Tak było dawniej. Jednak czas zweryfikował poglądy poety. Dojrzały, doświadczony przez życie człowiek zauważył, że "ślepcy" po prostu wykonują swoją ciężką pracę: orzą pole, łowią ryby, statek dostarcza towar do miasta. Ich praca przyniesie pożytek innym, chociaż nie jest na tyle "wzniosła" by ją nazwać bohaterską. Nie można ich ganić za to, że spełniają swoją własną misję:
"wiem że oracz winien orać ziemię
pasterz pilnować trzody
przygoda Ikara nie jest ich przygodą"
Co w takim razie wniosła "przygoda" Ikara? W prawdziwym świecie, tak jak na tym obrazie nie ma dla niego miejsca. "Syn marzenia" nie zainspirował swojego otoczenia, nie wniósł nic nowego. Teraz "wiem"– pisze poeta. Wiem, że każdy ma swoje przeznaczenie: Ikar, oracz, statek płynący do portu. Wiem, że powinienem szanować tych, których nie wzruszają "ideały", być może nie są im do szczęścia potrzebne. "Nie ma w tym nic wstrząsającego że piękny statek płynie dalej" – kończy Różewicz.