Do połowy XVIII w.przyrost naturalny był niewielki i niezbyt zagrażał środowisku naturalnemu. Postęp medycyny i nauk technicznych doprowadziły jednak do radykalnego spadku śmiertelności, któremu nie towarzyszył jednoczesny spadek rozrodczości. W ten sposób wytworzył się stan, który musiał się skończyć eksplozją demograficzną. Dziś ocenia się, że liczebność naszej populacji znacznie przekroczyła pojemność środowiska, ale przyrost naturalny nie został zahamowany. Stawia to ludzkość przed dramatycznymi wyborami – między prawami i wolnością jednostki a prawami populacji i koniecznością ochrony przyrody. W krajach zamożniejszych przyrost naturalny spada i liczebność populacji stabilizuje się na względnie niskim poziomie. Podobne zjawisko obserwuje się także w Polsce.