Lekcja: "Groza gór wysokich w poezji Kazimierza Przerwy - Tetmajera"
Wiatr również przekonuje się o nieskończoności tej pustki, lecąc przez kamienny pejzaż gór. Mija „lodowce niezwładne” i białe śniegi. Widzi straszliwe niebezpieczne miejsca, gdzie „śmierć siedzi oparta plecami o skałę”. Czyha ona na jakąś błędną duszę, którą pustka „zawoła” do siebie. Wiatr próbuje dojrzeć tu chociaż niewielkie oznaki życia:
„(...)
i prowadzi dokoła sępimi oczyma,
czy nic nie ma dokoła?...Lecz nigdzie nic nie ma...” [w: Leci wiatr przez ogromne skały i urwiska]
Wędrowiec spoglądając ze szczytu Kasprowego Wierchu widzi „olbrzymie pustynie”, okryte pożółkłą trawą. „Tatry lśnią w pustej przestrzeni” i „zaśnieżają się pod martwą bielą”. To „wieczne głusze zimowych pustyń”, a „wzrok w nich ginie jak duch w śmierci”. Jest to bardzo odległe od życia ludzkiego miejsce, to „pustkowie precz odbite”. Podmiot liryczny patrzy na pasma sinych skał, które „gdzieś się wleką w zaświeciu”, i „lśnią najdalszym szczytem”. Spośród tej „pustki wielkich skał”, widoczna jest hala górska.