2009-01-29 19:44:46 |
| Mam duze zastrzezenie co do pewnej nauczycielki z polskiego. Caly czas na lekcjach pyta lektur przez co maturzysta mijaja cenne lekcje, jak potem maja oni zdac mature? Do czego to dochodzi ze nauczycielka na jednej lekcji wpisuje po trzy jedynki prawie kazdemu uczniowi? Czyja to wina bo uczniow napewno nie. Problem ma nauczycielka, sama powinna z tego wyciagnac jakies wnioski. Poza tym na maturze nie pytaja jaki nr mial pociag ktorym odjezdzal do Polski Cezary Baryka, sa wazniejsze rzeczy do omowienia z uczniami a nie takie detale. Dziwie sie ze dyrektor nic w tej sprawie nie robi. Skoro w zeszlym roku polowa szkoly nie zdala matury z polskiego to juz powinna byc jakas interwencja ze strony dyrekcji. Uczniowie nie maja matury tylko z polskiego musza sie przygotowywac sie do innych przedmiotow a jak maja to robic skoro caly czas musza zdawac te lektury bo inaczej nie przejda do kolejnej klasy. Nauczycielka zamiast pomagac i wspierac uczniow to staje sie ich wrogiem.Osobiscie jest mi zal tych maturzystow mam nadzieje ze to co napisalam jakos wplynie na nauczycielke i wyjmie z tego jakies wnioski. Nie pisze tego aby komus zaszkodzic ale po to aby pomoc dzisiejszym i przyszlym maturzystom. |
OdpowiedzCytuj |