W innym znowu fragmencie wspomnień o Tetmajerze, Boy – Żeleński pisze:
„Tetmajer był niezrównanym przewodnikiem wędrówek górskich. Znał szlaki niebanalne, przejścia dolinami o dziewiczej roślinności, zawalone pniami swobodnie próchniejących drzew. Był zresztą jednym z najśmielszych taterników, a ja...lazłem wszędzie za nim, choć nie mogę powiedzieć, abym się nie bał. Kiedy wieczorem, na noclegu, popatrzyłem
na czarną prostopadłą ścianę i wyobraziłem sobie, że nazajutrz mamy piąć się na nią, ciarki chodziły mi po plecach, w nocy budziłem się zlany potem. Modliłem się w duchu
o deszcz, który by uniemożliwił wyprawę. Ale kiedy już znalazłem się na turni, dotknięcie jej upajało mnie, doznawałem jakiegoś zmysłowego drżenia (wszędzie te zmysły!), owego mdławego łaskotania w piersiach, jakie się odczuwa, wisząc na rękach nad przepaścią``.
|