Bitwa pod Martynowem miała miejsce
20 czerwca
1624
.
Geneza
W czasach upadku
Rzeczypospolitej
w połowie
XVIII wieku
, kiedy to Rzeczpospolita praktycznie nie posiadała własnych wojsk (poza dwudziestoma kilkoma tysiącami pięknie umundurowanych żołnierzyków zdatnych jedynie do parady), władca potężnych wówczas
Prus
Fryderyk II Wielki
stwierdził z pogardą, że
Polacy
potrafią walczyć jedynie z
Tatarami
.
Skutkiem własnej ignorancji król wyraził dla polskich żołnierzy najwyższą z możliwych pochwał. W
XVI
i
XVII wieku
, gdy
Chanat Krymski
jeszcze coś znaczył w środkowej i wschodniej Europie, tylko najdoskonalszy żołnierz potrafił pokonać Tatarów. Polacy jako jedyni w Europie potrafili tego dokonać od czasu do czasu. Oczywiście pokonanie Tatarów w otwartym boju nie było nadzwyczajnym wyczynem dla żadnej z ówczesnych armii europejskich. Problem polegał nie na tym by pobić Tatarów, ale by w ogóle nawiązać z nimi walkę. I właśnie ta sztuka wyróżniała ówczesną polską armię na tle armii całej Europy (należy przy tym dodać, że Tatarzy byli najbardziej niebezpieczni właśnie podczas ucieczki, kiedy to w pełnym pędzie potrafili wypuszczać za siebie chmurę strzał, zadając ścigającym wojskom poważne straty). Celem Tatarów było jedynie zdobycie łupu (kosztowności, cenny sprzęt, sukno i oczywiście jasyr), co czyniło z nich typowych piratów, tyle że lądowych. Celem wojsk napadniętego kraju było niedopuszczenie, by Tatarzy opuścili kraj ze zdobytym łupem. Tatarzy bez łupu ze względu na swą szybkość byli praktycznie nie osiągalni. Jedynie wracając z łupem udawało się ich dopaść i pobić. Ale nawet ta sztuka nie zawsze się udawała - Tatarzy ze względu na swój proceder sztukę wszelakich fortelów doprowadzili do perfekcji.
Bitwa pod
Martynowem
to przykład bitwy, w której armii polskiej dowodzonej przez wielkiego wodza, przyszłego pogromcę samego
Gustawa Adolfa
, ówczesnego
hetmana polnego koronnego
Stanisława Koniecpolskiego
udało się dokonać niełatwej sztuki zmuszenia do walki i pobicia wracającej z łupem armii tatarskiej
Kantymira Murzy
. Osobnym rozdziałem tych wydarzeń, poprzedzających bitwę, był powszechny opór ludności chłopskiej w całym rejonie działania Ordy, który zmusił Tatarów do znacznie wcześniejszego odwrotu.
Najazd tatarski
Dnia
5 czerwca
1624
Kantymir
Murza
na czele
Nogajów
wpadł od strony
Wołoszczyzny
na
Pokucie
w pobliżu
Śniatynia
. Armia tatarska tym razem zamiast jak zwykle od razu rozlać się po kraju, a tego właśnie spodziewały się polskie chorągwie rozrzucone na Pokuciu, w zwartej grupie ruszyła w głąb
Polski
, uprzedzając
hetmana polnego koronnego
Koniecpolskiego
i przeprawiając się
9 czerwca
pod Martynowem przez
Dniestr
. Następnie Tatarzy dotarli aż pod
Medykę
koło
Przemyśla
, gdzie
10 czerwca
założony został
kosz tatarski
. Stąd rozpuszczono zagony pod
Krosno
,
Jarosław
i
Rzeszów
. Jeden z
czambułów
dotarł aż do Sandomierszczyzny. Mający w tym czasie przy sobie tylko 1500 żołnierzy
hetman polny koronny
Stanisław Koniecpolski
postanowił zebrać więcej sił i przygotować zasadzkę na wracających z łupem Tatarów na brodzie pod Martynowem.
Powrót Tatarów
Wkrótce zaniepokojeni coraz bardziej zaciętym oporem chłopów
Tatarzy
zawrócili. Gdy
13 czerwca
wysłany z podjazdem rotmistrz Odrzywolski doniósł, że Tatarzy szykują się do powrotu,
Koniecpolski
postanowił przeprawić się na południowy brzeg
Dniestru
, by urządzić zasadzkę. Chłopom w tym czasie nakazano stworzyć
zasieki
na pozostałych możliwych trasach. Po przybyciu dalszych wojsk, zarówno prywatnych, jak i kwarcianych, siły hetmana urosły do 5000 żołnierzy (4650 jazdy i 350 piechoty) i kilku działek. Do działań w polu przeznaczono tylko 12 lekkich
chorągwi
kwarcianych i prywatnych pod dowództwem
Tomasza Zamoyskiego
. Reszta wojska, w tym nawet
husaria
, miała stanowić załogę
taboru
. W szeregach armii
Koniecpolskiego
znaleźli się tak znakomici żołnierze jak
Stefan Chmielecki
,
Jan Odrzywolski
,
Samuel Łaszcz
,
Paweł Czarniecki
i jego słynny brat
Stefan Czarniecki
. Dnia
19 czerwca
Tatarzy (10000 żołnierzy) zbliżyli się do
Martynowa
. Wódz tatarski odkrył jednak zasadzkę, i to pomimo tego, że
Koniecpolski
celowo tak ścieśnił tabor, by zachęcić Ordę do ataku na słabego rzekomo przeciwnika. Hetman obawiał się, by Kantymir nie osłonił się komunikiem i nie pociągnął z koszem i łupami na kolejną przeprawę pod
Haliczem
, dzięki czemu mógłby ujść polskim wojskom. Gdy
Koniecpolski
dostrzegł, że Tatarzy zauważyli zasadzkę, postanowił wrócić na północny brzeg i osłaniać przeprawę pod Haliczem (15 km w linii prostej od Martynowa).
Bitwa
W nocy z
19 czerwca
na
20 czerwca
tabor
polski dyskretnie przeprawił się przez
Dniestr
i ruszył na
Halicz
. W odpowiedzi Kantymir rozdzielił swe wojska - część rzucił na hetmana, a
kosz
przeprawił pod
Martynowem
. Około godziny 3 w nocy
20 czerwca
zaczęły się walki straży na drodze do Halicza. W tym czasie tabor polski cofał się, będąc 11 km od Martynowa. Hetman postanowił ruszyć do kontrnatarcia. Tabor ustawiono w osiem rzędów, frontem do Dniestru. Między wozami ustawiono jazdę. Walczący z
Tatarami
pancerni
ze straży przedniej mieli wciągnąć siły
Kantymira
pomiędzy tabor a Dniestr. Wówczas Polacy uderzając na skrzydło Tatarów mieli zepchnąć ich na bagna będące u ujścia rzeki
Łomnicy
do Dniestru.
Kantymir
jednak nie zamierzał przeprawiać się pod
Haliczem
, ale zwodził wojska
koronne
, by dać czas koszowi, by ten odszedł jak najdalej. Gdy Kantymir zaczął się cofać do Martynowa,
Stanisław Koniecpolski
zmuszony został do opuszczenia dogodnej pozycji.
Gdy wozy schodziły ze wzgórz, Tatarzy znienacka zaatakowali. By osłonić tabor do boju ruszyły
chorągwie
pancerne
. Walka wręcz trwała godzinę, do momentu, gdy Tatarzy rozpoczęli powolny odwrót. Gdy idący za nimi
tabor
wyszedł na równinę, hetman nakazał generalny atak. Wozy taborowe zaczęły wychodzić zza obu skrzydeł drugiego rzutu polskiego, a wtedy walczący z Tatarami pancerni nagle odskoczyli do tyłu, chcąc sprowokować ich do ataku, jednak Tatarzy nie dali się nabrać. Tabor był jednak w tym czasie na tyle blisko, że równoczesna
salwa
działek
i
rusznic
taborowych oraz
pistoletów
jazdy
polskiej dosięgła Tatarów, wywołując u nich panikę.
W pogoń za uciekającymi ruszyło 12 chorągwi pancernych, usiłując wyprzedzić Tatarów i zabiec im drogę od północy. Udało się tego dokonać pod Martynowem. Ponowna salwa z łuków i rusznic zepchneła Tatarów do Dniestru, zadając im ciężkie straty (ze względu na wysoki brzeg wielu Tatarów musiało skakać). Dużo Tatarów przeprawiających się przez
Dniestr
wystrzelano z łuków i broni palnej. Znaczna część z nich potonęła. Ranny został wódz armii tatarskiej
Kantymir
.
Pancerni
przeprawili się na drugi brzeg i utworzyli przyczółek. Gdy
Kantymir
ochłonął, ruszył do kontrnatarcia, chcąc wyprzeć polską jazdę na drugi brzeg, jednak powstrzymany został ogniem pistoletów.
Koniecpolski
zostawił tabor i ruszył z całą jazdą na drugi brzeg.
Tatarzy uciekają
Tatarzy
rzucili się do ucieczki. W pogoń za koszem ruszył z 1 000
pancernych
Stefan Chmielecki
. Wojska
koszowe
przyspieszyły marsz, wycinając stawiających opór mężczyzn i porzucając uprowadzone dzieci. Mimo to po 7 km pogoni zostały dopędzone. Pojmanych w jasyr ludzi oraz bydło odbito bez wielkiego trudu. Cenniejszych jeńców uprowadzonych na koniach uwolniono częściowo na przeprawie przez Bystrzycę, pod
Jezupolem
. Dopiero
21 czerwca
pod
Chocimierzem
(90 km od Martynowa), po rozbiciu ostatniej grupy
Tatarów
, Chmielecki wstrzymał pościg z powodu zapadłych ciemności. Cały szlak pogoni zawalony został sprzętem domowym i kościelnym. Dalszy pościg prowadzili jeszcze służący w wojskach koronnych
Czerkiesi
. Natomiast rozproszonych po lasach Tatarów wymordowali chłopi. Mimo wszystko kilkuset z nich uszło wraz z Kantymirem na
Budziak
, uprowadziwszy nawet garść szlachty dla okupu. Zwycięstwo pod Martynowem zapoczątkowało nowy okres w dziejach wojen polsko-tatarskich. Łupiąca bezkarnie przez długie lata Orda została rozbita i poniosła ogromne straty.
Linki zewnętrzne
Literatura
- Leszek Podhorodecki, Chanat Krymski, str. 145-147,
- Mała Encyklopedia Wojskowa, 1967, Wydanie I
Zobacz też