„Hrabia Roland leży pod sosną. Ku Hiszpanii obrócił twarz. Wiele rzeczy przychodzi mu na pamięć; tyle ziem, które zdobył dzielny rycerz, i słodka Francja, i krewniacy, i Karol Wielki, jego pan, który go wychował. Płacze i wzdycha, nie może się wstrzymać. Ale nie chce przepomnieć siebie samego; bije się w piersi i prosi Boga o przebaczenie.”
Zadął w róg w ostatniej chwili, gdy mu się mózg uszami wylewał. W scenie tej widać nieprawdopodobieństwo, hiperbolizację. Ma ona jednak służyć pokazaniu wielkości rycerza. Postępowania zgodnego z cnotami. Istotnymi dla wzoru, bowiem tworzącymi ideał takiego człowieka, jakiego średniowieczni chcieliby spotykać. Ukazuje on marzenia twórców
i słuchaczy pieśni.