Pokarmy dla duchów zmarłych i maski (karaboszki) je symbolizujące - Dziady 2009
RKP
/ Chram Mazowiecki
Dziady – zwyczaj ludowy
Słowian
i
Bałtów
, wywodzący się z przedchrześcijańskich obrzędów słowiańskich. Jego zasadniczym celem było nawiązanie kontaktu z duszami zmarłych i pozyskanie ich przychylności. Dziady obchodzono dwa razy w roku –
wiosną
i
jesienią
[1]:
- wiosna: wiosenne święto zmarłych obchodzone w okolicach
2 V
(wedle faz księżyca)[2]
- jesień: Dziady obchodzone w noc z
31 X
na
1 XI
, zwane też Nocą zaduszkową, będące niejakim przygotowaniem do jesiennego święta zmarłych, obchodzonego w okolicach
2 XI
(wedle faz księżyca)[2]
Obrzędy
Chram Mazowiecki
RKP
w trakcie obchodów święta Dziadów w 2009 r.
Maska (karaboszka) symbolizująca duchy zmarłych - Dziady 2009
RKP
Przygotowania do obchodów święta Dziadów -
RKP
(2008), Pęcice
Przygotowanie
obiaty
w trakcie święta Dziadów -
RKP
(2008), Pęcice
W najbardziej pierwotnej formie obrzędu
dusze
należało ugościć, (np.
miodem
,
kaszą
i jajkami) aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Wędrującym duszom oświetlano drogę do domu rozpalając ogniska na rozstajach, aby mogły spędzić tę noc wśród bliskich[3]. Echem tego zwyczaju są współczesne
znicze
. Ogień mógł jednak również uniemożliwić wyjście na świat upiorom – duszom ludzi zmarłych nagłą śmiercią, samobójców itp (między innymi w tym celu rozpalano go na podejrzanej mogile). W niektórych regionach
Polski
, np. na
Podhalu
w miejscu czyjejś gwałtownej śmierci każdy przechodzący miał obowiązek rzucić gałązkę na stos, który następnie co roku palono.
W tym dniu wspierano jałmużną żebraków (początkowo ofiarowując im dary w naturze, później także pieniądze) aby wspominali dusze zmarłych. W tym dniu niektóre czynności były zakazane, np. wylewanie wody po myciu naczyń przez okno, by nie oblać zabłąkanej tam duszy i palenie w piecu, bowiem tą drogą dusze dostawały się niekiedy do domu[1].
Zwyczaj dziadów w literaturze
Do tego zwyczaju nawiązuje
Adam Mickiewicz
w
Dziadach
, gdzie opisano wzywanie dusz podczas obrzędu odbywającego się w opuszczonym miejscu kultu (
kaplicy
,
kościele
) lub na
cmentarzu
. Obrzędowi przewodniczył
Guślarz
(Koźlarz, Huslar), wzywający dusze zmarłych przebywających w
czyśćcu
, aby powiedziały, czego potrzeba im do osiągnięcia zbawienia i aby posiliły się z żywymi. Etnologia przedstawia jednak święto "Dziadów" w trochę odmiennej postaci. Obrzędy z okazji Dziadów odbywały się za czasów chrześcijańskich w miejscach związanych archetypowo (a często również i lokalizacyjnie) z dawnymi ośrodkami kultu – na wzgórzach, wzniesieniach, pod świętymi drzewami, w miejscach uważanych za święte (czasem rzeczywiście przy kaplicach, które często były budowane na dawnych miejscach kultu pogańskiego). Z racji swojego charakteru Dziady często odbywały się również przy grobach przodków, na cmentarzyskach. Mickiewiczowskie nawiązania do terminów takich jak "czyściec" i "zbawienie" są natomiast wynikiem nałożenia i przemieszania prastarych zwyczajów żywych od wieków wśród ludu oraz narzuconego chrześcijaństwa.
Dziady a chrześcijaństwo
W związku z ekspansją chrześcijaństwa lokalne, miejscowe zwyczaje tzw. pogańskiego pochodzenia, były sukcesywnie zakazywane. Ostatecznie jednak to, czego nie udało się wyprzeć nawet surowymi zakazami, było adaptowane lub zastępowane znanymi dziś formami – współczesnym odpowiednikiem dziadów są
Zaduszki
.
Szczątki dawnych świąt przetrwały nawet do początków ubiegłego wieku. Znane były dość powszechnie jeszcze w latach 30. specjalne rodzaje pieczywa, które rozdawano ubogim (zazwyczaj jako zapłatę za modlitwę w intencji zmarłych), a pierwotnie będące przeznaczone dla dusz.
Jednym z przykładów zachowania się i przenikania z chrześcijaństwem "Dziadów" jest obrzęd, jaki występował do początków XX wieku w rejonie
Latowickim
. Sprzyjało temu pewna izolacja od większych skupisk ludzkich oraz odległość od lokalnej parafii. Podobne sytuacje, gdy dawne obrzędy zachowały ciągłość mimo przyjęcia chrześcijaństwa (także przy częściowej zmianie charakteru obrzędowości) miały miejsce także w Puszczy Kozienickiej, Bojkowszczyźnie i Ukraińskim Polesiu.
Dziady w rejonie latowickim rozpoczynały się drugiego listopada uroczystą modlitwą (tzw."dziadami") w starej, niezamieszkanej chacie, a następnie odprawiano je w konkretnych, uznanych za magiczne miejscach, m.in. na miejscowym uroczysku gdzie wg lokalnej tradycji w dawnych wiekach znajdowało się miejsce cmentarne. W centralnym miejscu obrzędu palono ogień, na prowadzącego obrzęd wybierano starca i ubranego w białą szatę guślarza. Wywoływali oni kolejno dusze zmarłych i karmili odrobinami postnego jadła namaczanego mlekiem i miodem, jako że wierzono, że właśnie tego dnia zmarli wracają, by się pożywić oraz także w to, że dusze trwają w zaświatach dopóki trwa pamięć o nich. Obowiązywała także zasada ciszy na obrzędzie oraz chusty okrywające twarze uczestników, spojrzenia mogły spowodować porwanie przez dusze w zaświaty. Obrzęd kończył się zawsze przed północą[4].
Współczesne obchody
Do dnia dzisiejszego na terenach wschodniej Polski, Białorusi, Ukrainy i części Rosji kultywowane jest wynoszenie symbolicznego jadła, w symbolicznych dwójniakach, na groby zmarłych. Dziady kultywuje też większość współczesnych słowiańskich ruchów neopogańskich (
rodzimowierczych
), zwykle pod nazwą Święta Przodków[3]. W Krakowie co roku odbywa się tradycyjne
Święto Rękawki (Rękawka)
, bezpośrednio związane z pradawnym zwyczajem wiosennego święta przodków.
Przypisy
Zobacz też
Linki zewnętrzne