałuje mocno ponieważ socjaliści polscy i niemieccy zdołali utworzyć obóz jednolity dla siebie. Ten sam pan
Korfanty
pisał dalej, a z tego pisania wynikało, że dzieli ludność Górnośląską na
Górnoślązaków
, mówiących po polsku i na
Górnoślązaków
, mówiących po niemiecku. „Polska Zachodnia” z ubiegłej niedzieli wyciąga z tego wnioski, że Pan
Korfanty
uważa, iż
Polacy
pochodzący z
Górnego Śląska
to nie
Polacy
, tylko
Górnoślązacy
, mówiący po polsku. Dalej mówił Pan
Korfanty
o
Alzatczykach
na
G. Śląsku
. Gdyby Pan
Korfanty
był to samo pisał przed mniej więcej dwoma lub trzema laty, to by można jemu wierzyć, ale dziś 5 minut przed wyborami to troszeczkę za późno. Pan
Korfanty
więc sam doszedł do przekonania mimo spóźnionej pory, że z wyjątkiem napływowych
Polaków
z innych dzielnic, na
Górnym Śląsku
znajdują się tylko
Górnoślązacy
, mówiący po polsku i
Górnoślązacy
, mówiący po niemiecku. Głębiej rzecz biorąc, dochodzi się do wniosku jakoby
Górnoślązak
był jeżeli nie
narodem
, to przynajmniej szczepem jakimś. Ideologia obecna pana
Korfantego
stoi w rażących sprzecznościach z ideologią, jaką głosił ten sam Pan
Korfanty
przed plebiscytem i 5 lat w Sejmie Śląskim. […] ideologia obecna p.
Korfantego
nie jest czasem jego własną ideologią, lecz ideologią wszystkich
Górnoślązaków
, z tą tylko różnicą, że Pan
Korfanty
ją obecnie wypowiedział dosyć jasno i nie dwuznacznie. […]
Ludność Górnośląska
mówiąca po polsku lub po niemiecku, a pięć szóstych mamy tej ludności, która mówi obydwu językami, będzie się musiała zastanowić, czy zniknąć z powierzchni ziemi lub nie. Jeżeli pójdzie na pasku szowinistów górnośląskich, to znaczy takich, którzy hołdują zasadom wszechpolskim lub takim z obozu niemieckiego, chociaż tam jest ich już mniej to wtedy
szczep górnośląski
zniknie z powierzchni
Europy
.
Prawa narodowościowe Ślązaków
Górnoślązacy
coraz częściej szukali oparcia przed
polonizacją
w niemieckim Volksbundzie, który był pod ochroną Konwencji Górnośląskiej z
Genewy
, w przeciwieństwie do ZOG, który mógł liczyć na organy międzynarodowe.
Jan Kustos
próbował wykorzystać fakt, że
Polacy
nie tylko nie uznawali odrębności narodowej
Ślązaków
, lecz również analogicznej odrębności
Białorusinów
i
Ukraińców
, a mimo to przedstawiciele tych dwóch narodowości posiadali pewne przywileje. W efekcie
Jan Kustos
w tekście "Separatyzm należy wyplenić" zwracał się do wojewody
Grażyńskiego
: Panie wojewodo! […] Przecież nikt z
Polaków
nie uznaje, żeby przez
Niemców
stworzona
Ukraina
, była terenem, na którym znajduje się
naród
ukraiński. A również trzeba przyznać, że, o ile Rząd Polski dał pewne prerogatywy ludności ukraińskiej, to tym samym uznał, że potrzeba tej ludności specjalnej opieki. To samo się odnosi do ludności białoruskiej, chociaż każdy wie, że
narodu
białoruskiego nie ma. Dlaczego więc Pan, Panie Wojewodo, odmawia nam
Górnoślązakom
tych praw, które nam się słusznie należą, o ile nazywa Pan nas separatystami. Wojewoda
Michał Grażyński
na apel lidera ZOG nie odpowiedział.
17 marca
1928
roku „Głos Górnego Śląska” zamieścił tekst Pamiętaj, że jesteś
Górnoślązakiem
: […] Konwencja Genewska pośrednio, a Statut Organiczny bezpośrednio przedstawia ludność górnośląską jako specjalny szczep, jako specjalny indywidualny lud, a więc jako pewnego rodzaju mniejszość, jeżeli już nie narodową, to przynajmniej ludową. Dowód to wynik ostatnich wyborów do sejmu w
Warszawie
, jakoteż do senatu, gdzie lud górnośląski, nie będący ani polskim, ani niemieckim, głosował w olbrzymiej ilości na listę mniejszościową nr 18, powiadamy mniejszościową, a nie niemiecką, gdyż lista nr 18 zawiera wszelkie mniejszości znajdujące się w całej
Polsce
. […]
Polska
ma więc w swoim państwie dwojaką mniejszość, a mianowicie jedną o charakterze pochodzenia germańskiego, a drugą o charakterze pochodzenia słowiańskiego. Do tej ostatniej zaliczają się więc oprócz
Białorusinów
,
Rusinów
[17], także i
Kaszubi
i
Górnoślązacy
. Pisząc powyższe słowa zastrzegamy sobie, że mimo naszych twierdzeń, nie mamy zamiaru powodować lub spowodować stworzenia status quo ante, tzn. że nie dążymy do tego, żeby czasami granice zrewidowano.
22 marca
1928
roku "Głos Górnego Śląska" pisał: Gdy przy wyborach komunalnych w
1926
r. Związek Obrony Górnoślązaków osiągnął w większych miejscowościach […] przeważającą liczbę mandatów, zaczęto te głosy oddany na listę Związku Obrony Górnoślązaków i w „Polsce Zachodniej” i w „Polonii” zaliczać do głosów polskich, chociaż przed wyborami komunalnymi zwalczano ten związek wszelkimi siłami ze strony obozu polskiego, nazywając
Kustosa
i zwolenników jego renegatami, zdrajcami itp. Przy obecnych wyborach do sejmu i senatu Związek Obrony Górnoślązaków z podanych już powodów listy swej nie wystawił. No i „Polska Zachodnia” przekonała się obecnie, że wszyscy ci zwolennicy
Kustosa
, głosowali w przeważającej liczbie na listę [mniejszości narodowych] nr 18. W lipcu lider "śląskiej mniejszości narodowej", gratulował sąsiedniemu narodowi osiągnięcia praw narodowych: Z okazji uzyskania pełnej swobody i otrzymania prezydenta życzymy
Słowakom
najlepszego powodenia –
Jan Kustos
, Prezes i sekr. Gł. Zarządu Zw. Obr. Górnoślązaków.
6 stycznia
1929
roku w
Katowicach
,
Jan Kustos
wygłosił wykład "Czy jest lud górnośląski?". Zgodnie z treścią zaproszenia referent "roztrząsał kwestię, czy ludność górnośląska ma prawo należeć do mniejszości nie-narodowych, lecz ludowych"[18], porównując stosunek
Słowaków
do
Republiki Czesko-Słowackiej
,
Słoweńców
do
Królestwa Jugosławii
i
Austrii
, dalej stosunek
Ukraińców
do
Rosji
i do
Polski
. Następnie stosunek ludności zamieszkującej
Szlezwik-Holsztyn
(
Fryzów
) do
Prus
i do
Danii
, stosunek
Alzatczyków
do
Francji
,
Flamandczyków
do
Belgii
,
Irlandczyków
do
Anglii
i wreszcie stosunek
Górnoślązaków
do
Polski
i
Niemiec
. Treści tego wykładu
Jana Kustosa
zaprezentował „Głos Górnego Śląska” w trzyczęściowym artykule O mniejszościach ludowych w poszczególnych państwach Europy[19].
Pod koniec września
1929
roku
Jan Kustos
był zaproszony na spotkanie, z przebywającymi w
Katowicach
, dyrektorem Sekcji Mniejszości
Ligi Narodów
prof. Azcarate i delegatem sekretarza generalnego
Ligi Narodów
ministrem Aguirre de Carcer. Lider ZOG nie mógł się na nim pojawić ponieważ równolegle odbywała się rozprawa sądowa w sprawie pobicia go przed 3 laty (w roku
1926
) przez 40 uzbrojonych napastników w drodze na wiec w
Murckach
.
Jan Kustos
listownie wyjaśnił powód swej nieobecności, dzięki czemu doszło do spotkania z samym ministrem Aguirre de Carcer. W czasie audiencji
Jan Kustos
stwierdził, że ludność
Górnego Śląska
"stoi twardo na stanowisku państwowości polskiej, jednakże ma takie same żale i pretensje, które mają takie same mniejszości ludowe jak np. ludność alzacka do
Francji
, ludność flamandzka do
Belgii
, ludność słowacka do
Czech
, ludność ukraińska do
Polski
i
Rosji
, no i wreszcie ludność
Katalonii
do
Hiszpanii
" W odpowiedzi "J.E. Minister Aguirre przyrzekł sprawę żalów i próśb przychylnie załatwić i uznał, twierdząc, że wywody p. Jana Kustosa są dla niego bardzo sympatyczne, a to tym więcej dla niego jako
Hiszpana
, w którym to kraju jego znajduje się taka sama mniejszość jak
Górnoślązacy
, a to mniejszość
Katalończyków
"
22 grudnia
1930
roku „Głos Górnego Śląska” zamieścił tekst Jedynie
Czesi
uznali Lud Śląski za specjalny
Naród
: w Polsce, a szczególnie na
Górnym Śląsku
toczy się spór, czy ktoś urodzony na
Górnym Śląsku
jest w pierwszym rzędzie
Górnoślązakiem
, a dopiero potem
Polakiem
, czy na odwrót. Pierwszego szowiniści uznać nie chcą. Miał się odbyć spis ludności już przed 5 laty. Formularze były gotowe i nawet już porozdawane.
Czesi
urządzili niedawno taki spis ludności i podali cztery rubryki, a mianowicie, czy ktoś jest narodowości czeskiej, czy polskiej, czy niemieckiej, a wreszcie
narodowości śląskiej
. […]
Czesi
więc pokazali światu, że istnieje
Naród Śląski
, jeżeli w spisie ludności podali rubrykę co do narodowości śląskiej. U nas oczywiście, gdyby to tak ktoś chciał zrobić, byłby okrzyczany za zdrajcę i wroga państwa”. W związku z faktem, iż w
Republice Czechosłowackiej
dostrzeżono istnienie
narodowości śląskiej
,
1 kwietnia
1930
roku
Jan Kustos
usunął z nagłówka „Głosu Górnego Śląska” podtytuł: "pismo poświęcone sprawom G. Śląska oparte na gruncie narodowo-polskim niezależnie w polityce".
24 kwietnia
1931
roku na jego łamach dokonano porównania
Śląska
z
Katalonią
: Przed dwoma laty bawiła na
Górnym Śląsku
delegacja
Ligi Narodów
, wśród których była osoba znana […] Delegat
Ligi Narodów
Prof. Aguirre de Carcer […] tenże prof., jak sam się wyraził, należy do takiej mniejszości na jakiej zaliczają się również rodowici
Górnoślązacy
. Jest on bowiem
Katalończykiem
.
Katalonia
jest prowincją
Hiszpanii
położoną pod południową
Francją
i Morzem Śródziemnym. Prowincja ta miała aż do schyłku średniowiecza własny ustrój państwowy z własnym
językiem katalońskim
.
Katalonia
wcielona gwałtem do
Hiszpanii
własne życie polityczne utraciła, a
język kataloński
powoli zaczął zanikać, a wreszcie nazwano go „narzeczem hiszpańskim”. […]
Śląsk
był kiedyś w stosunku federatywnym do
Polski
, mając własne książęta tzw. Piastowiczów. Książęta te oderwały się od
Polski
, przyłączywszy się do Cesarza Rzymskiego niemieckiej narodowości. […]
Ludność Górnośląska
właśnie przechodziła mniej lub więcej te same koleje co
Katalończycy
. Miesiąc później na łamach „Głosu Górnego Śląska” ukazał się artykuł O
Naród Śląski
i
Narodowość Śląską
, w którym pisano, że pomiędzy
Ślązakiem
w stosunku do
Polski
,
Niemiec
lub
Czech
jest taka różnica jak pomiędzy
Flamandczykiem
w stosunku do
Belgii
lub pomiędzy
Katalończykiem
w stosunku do
Hiszpanii
. Ludy a względnie szczepy tego rodzaju jak
Katalończycy
,
Flamandczycy
,
Ukraińcy
i
Ślązacy
są zawsze zdani na łaskę lub niełaskę losu […] Jedyne państwo, które doszło do przekonania, że istnieje
Naród Śląski
to jest
Czechosłowacja
. […]
Ślązacy
mają takie same prawa […] jakie mają
Flamandczycy
,
Katalończycy
,
Ukraińcy
. […]
Ślązaków
nikt nie broni, gdyż
Niemcy
krzyczą na nas, iż jesteśmy „Wasserpolen”, zaś
Polacy
nazywają nas Szwabami lub Germanami.
Po niespełna miesiącu pismo
Jana Kustosa
kontynuowało w tekście
Czechom
należy się cześć i chwała za uznanie
Narodowości Śląskiej
:
Naród Śląski
winien być uznany przez państwo polskie i przez niemieckie na wzór i przykład jaki dał Naród Czeski i
Republika Czechosłowacka
. Od
3 lipca
1931
niemieckojęzyczny dodatek „Głosu Górnego Śląska” zmienił tytuł z pierwotnego „Der Pranger” (Pręgierz) na „Oberschlesiens Echo” (Echo Górnego Śląska), harmonizujący z tytułem samego pisma. Równolegle na radykalne pozycje regionalistyczne przeszło wielu byłych działaczy
ChD-Korfantego
i
NPR
.
Zmierzch dekady
W roku
1930
założyli oni Zrzeszenie Pisarzy Regionalnych, a od roku
1931
rozpoczęli wydawanie pisma „Trybuna Śląska”. Utworzyli również Zrzeszenie Kulturalno-Gospodarcze „Silesia”. Na łamach „Trybuny Śląskiej” postulowano zjednoczenie
Górnego Śląska
w ramach państwa polskiego. „Głos Górnego Śląska” nieufnie traktował konkurencyjne pismo, jako „zlepek korfantowsko-NPR-owski”.
Prezes Związku Obrony Górnoślązaków –
Jan Kustos
zmarł nagle
28 lipca
1932
roku, przeżywszy 39 lat. W żadnych źródłach nie podano przyczyn jego śmierci. Sugerowano, że miał problemy kardiologiczne i cierpiał na chorobę nerek. Wkrótce po śmierci Kustosa wydawanie „Głosu Górnego Śląska”, graficznie identycznego z organem prasowym Kustosa, przejął jeden z jego dawnych redaktorów naczelnych, aktualnie działacz sanacyjny Wojciech Marchwicki. Na łamach zawłaszczonego pisma red. Robert Syrzysko wychwalał wojewodę
Grażyńskiego
, wskutek czego zdezorientowani czytelnicy sądzili, że Związek Obrony Górnoślązaków przystąpił do obozu sanacyjnego.
Po śmierci
Jana Kustosa
w lipcu
1932
roku, w krótkim czasie zmieniały się nowe zarządy Związku Obrony Górnoślązaków. Pierwotnie wybrani zostali: nowy prezes Jasiulek z
Tarnowskich Gór
, wiceprezes Teodor Zorychta z
Chorzowa
i sekretarz Jan Gołąbek z
Katowic
. Następnie
9 października
1932
roku Jasiulka i Gołąbka zastąpili kandydaci w wyborach do Sejmu Śląskiego w roku
1930
, prezes Jan Pokrzyk z
Imielina
– nr 2 na liście Bloku Pokrzywdzonych i Poszkodowanych Ślązaków oraz sekretarz Paweł Teda z
Katowic
– były lider Śląskiego Bloku Samoobrony, wiceprezesem pozostał Teodor Zorychta. Zamieszanie personalne, związane z ciągłymi zmianami władz statutowych ZOG i wykluczaniem byłych liderów spowodowało, że do 500 członków, skurczyła się liczebność tej organizacji, która zmieniła teraz nazwę na Związek Obrony Górnoślązaków Rzeczpospolitej Polskiej.
8 października
1932
roku na łamach 1 numeru „Nowego Głosu Górnego Śląska” liderzy ZOG RP wystosowali List otwarty do PP. Posłów Sejmu Śląskiego, w którym czytamy: „Naród Śląski oczekuje ustawy o ustroju wewnętrznym Woj. Śl. w tej nadziei, że ustawa ta będzie odpowiadać wszelkim warstwom ludu śląskiego i zadowoli w pełni pragnienie tegoż Narodu”. Powyżej nagłówka nr 5 tej samej gazety z dnia 3 marca 1933 roku widnieje apel „Narodzie Śląski łącz się w Związku Obrony Górnoślązaków Rzeczpospolitej Polskiej”. Nastąpiła wyraźna zmiana w stosunku do organu prasowego
Jana Kustosa
, który przez dziesięć lat w nagłówku pisał o „gruncie narodowo-polskim”. „Nowy Głos Górnego Śląska”, podobnie jak organ prasowy
Kustosa
posiadał dodatek niemieckojęzyczny „Oberschlesische Volksstimme” (Górnośląski Głos Ludu). Jeszcze
19 lutego
1933
roku, po raz kolejny zmienił się zarząd organizacji. Nowym prezesem został Franciszek Białas, wiceprezesem Hugon Macioń, zaś na stanowisku sekretarza, usuniętego ze Związku Obrony Górnoślązaków – Pawła Tedę, zastąpił redaktor naczelny „Nowego Głosu Górnego Śląska” Józef Noras z
Imielina
. Kolejni nowi prezesi, nie mając autorytetu swego poprzednika, zupełnie stracili poparcie ludności, która uciekała pod skrzydła Volksbundu.
W styczniu
1934
roku członkowie Zrzeszenia Pisarzy Regionalnych, wydający „Trybunę Śląska” i Zrzeszenia Kulturalno-Gospodarczego „Silesia” oraz działacze usunięci ze Związku Obrony Górnoślązaków: Konrad Markiton, Jan Pokrzyk, Paweł Teda, Alfons Pośpiech, Jerzy Jeleń i Waleska Kubistowa reaktywowali w
Katowicach
działalność
Śląskiej Partii Ludowej
, od roku
1909
działającej na
Śląsku Cieszyńskim
, w roku
1920
zlikwidowanej na terenach przyłączonych do
Polski
. Reanimatorzy tego ugrupowania, nie bez podstaw, liczyli na połączenie sił dotychczasowych zwolenników
Jana Kustosa
i
Józefa Kożdonia
.
Śląska Partia Ludowa
w
Katowicach
posiadała dwie rywalizujące ze sobą frakcje. Jednej przewodzili Pokrzyk i Markiton drugiej Jeleń. Brak informacji na temat różnic pomiędzy tymi frakcjami.
15 kwietnia
1934
roku policja skonfiskowała pierwszy numer dwujęzycznego organu prasowego tego ugrupowania „Śląska Straż Ludowa – Schlesische Volkswacht” i opieczętowała jego redakcję. Skutecznie zniechęciło to jej liderów do dalszej działalności. Polskie władze skarciły także działaczy, otwarcie głoszących egzystencję odrębnego narodu śląskiego.
11 maja
1934
roku na polecenie wojewody
Grażyńskiego
Związek Obrony Górnoślązaków RP został rozwiązany. Ostatnią próbą reaktywacji śląskiego ruchu narodowego było założenie przez byłych działaczy ZOG – Niezależnej Śląskiej Partii Pracy w lutym 1935 roku, wydającej pismo „Echo Inwalidy Śląskiego”.
3 marca
1935
roku polskie władze zabroniły jej organizowania zgromadzeń. Pod koniec kwietnia pod pretekstem działalności antypaństwowej została zlikwidowana.
Aktywność wyborcza
Wybory komunalne w roku
1926
Związek Obrony Górnoślązaków zdobył 9083 głosy (2,3%), co przełożyło się na 180 mandatów dla radnych miejskich i gminnych. W
Katowicach
2933 głosy (5,7%), w powiatach: pszczyńskim 3509 (6,6%), rybnickim 485 (0,7%), tarnogórskim 442 (2%), ziemskim katowickim 1619 (1,9%), w świętochłowickim 95 głosów (0,1%). Ugrupowanie nie wystawiło swoich list w
Królewskiej Hucie
i powiecie lublinieckim.
Związek Obrony Górnoślązaków bezwzględnie zwyciężył w trzech gminach ówczesnego powiatu pszczyńskiego (dziś wszystkie w granicach bieruńsko-lędzińskiego):
Imielin
– zdobył 11 (Walenty Stolorz, Karol Stain, Alfons Ryszka, Ludwik Izaal, Jan Komandera, Franciszek Mazelanik, Augustyn Perda, Franciszek Goczoł, Paweł Toborek, Józef Poluch, Józef Kosma) z 18 mandatów,
Chełm Wielki
– 10 z 18 mandatów i
Bieruń Nowy
– 7 z 12 mandatów (5 koalicja ChD-NPR), gdzie głosami 10 radnych przeciwko 2, zarząd gminy objęło czterech członków ZOG: rolnik Józef Jaromin, jako naczelnik gminy oraz kolejarz Piotr Mateja, naczelnik stacji N. Bieruń Jan Radwański i górnik Ludwik Wallus – jako ławnicy.
Listy partii Kustosa bezwzględnie wygrały także w dwóch gminach powiatu katowickiego:
Maciejkowicach
(dziś dzielnica
Chorzowa
) – 368 głosów i 5 z 9 mandatów (2 ChD, 1 NPR, 1 związek inwalidów) oraz
Halembie
– 5 z 9 mandatów (NPR – 3, ChD – 1). Pierwsze miejsce zajął również w
Kochłowicach
– 350 głosów,
Starym Dębieńsku
– 272 głosy i
Kosztowach
(dziś dzielnica Mysłowic) – 238 głosów.
W
Nowym Bytomiu
(dawna Frydenshuta) ZOG z 8 mandatami, ustąpił jedynie Niemcom (10 mandatów), a właściwie koalicji niemiecko-górnośląskiej (DP-KVP) z byłym tutejszym liderem
Związku Górnoślązaków-Bund der Oberschlesier
– Janem Twardoniem na czele. W okręgu
Ochojec
-
Piotrowice
-
Kostuchna
(dziś dzielnice
Katowic
) Związek Obrony Górnoślązaków również zrównał się poparciem ze Zjednoczonymi Listami Polskimi – po 7 mandatów i wyprzedził PPS – 4 mandaty. W samych
Katowicach
ZOG uzyskał 2933 głosy i 4 mandaty, ustępując Deutsche Wahlgemeinschaft – 22 133 głosy i 29 mandatów, liście „polskie zjednoczenie chrześcijańskie” (ChD, NPR) – 6751 głosów i 9 mandatów oraz PPS – 4148 głosów, obozowi sanacyjnemu (ZPŚ i ZOKZ) – 4127 głosów i niemieckim socjalistom (DSAP) – 3380 głosów, wszyscy po 5 mandatów, a wyprzedzając przedstawicieli klasy średniej – 1105 głosów i 2 mandaty oraz obrońców lokatorów – 951 głosów i 1 mandat. W Kobiórze (powiat pszczyński) według „Głosu Górnego Śląska” – Związek Obrony Górnoślązaków i Zjednoczone Listy Polskie zdobyły po 3 mandaty, ustępując Niemcom – 4 mandaty (według danych z „Oberschlesische Kurier”: Ślązacy – 216 głosów, Niemcy – 183 głosy, Polacy – 83 głosy, co koliduje z zaprezentowanym tutaj podziałem mandatów).
W
Tarnowskich Górach
zwyciężyła lista niemiecka z 17 mandatami, wyprzedzając koalicją ChD-Korfantego z NPR – 8 mandatów oraz ZOG-Jana Kustosa i PPS po 2 mandaty. W
Mysłowicach
lista niemiecka (DVP) zdobyła 3522 głosy i 13 mandatów, PPS – 1450 głosów i 6 mandatów, NPR – 1264 głosy i 4 mandaty, sanacyjny
Związek Obrony Kresów Zachodnich
– 653 głosy i 3 mandaty, a Związek Obrony Górnoślązaków – 555 głosów i 2 mandaty (według „Głosu Górnego Śląska” Niemcy zdobyli 14 mandatów, a 1 mandat uzyskał także Blok Socjalny Górnoślązaków – Franciszka Kosa, pozostałe dane bez zmian). W
Siemianowicach
lista niemiecka (DW) zdobyła 5753 głosy, niemieccy socjaliści (DSAP) – 3179 głosów, koalicja ChD-Korfantego z NPR – 3151 głosów, PPS – 1011 głosów, Związek Obrony Górnoślązaków – 498 głosów i sanacyjny Związek Powstańców Śląskich – 134 głosy. W
Pszczynie
zwycieżyła lista polska z 7 mandatami, przed listą niemiecką (DW) – 4 mandaty, ZOG-Jana Kustosa – 2 mandaty, socjalistami: polskimi (PPS) – 2 mandaty i niemieckimi (DSAP) – 1 mandat.
Związek Obrony Górnoślązaków zdobył także 3 mandaty w
Krasowach
(dziś dzielnica Mysłowic) oraz 2 mandaty (Rembalski i Wichtorowski) w
Rybniku
. W
Mikołowie
wszystkich zdystansowała lista niemiecka (DW), która zdobyła 1542 głosy i 11 mandatów, przed koalicją ChD-Korfantego z NPR – 704 głosy i 5 mandatów, niemieckimi socjalistami (DSAP) – 652 głosy i 4 mandaty, polskim blokiem miejskim – 486 głosów i 2 mandaty, Związkiem Obrony Górnoślązaków – 292 głosy i PPS – 248 głosów po 1 mandacie oraz secesjonistami z ZOG (najprawdopodobniej Blok Socjalny Górnoślązaków) – 47 głosów bez mandatu. W
Murckach
(dziś dzielnica Katowic) zwycięzyła lista niemiecka (Deutsche Wahlgemeinschaft) z 4 mandatami, przed PPS i listą sanacyjną (Związek Powstańców Śląskich i Związek Obrony Kresów Zachodnich) po 2 mandaty oraz Związkiem Obrony Górnoślązaków, chadecją Korfantego i niemieckimi socjalistami (DSAP) po 1 mandacie. W
Orzeszu
(dziś powiat mikołowski) zwyciężył PPS – 942 głosy przed listą niemiecką (DW) – 375 głosów, sanacyjnym Związkiem Powstańców Śląskich – 332 głosy, koalicją ChD-Korfantego z NPR – 155 głosów i Związkiem Obrony Górnoślązaków – 113 głosów. W
Kończycach
(dziś dzielnica Zabrza) zwycieżyły Zjednoczone Listy Polskie – 1786 głosów przed Niemcami (DW) – 837 głosów i Ślązakami (ZOG) – 113 głosów. W
Ćwiklicach
(powiat pszczyński) Zjednoczone Listy Polskie zdobyły 193 głosy, lista niemiecka (DW) – 165 głosów, Ślązacy (ZOG) – 107 głosów. W Starej Wsi (powiat pszczyński) zwyciężyła lista niemiecka (DW) – 303 głosy, wyprzedzając Ślązaków (ZOG) – 146 głosów i Polaków (ZLP) – 113 głosów. W
Krasowach
(dziś dzielnica Mysłowic) zwyciężyły Zjednoczone Listy Polskie – 218 głosów przed listą niemiecką (DW) – 123 głosy, Związkiem Obrony Górnoślązaków – 104 głosy i PSL – 92 głosy. Ponadto Ślązacy (ZOG) wystartowali w także w innych miejscowościach powiatów rybnickiego (np.
Syrynia
,
Gotartowice
,
Rydułtowy
), pszczyńskiego (Łąka,
Rudołtowice
) i katowickiego (
Pawłów
,
Szopienice
-
Roździeń
), lecz „Głos Górnego Śląska” nie podaje z jakim rezultatem.
Wybory komunalne w roku
1929
Pozbawiony wsparcia finansowego
księcia pszczyńskiego Jana Henryka XV
, którego majątek zajęły polskie władze, wstrząsany sztucznymi i realnymi rozłamami oraz terroryzowany przez nacjonalistyczne bojówki, Związek Obrony Górnoślązaków wystartował w zaledwie czterech miejscowościach. W efekcie otrzymał tylko 1527 głosów i uzyskał 11 mandatów. Rozkład tych głosów był następujący:
Katowice
719,
Imielin
565,
Syrynia
156,
Gotartowice
87. Znana jest lista kandydatów ZOG na radnych w Katowicach: redaktor i wydawca Jan Kustos, emeryt Józef Wieczorek, inwalida wojenny Jan Jochemski, elektrotechnik Jan Pająk, kupiec Augustyn Smoleń, emeryt Tomasz Styś, emeryt Teodor Kohlbrenner, robotnik Jan Hanke, woźny Tomasz Gaweł, emeryt Walenty Skrzyś, emeryt Wojciech Wadas, bezrobotny Ryszard Szaffarczyk, emeryt Antoni Radwański, robotnik Paweł Komander i robotnik Jan Rajski.
Wybory do Sejmu RP w roku
1928
Wskutek nie osiągnięcia porozumienia z
Wojciechem Korfantym
, Związek Obrony Górnoślązaków popiera w wyborach do Sejmu RP popiera kandydatów niemieckich na liście mniejszości narodowych.
Wybory do Sejmu Śląskiego w roku
1930
Związek Obrony Górnoślązaków chciał wystawić własną listę pod nazwą „Blok poszkodowanych i pokrzywdzonych Ślązaków”, której kandydatami byli 1.
Jan Kustos
– redaktor i wydawca w
Katowicach
2. Antoni Hupka – uchodźca (z niemieckiej
Prowincji Górnośląskiej
), rolnik w
Osinach
3. Jan Pokrzyk – monter w
Imielinie
. Jednak komisja wyborcza unieważniła tę listę, uzsadniając nieczytelnością podpisów wyborców, popierających jej wystawienie.
Jan Kustos
protestował, twierdząc, że liczba podpisów jest o wiele większa, niż wymagana, a liczba podpisów czytelnych jest wystarczająca. Po wtóre przy wszystkich podpisach są adresy i daty urodzenia sygnatariuszy, więc autentyczność ich podpisów można łatwo sprawdzić. W związku z unieważnieniem listy
Jana Kustosa
, Związek Obrony Górnoślązaków apelował do swych zwolenników do głosowania na Deutsche Wahlgemeinschaft, a konkretnie na kandydatów Deutsche Katholische Volkspartei (DKVP) –
Eduarda Panta
, który jak pisał Kustos: „myśli o całości górnośląskiego ludu”, w przeciwieństwie do Krulla z Deutsche Partei (DP) i sekretarza generalnego Volksbundu (DVB) –
Ottona Ulitza
, któremu Kustos doradzał wycofanie się ze sceny politycznej, by ekstremizmem "nie przynosił klęski mniejszości niemieckiej".
Związany ideologicznie z ZOG – Paweł Teda z
Katowic
, były śląski policjant zwolniony z pracy wskutek czystek administracyjnych, spowodowanych sanacyjną polityką polonizacyjną, stworzył własną listę wyborczą. Firmowany przez niego Śląski Blok Samoobrony otrzymał zaledwie 1141 głosów i nie zdobył mandatu. Popierana przez ZOG lista Deutsche Wahlgemeinschaft otrzymała 34% głosów.
Struktury i działacze
Liderzy organizacji:
Jan Kustos
z
Katowic
– prezes i sekretarz (1925-1932), Mikołaj Woźnikowski z
Katowic
– wiceprezes (1925-1927),
Klemens Borys
z
Wesołej
– poseł Sejmu Śląskiego,
Józef Wiechuła
z
Dąbrówki Małej
– poseł Sejmu Śląskiego, Jadwiga Oszekówna – wiceprezes (1927), Jan Badura z
Katowic
– skarbnik, Jasiulek z
Tarnowskich Gór
– prezes (1932), Teodor Zorychta z
Chorzowa
– wiceprezes (1932-33), Jan Gołąbek z
Katowic
– sekretarz (1932), Jan Pokrzyk z
Imielina
– prezes (1932-33), Paweł Teda z
Katowic
– seretarz (1932-33), Franciszek Białas – prezes (1933-34), Hugon Macioń – wiceprezes (1933-34), redaktor naczelny „Nowego Głosu Górnego Śląska” Józef Noras z
Imielina
– sekretarz (1933-34).
Koła terenowe
Rybnik
: prezes koła Rudolf Rembalski, czołowi działacze: Jan Wichtorowski, Józef Czarnecki, Walter Lipka, Alojzy Szczyra, Robert Kaczmarczyk, Józef Pypeć i August Herz.
Żory
: prezes Wojciech Hupka z
Osin
(dziś dzielnica
Żor
), wiceprezes Imioła, sekretarz Kaczer, skarbnik Jan Dreinert, członek zarządu koła Wyróbek.
Knurów
: prezes Popek, wiceprezes Promny, sekretarz Hajduk i skarbnik Waluszek.
Rydułtowy
: prezes Szewczyk, sekretarz Warnot, skarbnik Kubina, dystrybutor „Głosu Górnego Śląska” Adolf Konieczny.
Paruszowiec
(dziś dzielnica
Rybnika
): prezes koła Mainusz. Inne znane koła w powiecie rybnickim:
Syrynia
koło
Lubomi
,
Stare Dębieńsko
,
Gotartowice
,
Orzesze
,
Warszowice
,
Golasowice
. Prezes ZOG w powiecie rybnickim: Grzybek. Pozostałe koła:
Tarnowskie Góry
,
Dąbrówka Wielka
(dziś dzielnica
Piekar Śląskich
),
Siemianowice
, wieś
Chorzów
, czyli współczesny
Chorzów Stary
(prezes koła Płaczek), współczesna chorzowska dzielnicę –
Maciejkowice
, współczesne dzielnice
Rudy Śląskiej
:
Ruda
,
Czarny Las
,
Godula
,
Kochłowice
,
Halemba
(liderzy Paweł Ernst, Józef Krzysteczko, Tomasz Maczka, Edward Siekiera, Wincenty Rajman),
Chebzie
i
Nowy Bytom
, współczesne dzielnice
Zabrza
, które były w granicach
Polski
:
Pawłów
i
Kończyce
(wszystkie pozostałe były w granicach
Niemiec
),
Mysłowice
(prezes Józef Kiera – restaurator, sekretarz Eryk Zawisz – sekretarz robotniczy i skarbnik Paweł Habryka – kupiec) i ich aktualne dzielnice
Kosztowy
i
Krasowy
,
Pszczyna
wraz powiatem, czyli m.in.
Ćwiklice
,
Łąka
,
Rudołtowice
,
Stara Wieś
,
Stara Kuźnia
(zarząd koła Jan, Teodor i Stanisław Cipowie, Antoni Wawoczny, Stanisław Głęszczyk, Józef Sobota, Franciszek Mothaj i Ludwig Białas),
Kobiór
,
Mikołów
(dziś stolica odrębnego powiatu) oraz miejscowości współtworzące współczesny powiat bieruńsko-lędziński:
Imielin
(prezes Walenty Stolorz),
Chełm Wielki
,
Lędziny
,
Nowy Bieruń
(prezes koła Józef Gronkowski) i sąsiednie
Czarnuchowice
(lider Paweł Palka), stolica Województwa Śląskiego –
Katowice
oraz ich współczesne dzielnice:
Piotrowice
(prezes koła Pająk),
Kostuchna
,
Murcki
,
Roździeń
(prezes koła Michałek) i
Szopienice
.
Związek Obrony Górnoślązaków przejął też dawne struktury Związku Górnoślązaków-Polaków.
22 lutego
1923
roku powstała filia Związku Górnoślązaków-Polaków w Lipinach (dziś dzielnica
Świętochłowic
) z zarządem: prezes Jan Dyrda, sekretarz
Alfons Maniura
, zastępca Jaworski, skarbnik Franciszek Kołodziej,
23 lutego
utworzono filię ZGP w
Lublińcu
. W
1924
roku odbyły się wiece Związku Górnoślązaków-Polaków w
Tychach
,
Radzionkowie
i
Starym Chechle
oraz współzałożonej również przez
Jana Kustosa
– Partii Pracy w
Katowicach
i
Łaziskach Górnych
. W czerwcu
1925
roku odbyły się zebrania Związku Górnoślązaków-Polaków w
Tychach
(3.06) i
Wodzisławiu
(7.06). Równolegle także
7 czerwca
powstały filie tego ugrupowania w
Reptach
i
Tarnowicach Starych
.
Bibliografia
-
Dariusz Jerczyński
, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006
-
Dariusz Jerczyński
, Historia Narodu Śląskiego, wyd. II (uzupełnione i poprawione), Zabrze 2006, .
-
Piotr Dobrowolski
, Ugrupowania i kierunki separatystyczne na Górnym Śląsku i w Cieszyńskiem w latach 1918-1939, Warszawa; Kraków: PWN, 1972.
-
Piotr Dobrowolski
, Związek Obrony Górnoślązaków, Katowice 1967.
- Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
- Guido Hitze, Carl Ulitzka (1873-1953) oder Oberschlesien zwischen den Weltkriegen, Düsseldorf 2002.
Przypisy
- ↑ Dariusz Jerczyński: Śląski ruch narodowy pod naciskiem polskiego i niemieckiego nacjonalizmu na tle politycznej historii Górnego Śląska w latach 1848-1947. Zabrze: Narodowa Oficyna Śląska, 2006. .
- ↑ Piotr Dobrowolski: Ugrupowania i kierunki separatystyczne na Górnym Śląsku i w Cieszyńskiem w latach 1918-1939. Warszawa; Kraków: PWN, 1972.
- ↑ Większość polskich autorów rezerwuje tę nazwę dla podobnych kierunków politycznych, wywodzących się ze Śląska Austriackiego
- ↑ Wracały na łamach m.in. "Kuriera Górnośląskiego", "Katolika", "Schlesier"-"Ślązak", "Katolika", "Oberschlesische Heimat", "Oberschlesiera", a także w formie planów secesji górnośląskich posłów z partii Centrum (Zentrum) i utworzenia Górnośląskiej Partii Ludowej.
- ↑ Andrea Schmidt-Rösler, Autonomie und Separatismusbestrebungen in Oberschlesien 1918-1922, „Zeitschrift für Ostmitteleuropa” Forschung 1999, Heft 1.
- ↑ „Rzeczpospolita” nr 83, 26.03.1922.
- ↑ Dariusz Jerczyński, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006 za Guido Hitze, Carl Ulitzka (1873-1953) oder Oberschlesien zwischen den Weltkriegen, Düsseldorf 2002; Tomasz Falęcki, Powstańcy śląscy 1921-1939, Warszawa 1990 oraz "Głosem Górnego Śląska" rocznik 1922
- ↑ Danuta Sieradzka, Samorząd komunalny województwa śląskiego 1922-1939, Katowice 1991.
- ↑ Henryk Rechowicz, Sejm Śląski 1921-1939, Katowice 1971.
- ↑ Jan Kustos, O dwujęzykową szkołę na Górnym Śląsku, „Głos Górnego Śląska” nr 38, 14-17.05.1927.
- ↑ Krzysztof Karwat, Jak hanys z gorolem. Rozważania o Górnym Śląsku, Katowice 1999.
- ↑ Takie określenie wynika z pierwotnie niemieckiej edukacji Jana Kustosa i odniesienia do niemieckiego słowa "Volk" – lud, naród, narodowość, społeczność.
- ↑ Najazd najętych bandytów, „Głos Górnego Śląska” nr 9, 24.02-2.03.1926.
- ↑ „Głos Górnego Śląska” nr 10, 3-9.03.1926.
- ↑ Danuta Sieradzka, Samorząd komunalny województwa śląskiego 1922-1939, Katowice 1991.
- ↑ Dariusz Jerczyński, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006 za „Głos Górnego Śląska” nr 28, 6-8.04.1927; nr 6, 5-11.02.1928.
- ↑ Ukraińców, Łemków, Bojków, Huculi
- ↑ Mniejszości bezpaństwowych, czyli etnicznych, zgodnie ze współczesną klasyfikacją przyjętą m.in. w polskiej ustawie o mniejszościach
- ↑ Dariusz Jerczyński, Śląski ruch narodowy, Zabrze 2006 za Jan Kustos, O mniejszościach ludowych w poszczególnych państwach Europy, „Głos Górnego Śląska” nr 2, 4, 6 z 1929 r.