| Odradzam to przedszkole. Jeżeli nie posiadasz pensjonatu, to twoje dziecko nie będzie traktowane jak należy. Moje dziecko chodziło tam dwa lata, ma taką traumę, że dopiero po ok roku czasu zaistniała w końcu poprawa. W jego grupie były dzieci z bogatych domów, liderzy, którzy go odtrącili i wpłynęli na to, że moje dziecko odtrąciła cała grupa. Pani przedszkolanka nawet nie próbowała wpłynąć na całą sytuację. Jeden z liderów bił moje dziecko i poniżał, składałam skargi, ale to nic nie dało, bo rodzice tego cwaniaczka to właściciele pensjonatu i wiele znaczyli dla tego przedszkola. Codziennie w domu miałam płacz, że dziecko nie chce iść do przedszkola. Myślałam wtedy, że to normalne. Doszło jąkanie się na tle nerwowym. Dopiero później dziecko opowiedziało mi co tam się działo. Grupa go odtrącała, pani przedszkolanka często krytykowała, bo moje dziecko szło innym tempem niż pozostałe dzieci. Chodziłam po psychologach. Zmarnowałam mojemu dziecku 2 lata życia prowadzając go do tego przedszkola. Teraz moje dziecko chodzi do szkolnej zerówki. Nigdy nie narzeka, nie ma problemu z pójściem do szkoły, nie ma płaczu. Na początku było ciężko z nim, nie radził sobie z emocjami, płakał z byle powodu, ale z upływem czasu jest coraz lepiej. Wystarczyło zmienić szkołę. Jednak do tej pory musimy dużo razem pracować i chodzić po psychologach. Taki efekt wywołało chodzenie do mieleńskiego przedszkola. Do tej pory moje dziecko wspomina imię tego dzieciaka, który mu dokuczał, zawsze w negatywnych sytuacjach. Jeszcze raz nie polecam nikomu. Chyba, że chcecie zmarnować sobie dziecko. |